Klauzula sumienia

[nimfka]

Miło się czyta jak dyskusja na takie tematy jest zachowana na kulturalnym poziomie.

Osobiście uważam, że już sam fakt istnienia i wykorzystywania tej klauzuli jest zły, nie mówiąc już o tym w jaki sposób się to załatwia (mam na myśli to co już parę osób pisało, jak dużo problemów potrafi się stawiać przed pacjentami, nawet jeśli daje się im, zgodnie z obowiązującym prawem, realną alternatywę".)
Moim zdaniem, choć każdy ma prawo do własnego sumienia to jednak w takim zawodzie jak lekarz, w kontakcie z pacjentami nie powinno być na to miejsca. Oczywiście, jeśli prywatnie uważam aborcję za złą, to sama się jej nie poddam i nikogo nie będę do niej namawiać, ale jako lekarz nie powinnam mieć prawa do odmowy wykonania zabiegu jeśli zgodnie z moją specjalizacją mam należytą wiedzę i umiejętności do jej przeprowadzenia.
Myślę, że bardzo słuszne są porównania do innych zawodów i jak absurdalne by to było gdyby nagle wszyscy stwierdzili, że oni będą sobie pracować tam gdzie pracują, bo im się zawód podoba, ale będą robić/sprzedawać tylko to co w zgodzie z ich sumieniem. Życie w takiej rzeczywistości byłoby absurdalne.

[13112015]

nimfka, a ja właśnie sądzę, że dobrze - niech każdy działa zgodnie ze swoim sumieniem, bo alternatywne wyjście zawsze się znajdzie. I gdyby klauzula sumienia istniała w innych zawodach, to w czym byłby problem? W niczym. Byłoby ciekawiej, co zresztą sama zauważyłaś, ale nie byłoby to szkodliwe.

[nimfka]

Może i byłoby ciekawiej, może niegroźnie, ale na pewno nie ułatwiłoby to życia. Wyobraź sobie, że jesteś w supermarkecie, stoisz w dlugiej kolejce do kasy, w końcu przychodzi twoja kolej, a pani na kasie mówi ci, że przykro jej, ale ona ci tej szynki i kurczaka nie sprzeda, bo to niezgodne z jej sumieniem i jak chcesz to możesz iść postać w dlugiej kolejce do innej kasy i tam kupić. Odpowiadałby ci coś takiego? Mi niekoniecznie, a w przypadku lekarzy jest to kwestia zdrowia i życia ludzi i często czas ma duże znaczenie.

[13112015]

Wtedy wiedziałabym już, że ta konkretna pani mi mięsa nie sprzeda. I to wszystko. Niech każdy robi, co chce, będzie ciekawiej. Także w medycynie, najważniejsze, by nie łamać przepisów. Trzeba podejść do tego z dystansem.

[nimfka]

Czy ja wiem czy to podchodzi pod ciekawiej".
Gdyby ja trafiła na taką kasjerkę to bym się zirytowała, jak ktoś ma takie problemy to niech znajdzie inną pracę, którą będzie mógł wykonywać w zgodzie ze swoim sumieniem, ale bez utrudniania życia innym ludziom.

Każdy człowiek ma prawo do wolności, tak długo jak korzystanie z niego nie ogranicza wolności drugiego człowieka.

Jakoś nie widzę nic ciekawego w sytuacji pacjenta, którego stan się pogorszy, bo jego lekarz, któremu sumienie i religia na to nie pozwalają, nie zleci/przeprowadzi transfuzji krwi. Nawet jeśli zapewni mu zgodnie z prawem realną alternatywę (a z tego co czytałam w tej dyskusji to nie zawsze to tak bezproblemowo przebiega) to cenny czas ucieka.

[tchorz]

Taki pan Piecha (był wiceministrem zdrowia) przeprowadzał tysiące aborcji. Obejrzał Niemy Krzyk i się nawrócił. To jak on te aborcje przeprowadzał? Zamykał oczy? (no dobra wiem, że aborcja w szpitalu tak nie wygląda,).
Profesor Chazan też wykonywał aborcję.
Dla mnie to jest tak. Robimy aborcje i łykamy kasę. Jak już są wille mieszkania i autka, to teraz bardziej się opłaca podpisać klauzulę sumienia. Ze coś niezgodne z prawem? Ale to malutkie uchybienia, a miejsca konsultantów , wiceministrów i inne takie za gruba kasę czekają. A dzięki poparciu koscioła można dużo kasy zyskać.
Dlaczego myślę, że chodzi tylko o kasę?
Jeśli ja uważałabym aborcję za okrutne morderstwo, nie mogłabym np. mieszkać w mieszkaniu kupionym za nieczyste pieniądze itp. Nie wiem odbyć jakąś pokutę?

