Problem z wyborem ATLASU.

Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
Lintki
Posty: 34
Rejestracja: 9 lip 2014, o 15:17

Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: Lintki »

Hej. Szperałam trochę po atlasach i natrafiłam na parę problemów i niejasności. Przejrzałam inne wątki na ten temat na forum jednak nie wyczytałam tego na czym mi zależało.
Prawie już byłam zdecydowana na zakup atlasy Gilroy z nazewnictwem polskim, a na komputer ściągnęłam z nazewnictwem angielskim. Jednak przeglądając Bochenka i Gilroy zobaczyłam, że w Bochenku jedna kość jest opisana dużo więcej niż w Gilroy. I tu mam właśnie problem, czy istnieje atlas który miał by te wszystkie rzeczy które ma Bochenek?
Każda pomoc mile widziana.
wojtass
Posty: 250
Rejestracja: 2 sie 2009, o 20:27

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: wojtass »

Netter - jest wydanie po polsku, łacinie lub angielsku

Sobotta
1.png
- nie wiem jakie są języki wydań

U mnie w Łodzi ludzie mieli jeden z tych dwóch, ale częściej Nettera i wystarczało bez problemu. Ja bym polecał Nettera. A gdyby się zdażyło tak, że jakiejś struktury z Bochenka nie ma zaznaczonej na atlasie to przecież w Bochenku są jakieś rysunki.
tchorz
Posty: 1120
Rejestracja: 12 paź 2009, o 17:53

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: tchorz »

Najbardziej obszerny to sinielnikow
miholp94
Posty: 61
Rejestracja: 31 lip 2013, o 16:16

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: miholp94 »

Gilroy to dobry atlas, ma znakomicie zrobione mięśnie, naczynia, narządy wewnętrzne i wszystkie kości oprócz czaszki (tutaj moim zdaniem góruje nad nim Sobotta). Za to neuroanatomia jest znakomicie zrobione w Netterze, ale mi nie podeszły ryciny z innych działów (chyba przez to, że są słabo czytelne i jest multum odnośników).
Lintki
Posty: 34
Rejestracja: 9 lip 2014, o 15:17

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: Lintki »

Czyli po prostu jak brakuje jakiejś struktury w atlasie, a jest ona w Bochenku po łacinie to muszę szukać wtedy w słowniku po ang? Trochę to kłopotliwe, ale inaczej się chyba nie da nie?
wojtass
Posty: 250
Rejestracja: 2 sie 2009, o 20:27

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: wojtass »

po pewnym czasie będziesz potrafił tłumaczyć z łaciny na angielski większość mian bez użycia słowników
Awatar użytkownika
asia_asia
Posty: 201
Rejestracja: 29 cze 2013, o 13:01

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: asia_asia »

