Kto na ŚUM 2014?? Integracja :)

[hippie]

oj, nie potrzebuję waszego podziwu, rad dotyczących prowadzenia mojego życia, może jedynie wskazówek, na co zwrócić uwagę na pierwszym roku, ale co do tego są zupełnie inne wątki na tym forum,
co do spektrum moich zainteresowań nie obawiałabym się za bardzo o jego zakres, a tym bardziej o rozpiętość moich umiejętności, ale dziękuję za troskę

[mrsdavis]

nie ma za co

[hippie]

swoją drogą - gratuluję zainteresowań i jadu)

[mrsdavis]

Dziękuję.

[i_nez]

mrsdavis, czasami żałuję, że jesteśmy na tym forum anonimowi. Przynajmniej wiedziałabym, którą dentystkę w przyszłości omijać szerokim łukiem. Trochę więcej empatii, mniej złości i niezadowolenia z życia Ci życzę. Przykro mi, że potrafisz odreagowywać i dowartościowywać się tylko w taki sposób.
hippe, gratuluję decyzji! Sama studiowałam inny kierunek aż w końcu zdecydowałam się ponownie startować na medycynę. Marzenia należy urzeczywistniać, nie tłumić. Jeżeli ktoś wie, co chce w życiu robić i nie wyobraża siebie w innym zawodzie, to nie oznacza to, że jest człowiekiem o wąskich horyzontach.
MrBrightside, studia zawsze można zmienić. Jeżeli się czegoś nie robi z pasją to szkoda tracić na to energię. I w przyszłości wyżywać się na schorowanych pacjentach.
Niektórzy nie potrafią zrozumieć pewnych rzeczy, dopóki w życiu nie spotka ich zawód, jak np. otarcie się o wymarzone studia.

[Pinio]

mrsdavis, czasami żałuję, że jesteśmy na tym forum anonimowi. Przynajmniej wiedziałabym, którą dentystkę w przyszłości omijać szerokim łukiem.

Popatrz na Avatar. Ten uśmiech rozpoznasz choćby na końcu świata

[kokardka]

mrsdavis, czasami żałuję, że jesteśmy na tym forum anonimowi. Przynajmniej wiedziałabym, którą dentystkę w przyszłości omijać szerokim łukiem.

Popatrz na Avatar. Ten uśmiech rozpoznasz choćby na końcu świata

[MrBrightside]

MrBrightside, studia zawsze można zmienić. Jeżeli się czegoś nie robi z pasją to szkoda tracić na to energię. I w przyszłości wyżywać się na schorowanych pacjentach.
Niektórzy nie potrafią zrozumieć pewnych rzeczy, dopóki w życiu nie spotka ich zawód, jak np. otarcie się o wymarzone studia.

Trochę nie taki był sens mojej wypowiedzi. Jestem z ludzi, którzy nie ograniczają się do jednego marzenia", jeśli można to ująć w ten sposób. To dość utarty slogan wśród kandydatów na medycynę, ale wśród samych studentów raczej niewielu zadeklaruje, że ryjąc na pamięć hormony układu APUD, czy inne cykle Krebsa właśnie spełnia jakieś marzenia. Według mnie pasji należy mieć wiele. Jeśli medycyna jest jedną z nich i na dodatek udaje się to komuś studiować - to wspaniale. Ale jeśli ogranicza się tylko do niej, no to jednak trochę mu tego współczuję.

[hippie]

Rozpętałam tu jakąś niezbyt zdrową dyskusję
Gwoli czystego wyjaśnienia - szerokość moich horyzontów pozwoliła mi ukończyć kierunek, który umożliwił mi całkiem spokojne życie oraz nauczyć się tylu języków obcych, ilu chyba w takim czasie można, jednak w dalszym ciągu coś nie daje mi spokoju, a jestem z gatunku ludzi, którzy nie siedzą z założonymi rękami i narzekają, tylko raczej tych, którzy chwytają się szans na zmianę. Żeby nie było - garnuszek rodziców zostawiłam już trochę temu za sobą.
Osobiście współczucie pozostawiam dla zupełnie innego pokroju sytuacji. Bawi mnie zawsze to, jak ochoczo i szybko ludzie ludzi oceniają

[mrsdavis]

mrsdavis, (.) trochę więcej empatii, mniej złości i niezadowolenia z życia Ci życzę.

Nie wiem, o co chodzi.

Bawi mnie zawsze to, jak ochoczo i szybko ludzie ludzi oceniają

Nikt tutaj Cię nie oceniał- może poza ludźmi, którzy pisali Ci o podziwie.

[MrBrightside]

hippie, jeśli chodzi o moje wypociny, to nie odbieraj, proszę, niczego personalnie. Mam raczej na myśli osoby, dla których medycyna jest jednym jedynym celem życia, dlatego trzeba poprawiać maturę siedem razy żeby się choćby na niestacjo dostać. Mi by się osobiście nie chciało, poza tym miałbym poczucie zmarnowanego czasu.
A jeśli znasz języki i masz siłę na studiowanie medycyny, to wyjazd z tego chorego kraju powinien być dla Ciebie łatwy i przyjemny.

[Adasko1]

hippie, jeśli chodzi o moje wypociny, to nie odbieraj, proszę, niczego personalnie. Mam raczej na myśli osoby, dla których medycyna jest jednym jedynym celem życia, dlatego trzeba poprawiać maturę siedem razy żeby się choćby na niestacjo dostać. Mi by się osobiście nie chciało, poza tym miałbym poczucie zmarnowanego czasu.
A jeśli znasz języki i masz siłę na studiowanie medycyny, to wyjazd z tego chorego kraju powinien być dla Ciebie łatwy i przyjemny.

Ale dlaczego mieszasz preferencje zawodowe, do innych zaintesowan, które można także rozwijać startując 7 razy na medycynę ?

[Izuzet]

Dyskusja, którą moi złoci podjęliście, jest jałowa. Bo co roku wybucha od nowa i co roku nie prowadzi do niczego.