[gooner92]

Antymateria, takie ciekawe podejście jest zupełnie niepraktyczne. Nie po to doszliśmy do jakiegoś rozwoju jako społeczeństwo. Spójrz na niektóre obszary Afryki, gdzie tej państwowości nie ma, a przynajmniej nie na poziomie europejskim, tam to dopiero jest ciekawie. Poza tym pisząc Niech każdy robi, co chce, będzie ciekawiej. Także w medycynie, najważniejsze, by nie łamać przepisów. zaprzeczasz sama sobie - przepisy regulują pewne zachowania w społeczeństwie. I dobrze, bo pewnie z 95% ludzi ich potrzebuje, w przeciwnym wypadku na ulicy mielibyśmy dżunglę.

[AnnaWP]

A ja ciekawa jestem, jak wyglądałoby nasze życie, gdyby sprzedawca odmawiał sprzedaży mięsa w mięsnym, bo mu sumienie nie pozwala.
Albo w monopolowym sprzedaży alkoholu, bo jest abstynentem z powołania.

Wybierając zawód znamy uregulowania prawne. Zrozumiałabym klauzulę, gdyby przepisy zmieniły się w trakcie pracy, i to tylko w taki sposób, który umożliwiałby w szerszym zakresie rzeczoną aborcję. Wtedy lekarz już aktywny nagle dowiedziałby się, że musi dokonać aborcji, która była nielegalna w czasie, kiedy wybierał zawód. Ale tak nie było.

Jeżeli decydujemy się na jakiś zawód, to albo z całą odpowiedzialnością, albo wcale. Wybór półśrodków jest niemoralny i oszukańczy.

[nimfka]

AnnaW ja się w 100% z tobą zgadzam, mam nadzieję, że mimo wszystko więcej jest ludzi z takim podejściem jak my, zwłaszcza wśród lekarzy.

[Adax82]

Szczęśliwie należę do Homo Sapiens Technicus ( najwyżej 0,2% populacji ). Popieram prof. Chazana o tyle o ile zgadza się on z adopcją urodzonych dzieci z określonymi wadami genetycznymi. Oczywiście pan Chazan nie zaadoptuje dziecka z mózgiem na wierzchu i mającego przed sobą może ze 2 miesiące życia. Ten prof brzydzi się jakąkolwiek adopcją niepełnosprawnych niemowląt ale bębni o ochronie życia poczętego". Inny profesor wskazał dramatyczne zdjęcia tego nieszczęśliwego noworodka. Tenżesz noworodek skazany jest na śmierć najdalej w ciągu 60 dni. Widzieliście te zdjęcia ? A tzw. prof. Chazan zaadoptował tego noworodka? Straszne.

[Padre Morf]

A ja ciekawa jestem, jak wyglądałoby nasze życie, gdyby sprzedawca odmawiał sprzedaży mięsa w mięsnym, bo mu sumienie nie pozwala.
Albo w monopolowym sprzedaży alkoholu, bo jest abstynentem z powołania.

Normalnie
W Izraelu tak żyją od czasów niepodległości i jeszcze nie pomarli

[xms7]

A ja ciekawa jestem, jak wyglądałoby nasze życie, gdyby sprzedawca odmawiał sprzedaży mięsa w mięsnym, bo mu sumienie nie pozwala.
Albo w monopolowym sprzedaży alkoholu, bo jest abstynentem z powołania.

Ale w czym problem? Dla mnie oczywistością jest, że szanuję zdanie tego sprzedawcy i udaję się do innego sklepu. Po prostu mniej zarobi Świat się nie zawali. Zawali się natomiast, jeśli będziemy podchodzić do innych ludzi z zamiarem narzucenia im swoich poglądów. Dziwię się, że można pomyśleć inaczej, ale i tak również takie opinie szanuję (póki nie użyje się siły)

[gooner92]

Morfeuszu, przykład z mięsem to jeden z wielu, Annie raczej chodziło o konsekwencje płynące z nadużywania tego typu klauzul przez osoby nierozumiejące ich istoty. Myślę, że nasza rzeczywistość zaczęłaby przypominać tę z filmów Barei, bo pseudointeligenci otrzymaliby nowe prawo dające duże pole do nadużyć i nadinterpretacji, a wiadomo z historii do czego to prowadzi.