Kto studiuje i może podzielić sie wrażeniami??

[goodman]

Zeby sie przeniesc z innej uczelni to musisz miec albo bardzo wysoka średniagt4.5 czy osiągnięcia naukowe, albo w miare wysoka średnia i dobry powód. Znajoma sie przeniosła z Kato z średnia 4.0, a powodem była jakas konieczność leczenia we Wrocławiu. Ale też nie od razu. Dopiero po jakichś odwołaniach rektor zgodził się ja przyjąć (bo dziekan od razu odrzucił, gdyż nowi obcy studenci są niepotrzebni, no chyba, ze ew. z niestacjo) i dowiedziała się o tym dopiero na początku października, jak już miała mieszkanie i książki w Kato załatwione, a we Wrocławiu jeszcze nic. Przeniesienia ze stomy chyba nadal są możliwe, ale też raczej trzeba mieć jakiś dobry powód i możliwe, że też oceny czy poprawa matury. Tego nie wiem, nie czytałem regulaminu w tej sprawie, ale napewno konieczne jest odrobienie wszystkich różnic programowych, a będzie ich całkiem sporo. Po reformie 1 i 2 rok są tak napięte, że współczuję tym co są zmuszeni takie manewry wykonywać. Osobiście bym chyba wolał zostać na rok no-lifem, wycisnąć średniągt4,5 na SUMie, a jak sie nie uda to spróbować za rok, ale dalej być na leku.

[LanceArmstrong]

Cześć, jak jest teraz na leku we Wrocławiu? Bardzo możliwe że się dostanę i szukam opinii. Słyszałem że jest kiepsko jeśli chodzi o stypendium socjalne (400-500) gdzie w Lublinie mi zaproponowali około 900 Poza tym miasto znam, lubię i mam nadzieję że się zobaczymy w październiku.
Pytanko o pierwszy rok. Czy dużo się pozmieniało po reformie? Słyszałem że nic nie wyrzucili z programu
Długo macie zajęcia? Dużo uwalają z anato, histo i biolomolo?
pozdrawiam

[lulka8]

ja chciałabym się zapytać o fizjoterapie? jak jest,dużo nauki,nawał zajęć?

[dawid1994]

Pytanko o pierwszy rok. Czy dużo się pozmieniało po reformie? Słyszałem że nic nie wyrzucili z programu
Długo macie zajęcia? Dużo uwalają z anato, histo i biolomolo?
pozdrawiam

Chodzi Ci o reformę z 2012 roku? To dużo się zmieniło

[Klaudia___]

1. Zajęcia na lek-dent też odbywają się blisko pl. Grunwaldzkiego czy Krakowskiej?
2. Jak z harmonogramem zajęć na lek-dent? Dużo przerw, zajęcia od rana do wieczora czy jakoś inaczej?
3. Jak ze sprzętem na tym kierunku? Z postów z okolic 2010 wynika, że poziom tragiczny, coś się zmieniło?

[medyk2014]

Witam serdecznie ! Dostałem sie do Zabrza i do Wrocławia i mam olbrzymi dylemat. Bardzo proszę o jakąkolwiek rade. Bede wdzięczny.

[paaula]

gdzie masz bliżej?

[delia0123]

Akurat w przypadku tych dwóch bez zastanowienia wybrałabym Wrocław, bez względu na odległość.

[anonymous2012]

Akurat w przypadku tych dwóch bez zastanowienia wybrałabym Wrocław, bez względu na odległość.

A ja nie. Choć do Zabrza mam pewne zastrzeżenia, tak uważam mimo wszystko, że jest to uczelnia do łatwiejszego przejścia anatomii niż Wrocław. Ale co kto woli.

[metioninka]

jaki najlpeszy atlas? i czy lacinski ?czy angielski?

[anonymous2012]

Według mnie polski, który w nawiasach ma łacińskie nazwy.

[goodman]

jaki najlpeszy atlas? i czy lacinski ?czy angielski?

Wszystko zależy co Ty wolisz. Ang imho jest łatwiejszy, bo nie ma końcówek do odmiany, ale w prawie wszystkich podręcznikach jest łacina i to z nią ma sie więcej kontaktu. Na cwiczeniach tez asystenci wiecej uzywaja laciny, ale to ma ta zalete, ze oni (łącznie z prof) nie ogarniaja dobrze ang i czasem mozna lekko zmyslic nazwę. Jednak nazwy te sa tak podobne, ze uczac sie w jednym jezyku rozumie sie oba. Ogolnie nazwy to najlatwiejsza czesc anaty i osobiscie nie zwracalem na nie uwagi, same wchodzily. Tylko na poczatku sprawiaja problem, bo wszystko jest nowe, ale potem to juz jakos leci. Atlasu polskiego nie polecam, bo na egzaminie i tak trzeba umieć wszytkie nazwy (nawet tych najmniejszych pierdółek) w j. obcym, a polskich nie trzeba znać wcale.

[anonymous2012]

Ja miałem na początku atlas z samymi łacińskimi nazwami i w ogóle nie umiałem się z niego uczyć, bo nie rozumiałem tych nazw. Musiałem je najpierw tłumaczyć na polski, co zajmowało niepotrzebnie czas. Dopiero jak kupiłem polski, który miał w nawiasie łacińskie nazwy było ok. Tyle, że ja to piszę pod kątem ŚUMu, a u nas nie było czegoś takiego jak egzamin praktyczny, a teoria w formie testu. Jedynie szpilki w ciągu roku, na których u niektórych prowadzących można było wypisywać nieistniejące rzeczy jak się do kogoś takiego trafiło na zajęcia.
Niemniej jednak uważam, że jeśli ktoś miałby tłumaczyć sobie z angielskiego lub łaciny na polski jakieś nazwy, to jest to stratą czasu.