Doktorka
o to to jest właśnie to społeczne przekonanie, że tak jest, a wcale tak nie jest (pielęgniarki of koz twierdzą, że tak jest, wiadomo, ale w życiu świstka od pensji lekarskiej na oczy nie widziały) ).
Pewność zatrudnienia? Bardzo bym chciała mieć pewność, że jak już mnie państwo przestanie opłacać na rezydenturze, to dostanę pracę. A że to byłoby zbyt naiwne z mej strony (wszak na moje miejsce przyjdzie kolejny darmowy pracownik, to po co szpital miałby mnie zatrudnić), to zachrzaniam teraz, by po specjalizacji było mnie stać na 10letni kredyt na sprzęt, co mi zapewni samozatrudnienie. I to nazywasz pewnością zatrudnienia?
Pewność awansu? Że co? W tym zawodzie nie ma praktycznie czegoś takiego jak awans, co rozumiesz pod tym hasłem heh, że nagle z lekarza na oddziale robię się awansowanym lekarzem na oddziale? Albo że raz na 20 lat jest rozpisywany konkurs na ordynatora jakiegoś oddziału? Czy może znowu awans polega na tym, że nagle masz USG najlepsze w city, bo znów zapisałaś się na kredycior na 2 bańki, żeby kupić sprzęt pierdylion-D i chwilowo jesteś na topie?
Sorry, ale nie masz pojęcia o czym tu mówisz. Punciak to nie jest dziwactwo, popytaj chirurgów jak im się żyje fajnie na szpitalnych wynagrodzeniach w ramach tak ciężkiej pracy fizycznej i umysłowej, jaką wykonują.
Policjant nie może dorobić wg ustawy, natomiast również zgodnie z ustawą ma prawo przejść na BARDZO wczesną emkę, niekiepską, na której już może dorabiać do woli.
Możliwości dorobienia są nieograniczone i of koz, szczególnie wśród młodych lekarzy przynosi to szkody - nie wiedzą kiedy przestać dorabiać. Co niesie za sobą te wszystkie małżeńskie konsekwencje, a także wszelkie inne-wszystkie spotykają się potem przy bocznym wejściu do izby lekarskiej, która prócz sądu lekarskiego oferuje też porady prawne, psychiatryczne i odwykowe. Ale czy to oznacza, że normalnie (40 godz w tyg) pracujący lekarz powinien zadowolić się 2 tys i zamknąć gębę? No proszę
Naprawdę myślisz, że wypowiadam się nie znając żadnego lekarza? Po prostu nie znam żadnego, który uskutecznia takie cierpiętnictwo.
Pewność zatrudnienia - a tak, oczywiście. Kończąc jakikolwiek kierunek masz możliwość zarabiać dużo, ale musisz być wyjątkowo inteligentny, albo wyjątkowo zaradny, a przeważnie wyjątkowo zaradny i inteligentny. Kończąc medycynę możesz być osobą totalnie niezaradną życiowo, totalną niedojdą i masz pracę + całkiem przyzwoite wynagrodzenie, o którym po innym kierunku mogłabyś pomarzyć. Nie wspominając o możliwościach dorobienia, bo tego nie chcesz wyciągać.
Pewność awansu - lekarz bez specjalizacji staje się lekarzem ze specjalizacją pracując i zarabiając. To jest właśnie awans. Po innym kierunku wywalasz bardzo grubą kasę na podyplomówkę, a w międzyczasie pracujesz poniżej kwalifikacji, albo nie pracujesz.
Ustawa o policji już się zmieniła i policjant nie może przejść na bardzo wczesną emeryturę.
Psychiatra? Sąd lekarski? Prawnik? Zapewnienie szerokiego dostępu do tego z racji wykonywania takiego a nie innego zawodu to też jest luksus.
Sorry, ale karykaturyzujesz swój zawód (kij wie czemu). Jasne Ty wiesz, bo Ty
w tym pracujesz. Reszta ma dziwne przekonania oparte na serialach. Ale nie zapominaj, że nie wszyscy mamy 19 lat i wielu z nas też ma do czynienia z lekarzami na co dzień - w pracy, w domu, otoczeniu i. no nie, żaden z lekarzy, których znam nie jeździ punciakiem. Dlatego nie jesteś wiarygodna.
sein, a zgon nudnego geriatryka z zapaleniem płuc to mniejsza katastrofa, niż zejście na Ebolę czy jak, bo nie kumam tej aluzji? Plus Ty kompletnie nie zakumałaś postu o katastrofie, nawet cudzysłów jest
Nie, to Ty nie zajarzyłaś ironizowania z prowadzonej tutaj przez Ciebie martyrologii. Znam co najmniej dwie osoby, które twierdzą, że ich zawód jest bardziej odpowiedzialny niż Twój - kolega sędzia i jego żona biegły sądowy psycholog. Pewnie jest ich więcej, ale takie dyskusje są bardzo zakrapiane alkoholem, więc nie pamiętam. I jasne, możemy dyskutować o żołnierzach, lekarzach, sędziach i pilotach, ale cały czas kwestia, który zawód jest
najbardziej odpowiedzialny na świecie ^^ pozostaje w sferze wiary, nie wiedzy. Wiemy, że wierzysz, że to właśnie Twój zawód.