Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
goodman pisze:Erick, weź jeszcze pod uwagę to, że wrocław to drogie miasto i utrzymanie się w nim trochę kosztuje. mieszkania mają ceny podobne do tych w warszawie. W łodzi i kato/śum pewnie będziesz żył jak król za te same pieniądze co we wrocku w średnim standardzie.
Faktycznie tego nie brałem pod uwagę.
Ktoś jeszcze się wypowie?
wybrałbym zabrze-sum! -dlaczego? bo trzeba się uczyć, proste! są też inne zalety, bliskość od domu, tanie miasto, świetne towarzystwo, mnóstwo klinik itd .
az tych 3 - oczywiscie Kraków
Kaamil pisze: ps. akurat co do wrocławia to na stażu mam parę osób po tej uczelni i zgodnie bardzo narzekali na bzdurne egzaminy s tylu biologia czy hist. med. oraz na generalnie kiepski poziom zajęć w klinikach.
Do klinik jeszcze nie dotarłam i możesz mieć rację, ale te egzaminy, które wymieniłeś to śmiech na sali i przykładowo z takiego hist medu można być zwolnionym przez zrobienie średniej jakości prezentacji.
Ogólnie to polecam Wrocław, wybrałabym jeszcze raz tę uczelnię, głównie ze względu na przychylne podejście do studentów, wejściówki zdarzają się niezbyt często i asystenci (przynajmniej Ci, na których trafiłam) nie robią problemów z zaliczeniem.
Moim zdaniem, wybierając uczelnię to już w kontekście specjalizacji. Taki Poznań np. ma ten minus, że w wlkp. jest mało rezydentur i progi na jakąkolwiek lukratywną specjalizacje to 83-85%. A żeby uświadomić zebranym tu gimnazjalistom wagę problemu, mogę powiedzieć, że wg LEKu wrzesień 2013 maksymalny wynik na UMP wyniósł 89%. Mówiąc inaczej, drogie dzieciaczki, na dobre specki dostanie się 20 najlepszych osób na roku.
Ale przecież nie trzeba się specjalizować w tym samym województwie w którym była uczelnia z tego co mi, wiadomo chyba że coś przeoczyłam Chociaż zgadzam się, wybierając lek, trzeba być przygotowanym że nie wszystko się może potoczyć zgodnie z planem i niekoniecznie się wyląduje na tej ukochanej specjalizacji.
Smoᐪ pisze:Moim zdaniem, wybierając uczelnię to już w kontekście specjalizacji. Taki Poznań np. ma ten minus, że w wlkp. jest mało rezydentur i progi na jakąkolwiek lukratywną specjalizacje to 83-85%. A żeby uświadomić zebranym tu gimnazjalistom wagę problemu, mogę powiedzieć, że wg LEKu wrzesień 2013 maksymalny wynik na UMP wyniósł 89%. Mówiąc inaczej, drogie dzieciaczki, na dobre specki dostanie się 20 najlepszych osób na roku.
wiesz, póki co mimo że nuby studiujesz medycynę to masz poziom mentalny bliski gimnazjum. Nie wspominając o kulturze osobistej bliskiej z kolei budce z piwem. Pisanie takich uogólnień jest śmieszne i nieprawdziwe. I nie strasz ludzi, ze statystyk WZP w Warszawie przeszło 90 proc. lekarzy dostaje się na tą specjalizację na którą chciało (składało).
Kaamil pisze:ze statystyk WZP w Warszawie przeszło 90 proc. lekarzy dostaje się na tą specjalizację na którą chciało (składało).
Dobrze, ze dodales nawias - ale zrobienie tego w ten sposob zmienia, moim zdaniem nieprawdziwie, wydzwiek. Owszem, wiekszosc dostaje sie na to, na co skladala. Bo ludzie po medycynie generalnie nie sa glupi (.generalnie), potrafia porownywac progi i nie marnowac tej jednej jedynej aplikacji w danym naborze (pomijajac odwolania) na cos, na co bardzo by chcieli, ale wiedza, ze nie maja szans.
Kaamil, ja nie potrzebuję statystyk, żeby widzieć, ile jest osób na roku na medycynie, ile miejsc specjalizacyjnych i ile miejsc na najbardziej pożądane specki. To można sobie w domu na kompie policzyć, więc jeśli wszyscy abiturienci idą na medycynę z myślą o pieniądzach i sławie to pewnie myślą o speckach typu derma, radio, okulistyka, chirurgia plastyczna lol, laryngo, anestezjo logia. Czyli z ok. 200, ok. 20 te specki zrobi, a reszcie przypadnie w udziale rodzinna, interna czy pediatria.
A statystyki, które przytaczasz, fałszują rzeczywistość, bo nie mówią o tym ile osób robi wymarzone specjalizacje. Tylko % przyjętych z ubiegających się o specjalizacje.
Sorry, ale jeśli mam z lepu 73% to nie będę składał na wymarzoną radiologię czy dermę, gdzie otworzyli 1-2 miejsca, gdzie taka sytuacja trwa x lat i progi sągt80%. Tylko sobie złożę to co akurat rzucili np. pediatria 40 miejsc, to z ledwo zdanym LEPem można się dostać.