Korzystałam z Nettera po angielsku, IV wydania Sobotty (trzytomowe) i Sinelnikova i każdy z nich mi się podobał.
Nettera kupiłam dlatego, że z początku chciałam się uczyć mianownictwa po angielsku (mieliśmy w Bydgoszczy wybór, ang lub łac) i zrobiłam na nim pierwszy semestr. Kości może troche słabe, ale przysiadłam i pierwsze szpile zdałam w pierwszym terminie, wiec nie można popadać w przesade. Bardzo mi pasował do klatki piersiowej, do brzucha też. Jedynym zastrzezeniem może być niezbyt przejrzyste opisywanie rycin, bo mamy peeeełno oznaczeń, dosłownie jedno przy drugim, ale ryciny są duże i da sie do tego przyzwyczaić. Nie polecam do czaszki, ten temat mieliśmy w 2 sem, kiedy już uczyłam sie łaciny (zmotywowały mnie do tego uczelniane kwalifikacje do Scapuli) i zrobiłam czache z Sobottą i Sinelnikovem. Sinelnikov chyba troszeczke bardziej do mnie przemawiał, ale Sobotta wiele nie odstaje.
Nowy Sobotta (IV wydanie, białe, trzytomowe) wystepuje też w języku angielskim, nie wiem jak starsze wydania. Można go odnaleźć na allegro, jak wahałam się na poczatku roku jaki atlas anglojęzyczny kupić to były też wydania jednotomowe. Mój znajomy z grupy miał trzytomowego Sobotte po ang (większość jednak wybierała do angielskiego Nettera) i był zachwycony. Ja polecam szczególnie do kończyn, kości są obszerniej potraktowane niż w Netterze. Ryciny są mniejsze, ale wokół nich dużo mniej tekstu, przejrzyste oznaczenia struktur. Trzytomowy Sobotta ma jeszcze dodatkowo opisy pod obrazkami, trochę uwag klinicznych. Nie zastepuje podręcznika, ale dobrze to przeczytać, bo nie wszystko pokrywa sie z Bochenkiem, a czasami na kołach się trafiało. Zauwazyłam, że ryciny są takie same (no albo bardzo podobne )) jak te w III wydaniu - zielone dwutomowe, więc jedyną różnicą są raczej te dopiski.
Do Sinelnikova moge sie odnieść tylko w kontekście I i III tomu. Ryciny są świetne! Bez znaczenia czy masz wydanie ruskie czy angielskie, bo opisane są po łacinie. Mniej kolorowy, troche skromniejszy niż te cuda współczesne, ale bardzo dobrze mi się z niego uczyło, chyba nawet najlepiej. Prawie wszystko tam jest, kości czaszki super opisane każda z osobna. Przy mózgowiu były małe braki, ale akurat my mieliśmy wtedy szpilki z rycin z Bochenka, czego żaden atlas nie udźwignął :P Część podręcznikowa jest raczej do ominiecia, zresztą nie istnieje polskie wydanie )
Przeglądałam atlas Thieme (coś jak Prometeusz po angielsku) i też wrażenie na mnie zrobił, ale wiele więcej nie umiem powiedzieć :)

Żeby nie było, że namawiam do kupienia trzech atlasów - NIE! Nie kupuj w żadnym wypadku trzech atlasów, nikt nie ma czasu uczyć się z trzech na raz! Rozpisałam się o trzech różnych, żeby w jakiś sposób pomóc :)
Sinelnikova do czaszki wypożyczyłam jak zaczynałam łacine, bo nie miałam jeszcze Sobotty, chociaż w Sobotte zainwestowałam tylko dlatego, że znalazłam prawie nieużywany w dobrej cenie. Netter sie kurzył cały 2 sem, dopiero do szpilek na egzamin pożyczyłam od kolegi wydanie z łaciną i zrobiłam z niego miednice i klatke piersiową.
Przed szpilkami egzaminacyjnymi obstawiłam sie trzema różnymi atlasami, ale to przesada. Miałam tydzień na przygotowanie do samych szpilek (byłam zwolniona z teorii) i uznałam że sie przyłoże, wcale tak nie było :D Ostatecznie uczyłam się np kończyn tylko z Sobotty, czaszki tylko z Sinelnikova, klaty tylko z Nettera itp., bo takie było moje widzimisię, a nie rzeczywista potrzeba. Ludzie zdawali po pobieżnym przejrzeniu sobie Nettera w weekend przed szpilkami.
Musisz sie zastanowić który atlas najbardziej Ci leży, jak masz możliwość to pooglądaj. Z tego co słyszałam Netterowi zarzuca sie, że jest najmniej szczegółowy, ale mi się osobiście wcale tak nie wydaje :) to też zależy od wymagań na danej uczelni.

