fosfatydylocholina pisze:Czy to ze ktoś dostanie się na medycynę za piątym razem od razu go dyskwalifikuje i był by gorszy od innych ?
To na pewno nie.
Ja osobiście nie zdecydowałabym się na poprawianie matury tyle razy. Jednak jestem daleka od oceniania tego jako głupie, bo to osobista decyzja każdego i każdy z osobna będzie ponosił jej konsekwencje.
Co kto lubi, ja bym na pewno sie nie zdecydowala, nawet na pierwsza poprawke, ale ja mielam alternatywy, nie mialam cisnienia na lek. Pewnie, poprawianie piec razy swiadczy o determinacji i pasji, ale moze warto sie zastanowic, czy to aby na pewno ma sens. Nie mowie, ze ktos jest glupszy czy cos, bo matura o tym nie swiadczy w zaden sposob, al moze ktos po prostu nie umie tak jej napisac, zeby sie dostac.
Poki ktos ma sile i chęć niech próbuje, a noż w koncu nauczy się pisac tę maturę, wg mnie nie ma czegos takiego ze ktos ma wiedze, a matury nigdy nie napisze dobrze bo po prostu nie. Gdzies musi lezec problem, tylko trudno go znalezc ja juz sily nie mam, ale w totka na pewno zagram
Jeśli się wam chce to poprawiajcie, próbować zawsze można ale ja się zawsze zastanawiam co jest z takimi ludzmi nie tak (nie odbierzcie tego negatywnie), ze 5 razy z rzedu nie poprawili. brak dobrego przygotowania, niedostateczna determinacja? nie wiem, ale gdzies kazdy z nas, kto poprawial musial jakis blad popelnic, trzeba po prostu umiec wylapac i lepiej sie przygotowac na nastepny egzamin.
Ja mam za soba 1 poprawke i jak dla mnie to i tak bylo dosc, wiec na 2 bym sie nie zdecydowala. Nie wiem jak wy, ale ja sobie czasem mysle, ze w wieku 24 lat bym juz zaczela prace, a tak jeszcze bede studiowac. Studiowanie jest ok, ale nie przez wiecznosc. Trzeba w koncu jakos sie ustabilizowac.
Warto
Z biologii bardzo często jest tak, że Kogoś zjada stres albo jest źle prowadzony. Nie poddawajcie się. Biologia jest zła ale do przejścia
Może warto się odstresować przed?
Poprawa piąty raz ok ale trzeba dać z siebie wszystko i nie myśleć, że jakby co to jeszcze raz czy dwa Pamiętajcie, że bardzo dużo zależy od Waszego podejścia
Jeżeli ktoś rzeczywiście 5 raz podchodzi do matury to powinien porządnie pomyśleć co poszło nie tak i dlaczego. Źle napisana matura to nie wina zbyt małej ilości nauki (można się uczyć tydzień a napisać na 80-90% - tym bardziej jako poprawkowicz), tylko wina złej nauki samej w sobie.
Uczyć się trzeba z głową.
Za 4 razem to już na pewno nie była wina stresu
Wyciąganie wniosków bardzo się w życiu przydaje. Na maturze tym bardziej.
Jeśli ktoś ma na tyle sił i zaparcia, żeby tyle razy podchodzić do matury to nie widzę żadnych przeciwwskazań, trzeba realizować marzenia, ale mi byłoby z kolei cholernie wstyd w wieku 24 lat siedzieć na garnuszku u rodziców z perspektywą, że JEŚLI się uda i za rok dostanę się na medycynę to będę z nich ściągał kasę do 31 roku życia, wg mnie upokarzający wręcz brak samodzielności i odpowiedzialności, więc z pewnością musiałbym łączyć to z pracą, żeby choć trochę ich odciążyć A jeśli chodzi o samo poprawianie - ja osobiście sobie nie wyobrażam, gdybym raz zawalił maturę, to na drugi rok bym się tak przygotował, że nie dałbym się zaskoczyć z żadnej strony, choć na maturze w głównej mierzy liczy się zdolność dedukcji i logiczne myślenie, które buduje się całe życie, a nie rok, czy dwa, kiedy pojawia się taka potrzeba. Niemniej jednak - powodzenia wszystkim