A licznie zgromadzeni tu gimnazjaliści niech sobie ocenią, czy ja straszę czy Ty wciskasz kity.
Ale kogo interesuje to czy chciał na to czy nie -ja mam proste myślenie -złożył -to chciał inaczej by przeczekal i problemy w stylu miał za mało pkt, bal sie czy cos innego mam gdzieś -w końcu dorośli jesteśmy.
goodman pisze:Erick, weź jeszcze pod uwagę to, że wrocław to drogie miasto i utrzymanie się w nim trochę kosztuje. mieszkania mają ceny podobne do tych w warszawie. W łodzi i kato/śum pewnie będziesz żył jak król za te same pieniądze co we wrocku w średnim standardzie.
Faktycznie tego nie brałem pod uwagę.
Ktoś jeszcze się wypowie?
Ja studiuję w Zabrzu i wcale tanio tutaj nie jest (co nie znaczy, że jest źle). Akademik do najtańszych nienależny (chociaż standard nie jest najgorszy, mieszka się przyjemnie), a znajomi na mieszkaniach z ogrzewaniem gazowym w zimę płacili za pokój ok. 700zł. Dodam za to, że w akademiku jest cudownie mimo wszystko.
halidor pisze:wybrałbym zabrze-sum! -dlaczego? bo trzeba się uczyć, proste! są też inne zalety, bliskość od domu, tanie miasto, świetne towarzystwo, mnóstwo klinik itd .
az tych 3 - oczywiscie Kraków
Darowałbyś sobie tę ironię, bo ni to śmieszne. ni wartościowe dla dyskusji. D:
Łódź też nie jest najtańszym miastem. Mieszkania blisko uczelni / śródmieście chodzą w granicach 650-800 zł. 1100 -1200 wystarcza na przeżycie, pod warunkiem, że część Twojego wyżywienia to słoiki z domu
Kaamil pisze:Ale kogo interesuje to czy chciał na to czy nie -ja mam proste myślenie -złożył -to chciał inaczej by przeczekal
No to akurat nie jest powaznie napisane chyba. Wiesz, zyc za cos trzeba. Wlasnie ta wspomniana doroslosc. A specjalizacje - na ta wymarzona - mozna przeciez probowac zmienic w trakcie, do tego czasu majac chociaz z czego rachunki oplacic. Wiec to naprawde nie jest tak, ze jak ktos gdzies zlozyl, to tam chcial, tylko to akceptowal. To roznica. Jesli nie masz takich przypadkow swrod swoich znajomych, to im zazdroszcze - ja mam.
I tak BTW: Smoła, mi sie moze generalnie nie podobac sposob w jaki wyrazasz to co wyrazasz, moge sie nie zgadzac z jakimis pojedynczymi rzeczami, ale az szkoda mi czasu na dyskusje, natomiast powiedz mi prosze jedna rzecz, bo powtarza sie to w twoim co drugim poscie - gdzie ty tu widzisz wypowiadajacych sie gimnazjalistow?
halidor pisze:wybrałbym zabrze-sum! -dlaczego? bo trzeba się uczyć, proste! są też inne zalety, bliskość od domu, tanie miasto, świetne towarzystwo, mnóstwo klinik itd .
az tych 3 - oczywiscie Kraków
Darowałbyś sobie tę ironię, bo ni to śmieszne. ni wartościowe dla dyskusji. D:[/quote]
odebrałeś to jako ironię? dziwne. szczerze to napisałem.
Kaamil pisze:Ale kogo interesuje to czy chciał na to czy nie -ja mam proste myślenie -złożył -to chciał inaczej by przeczekal
No to akurat nie jest powaznie napisane chyba. Wiesz, zyc za cos trzeba. Wlasnie ta wspomniana doroslosc. A specjalizacje - na ta wymarzona - mozna przeciez probowac zmienic w trakcie, do tego czasu majac chociaz z czego rachunki oplacic. Wiec to naprawde nie jest tak, ze jak ktos gdzies zlozyl, to tam chcial, tylko to akceptowal. To roznica. Jesli nie masz takich przypadkow swrod swoich znajomych, to im zazdroszcze - ja mam.
I tak BTW: Smoła, mi sie moze generalnie nie podobac sposob w jaki wyrazasz to co wyrazasz, moge sie nie zgadzac z jakimis pojedynczymi rzeczami, ale az szkoda mi czasu na dyskusje, natomiast powiedz mi prosze jedna rzecz, bo powtarza sie to w twoim co drugim poscie - gdzie ty tu widzisz wypowiadajacych sie gimnazjalistow?
oczywiście ja tego nie neguję, ale nie sposób od razu zakładać że tak znikoma ilość idzie na to o czym zawsze marzyła. Znam osoby marzące o patomorfologii, i bardzo wielu o internie - i co, ktoś powie że poszły na przeczekanie? natomiast nie żal mi wcale osób, które nie grzeszą rozumem a marzenia snują o chirurgiach plastycznych czy dermatologiach - puste marzenia są piękną domeną dzieci, marzenia skorygowane na rzeczywistość kojarzę z dorosłością.