A jeszcze jestem ciekawa czemu chcesz kupić atlas z mianownictwem polskim?
Lintki
Posty: 34
Rejestracja: 9 lip 2014, o 15:17

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: Lintki »

Dzięki za wyczerpującą odpowiedź.
asia_asia pisze:A jeszcze jestem ciekawa czemu chcesz kupić atlas z mianownictwem polskim?
Studentka drugiego roku tak mi doradziła. Powiedziała, że uczyć się muszę po polsku i po angielsku i, że ona właśnie tak miała: atlas po polsku kupiony, a wydanie angielskie na komputerze. Myślałam, że tak jest w miarę dobrze. Kupię tylko atlas po polsku, a do tamtego będę zaglądać w celu zobaczenia tłumaczenia na angielski.
Dodam, że będę studiować w Lublinie i mamy się uczyć po angielsku.
Ale jeśli się mylę, źle coś mówią to mów. Bo sama jestem już zamotana i nie wiem co mam kupić.
Awatar użytkownika
mrsdavis
Posty: 1443
Rejestracja: 27 sie 2012, o 20:12

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: mrsdavis »

miholp94 pisze:Gilroy to dobry atlas, ma znakomicie zrobione mięśnie, naczynia, narządy wewnętrzne i wszystkie kości oprócz czaszki
To chyba miałam jakiś inny atlas Girloy, bo ja bym absolutnie nie nazwała go dobrym".
chocolatejoy
Posty: 4
Rejestracja: 9 kwie 2012, o 10:54

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: chocolatejoy »

Moim zdaniem to nie od atlasu zależy, czy zdasz egzamin, czy nie. Więc nie przejmujcie się tak tym. U mnie większość grupy miała Nettera i wszyscy pięknie zaliczyli praktyka, więc bez spiny
Można uczyć się z 10 atlasów i nie zdać praktyka, jeśli się po prostu TEGO NIE WIDZI i nie ogarnia na zwłokach. Atlas to pomaga na uczenie się na zajęcia. Na egzamin najlepiej uczyć się ze zdjęć szpilek.
(GUMED)
miholp94
Posty: 61
Rejestracja: 31 lip 2013, o 16:16

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: miholp94 »

mrsdavis pisze:
miholp94 pisze:Gilroy to dobry atlas, ma znakomicie zrobione mięśnie, naczynia, narządy wewnętrzne i wszystkie kości oprócz czaszki
To chyba miałam jakiś inny atlas Girloy, bo ja bym absolutnie nie nazwała go dobrym".
No widzisz. Za to mój brat na samym gilroyu zdał anatomię w pierwszym terminie (rocznik śmierci 2010/2011 na GUMedzie, nawet jest o tym temat na biologu ), za to ja dwa lata później byłem zwolniony z anatomii.

Moim zdaniem Lintki - powinnaś wstrzymać się z kupnem jakiegokolwiek atlasu do października, pójść do czytelni i wypróbować wszystkie, jakie będziesz mogła - potem zadecydować o zakupie.
chocolatejoy pisze: Na egzamin najlepiej uczyć się ze zdjęć szpilek.
(GUMED)
true, true
Awatar użytkownika
mrsdavis
Posty: 1443
Rejestracja: 27 sie 2012, o 20:12

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: mrsdavis »

miholp94, też zdałam anatomię w pierwszym terminie i to na 5, z praktycznego byłam zwolniona- ale nie była to zasługa atlasu.
Lintki
Posty: 34
Rejestracja: 9 lip 2014, o 15:17

Re: Problem z wyborem ATLASU.

Post autor: Lintki »

miholp94 pisze:Moim zdaniem Lintki - powinnaś wstrzymać się z kupnem jakiegokolwiek atlasu do października, pójść do czytelni i wypróbować wszystkie, jakie będziesz mogła - potem zadecydować o zakupie.
Pościągałam na komputer Nettera, Gilroya i Sobotte wszystkie po angielsku. Trochę przeglądałam i nie widzę na razie żadnych mega różnic, ale też tak ciężko stwierdzić jak się nie ma zielonego pojęcia o tym wszystkim.
Wracając do pytania asia_asia. Do kupna atlasu po polsku skłania mnie jeszcze to, że te wydania po angielsku łatwiej znaleźć choćby na torrencie, polskie już nie bardzo.

Rozumiem, że atlas na pewno nie przesądza o wynikach na studiach, ale jednak wolałabym kupić jak najlepszy. Jednak widzę, że ile ludzi tyle opinii.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości