Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Kaamil, Znam dwie osoby które sie przeniosły z Warszawy do nas, w tym jedna teraz na 5 rok, piszę oczywiscie o sąsiednich grupach, w skali całego roku nie wiem ile jest takich osob. Nie musisz dziekować za rozwianie wątpliwosci odnosnie tego ze z WUMu ludzie tez sie przenosza na inne uczelnie.
- Medycyna Lwów
- Posty: 5874
- Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
bo nie bardzo jest z czym polemizować - jak ktoś choruje tydzień, dwa i nie zalicza przedmiotu i nie ma go kiedy odrobić to ma albo warunek albo powtarza rok. Najczęstszą przyczyną powtarzania roku u nas mam wrażenie były właśnie nieobecności.
Ale mimo to, w życiu nie chciałbym i nie wyobrażam sobie klinik w systemie nieblokowym - przyjść, zobaczyć, wyjść - zero ciągłości w śledzeniu procesu diagnostyki i leczenia chorych. Na stażu przekonałem się, że to jeden z podstawowych mankamentów na studiach - że widzi się pacjenta przez chwilę, a nie widzi się efektów leczenia, powikłań w międzyczasie czy umierania. No ale to tylko taka dygresja.
Ale mimo to, w życiu nie chciałbym i nie wyobrażam sobie klinik w systemie nieblokowym - przyjść, zobaczyć, wyjść - zero ciągłości w śledzeniu procesu diagnostyki i leczenia chorych. Na stażu przekonałem się, że to jeden z podstawowych mankamentów na studiach - że widzi się pacjenta przez chwilę, a nie widzi się efektów leczenia, powikłań w międzyczasie czy umierania. No ale to tylko taka dygresja.
- Medycyna Lwów
- Posty: 5874
- Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
ciekawe - tyle lat studiów nigdy nie widziałem i się nie spotkałem, ale nie mówię że nie ma - kierunek do jest w sposób oczywisty wielokroć częstszy (do samej mojej grupy przez 6 lat dochodziło łącznie z 10 różnych osób na czyjeś miejsce).sebeczek pisze:Kaamil, Znam dwie osoby które sie przeniosły z Warszawy do nas, w tym jedna teraz na 5 rok, piszę oczywiscie o sąsiednich grupach, w skali całego roku nie wiem ile jest takich osob. Nie musisz dziekować za rozwianie wątpliwosci odnosnie tego ze z WUMu ludzie tez sie przenosza na inne uczelnie.
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Jak już pisałem nie wiem ile łącznie jest takich osób na roku. Może akurat są tylko te 2 osoby, za to z innych uczelni nie ma nikogo, ale to przez to ze w sąsiednich grupach sa pełne grupy a osoby przenoszące się trafiają do niepełnych grup.
Jesli chodzi o liczbe osob ktore do tej pory odpadły ta sa to jednostki i dalej jest +/- 300 osób na roku.
Jesli chodzi o liczbe osob ktore do tej pory odpadły ta sa to jednostki i dalej jest +/- 300 osób na roku.
- Giardia Lamblia
- Posty: 3156
- Rejestracja: 26 cze 2012, o 20:19
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Mówiłem raczej o tych nieklinicznych zajęciach. Zauważ, że pytanie zadała osoba niestudiująca - zanim trafi na zajęcia do szpitala, to już dawno będzie ze wszystkim obeznana, więc pisanie o tym, co jest na 3 roku lub później, średnio ma tutaj sens.David pisze:O ile chodzić na jakieś genetyki czy inne higieny będąc chorym można, to np. chodzenie z infekcją na pediatrię czy chirurgię gdzie wchodzi się na blok, uważam już za szczyt jawnej głupoty i braku odpowiedzialności.
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Czy jest dużo nauki? Ja póki co jestem przerażona.
Plus jest taki,że dwie wejściówki na histo zdane, więc nie mam tyłów.
Anatomia. Niby tylko skawina, ale żeby umiejscowic niektóre kolce czy coś to szukam w dwóch atlasach, pomagam sobie Bochenkiem i niestety zajmuje to strasznie duzo czasu i zapamietanie łaciny tez nie jest tak przeczytam nazwę i pamiętam.
W przyszłym tygodniu robimy czaszkę i kolokwium. aja nie mam pojecia czy coś wiem czy nie. bo wejsciówek,pytania raczej nie ma na ćwiczeniach. Czego i z czego uczyc się na seminarium pojęcia nie mam.podany temat to na dziś radiologia.
Fizjologia to przynajmniej na razie koszmar- bo zupełnie nie wiem z czego się uczyć i jaki poziom jest wymagany. Były jedne ćwiczenia i wykład ale nic mi to nie rozjaśniło czego bedą chcieli ode mnie.
Mam dobrych kilka kilo notatek i podręczniki . wczoraj 2 godziny szukałam czego mam się nauczyć -bez rezultatu.
Biochemia- jeszcze nie było. rozpiska to tak połowa materiału LO troche rozszerzonego. Ale co będzie?
Czyli moje pierwsze wrażenia to: wiem, że nie wiem czego i z czego się uczyć. Jedynie histologia przypomina szkolny przedmiot, są wykłady(na temat) i podręcznik. Anatomia nieco gorzej, ale pewnie się wyjasni. Fizjo to czarna magia
Plus jest taki,że dwie wejściówki na histo zdane, więc nie mam tyłów.
Anatomia. Niby tylko skawina, ale żeby umiejscowic niektóre kolce czy coś to szukam w dwóch atlasach, pomagam sobie Bochenkiem i niestety zajmuje to strasznie duzo czasu i zapamietanie łaciny tez nie jest tak przeczytam nazwę i pamiętam.
W przyszłym tygodniu robimy czaszkę i kolokwium. aja nie mam pojecia czy coś wiem czy nie. bo wejsciówek,pytania raczej nie ma na ćwiczeniach. Czego i z czego uczyc się na seminarium pojęcia nie mam.podany temat to na dziś radiologia.
Fizjologia to przynajmniej na razie koszmar- bo zupełnie nie wiem z czego się uczyć i jaki poziom jest wymagany. Były jedne ćwiczenia i wykład ale nic mi to nie rozjaśniło czego bedą chcieli ode mnie.
Mam dobrych kilka kilo notatek i podręczniki . wczoraj 2 godziny szukałam czego mam się nauczyć -bez rezultatu.
Biochemia- jeszcze nie było. rozpiska to tak połowa materiału LO troche rozszerzonego. Ale co będzie?
Czyli moje pierwsze wrażenia to: wiem, że nie wiem czego i z czego się uczyć. Jedynie histologia przypomina szkolny przedmiot, są wykłady(na temat) i podręcznik. Anatomia nieco gorzej, ale pewnie się wyjasni. Fizjo to czarna magia
- Medycyna Lwów
- Posty: 5874
- Rejestracja: 14 sty 2007, o 20:23
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
to gdzie Ty studiujesz, że nie wiesz co masz umieć na ćwiczenia czy seminarium? są przecież podręczniki, rozpiski, no chyba że to jakiś Lwów lub tym podobne, ale wątpię. Na pewno nie warto rozdrabniać się i uczyć się jednej rzeczy z miliona źródeł, doczytywać owszem, ale nie robić jeden temat z np. 3 książek, bo to i czasu nie starczy, i sensu większego nie ma. Pewnie nauczysz się uczyć po 1 semestrze, tak zazwyczaj to wygląda.
Poza tym studia to nie LO, więc siłą rzeczy podobieństw w nauce jest niewiele, choć akurat medyczne studia to często szkółka niedzielna faktycznie.
Poza tym studia to nie LO, więc siłą rzeczy podobieństw w nauce jest niewiele, choć akurat medyczne studia to często szkółka niedzielna faktycznie.
-
- Posty: 1673
- Rejestracja: 22 maja 2008, o 22:21
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
A dostaje się co 12Mårran pisze:Mój rocznik zaczęło ok 300 osób, skończyło niecałe 230, licząc osoby, które spadły do nas z rocznika wyżej, czyli co najmniej co piąty odpadł
Nas było na początku 270, zostało 230, raczej większość odpadła przez egzaminy na pierwszych trzech latach (np. z anatomii 10 osób, trochę z biofizyki).black-cat pisze:Słyszałam jeszcze, że podobno trzeba się postarać, żeby wylecieć.
Czyli nie jest tak łatwo wylecieć z tych studiów? Oczywiście nie mówię tu o rezygnacji z własnej woli.
Później odpaść jest trudniej, jedyne co, to można mieć zmarnowane wakacje, co po ciężkim roku i przed kolejnym ciężkim nie jest bez znaczenia
No właśnie, trzeba trochę czasu, aby przestawić się z licealnego systemu nauki na ten, który praktykuje się na studiach (a różnica jednak duża).Kaamil pisze:Pewnie nauczysz się uczyć po 1 semestrze, tak zazwyczaj to wygląda.
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Żeby zupełnie wylecieć to trzeba się postarać, ale żeby załapać jakiś warunek czy repetę to może sie zdarzyć nawet jak sie będziemy przykładać, a coś nie pójdzie. Nie mówiąc już o wrześniu, gdzie z niektórych przedmiotów więcej osób go ma niż nie ma.
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
tchorz studiuje w Krakowie, jeśli dobrze kojarzę.
Z nieobecnościami faktycznie jest kiepsko. Wszystko zależy jeszcze od przedmiotu (każdy zakład ma swój własny regulamin), ale generalnie dopuszczenie chociaż jednej nieusprawiedliwionej jest już czymś wyjątkowym. Przykładowo u mnie na ćwiczeniach z biochemii można mieć jedną usprawiedliwioną nieobecność, każda następna (usprawiedliwiona bądź nie) skutkuje punktami karnymi, które to mogą cię w prosty sposób nie dopuścić do egzaminu.
A ogólnie to jest zpełnie inaczej niż w liceum - na początku jest lekki szok, że trzeba przygotowywać się z bieżącego tematu, a nie z kilku poprzednich, że są asystenci, którzy potrafią nie zaliczyć ćwiczenia całej grupie, bo ten nie umiał, tamten niepewnie odpowiadał, a słońce za jasno świeci, nauki jest o wiele więcej, zajęcia czasem trwają po 3, a nawet 4 h bez przerwy. i tak dalej.
Z nieobecnościami faktycznie jest kiepsko. Wszystko zależy jeszcze od przedmiotu (każdy zakład ma swój własny regulamin), ale generalnie dopuszczenie chociaż jednej nieusprawiedliwionej jest już czymś wyjątkowym. Przykładowo u mnie na ćwiczeniach z biochemii można mieć jedną usprawiedliwioną nieobecność, każda następna (usprawiedliwiona bądź nie) skutkuje punktami karnymi, które to mogą cię w prosty sposób nie dopuścić do egzaminu.
A ogólnie to jest zpełnie inaczej niż w liceum - na początku jest lekki szok, że trzeba przygotowywać się z bieżącego tematu, a nie z kilku poprzednich, że są asystenci, którzy potrafią nie zaliczyć ćwiczenia całej grupie, bo ten nie umiał, tamten niepewnie odpowiadał, a słońce za jasno świeci, nauki jest o wiele więcej, zajęcia czasem trwają po 3, a nawet 4 h bez przerwy. i tak dalej.
-
- Posty: 3779
- Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Akurat w Krakowie temat nieobecnosci wyglada nastepujaco - wiekszosc ma wyjebane. Dziekuje za uwage. Mozna oczywiscie zle trafic i trzeba umiec wyczuc na ile mozna sobie pozwolic - ale generalnie jest tak, ze wszyscy strasza i pokazuja regulaminy. A jak przychodzi co do czego. Zreszta im dalej, tym luz jest wiekszy. I chodzi sie bo warto, a nie bo trzeba.
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
Mamy 10 października, zdziwiłbym się jakbyś po kilku dniach od rozpoczęcia studiów napisała, że wszystko jest łatwe, zrozumiałe i przyjemne Pamiętam jak sam rok temu zaczynałem lek, stwierdziłem, że na 1 zajęcia z anaty nauczę się w 2 dni, co ostatecznie skończyło się tylko na jednym wieczorze, podczas którego w 1,5h nauczyłem się chyba 4 struktur Potem z każdymi zajęciami było coraz lepiej. Większość osób miała na początku problemy, ale ostatecznie prawie każdy sobie poradził. Z mojego wydziału na ok. 130 osób odpadło może z 5, a z poprzedniego rocznika chyba nikt przez 2 lata nie odpadł. Trzeba też pamiętać o tym, że całkiem sporo osób z własnej woli rezygnuje w trakcie 1 roku, z różnych przyczyn.tchorz pisze:Czy jest dużo nauki? Ja póki co jestem przerażona.
Re: Studia medyczne - ile jest tak naprawdę nauki?
U nas z nieobecnościami jest tak, że zgodnie z regulaminem studiów można mieć 10% godzin nieobecności bez usprawiedliwienia, wszystko ponad to - teoretycznie - wymaga zwolnienia lekarskiego żeby pozwolili odrobić z inną grupą/na dyżurach, w praktyce mało kto się czepia o te zwolnienia i można się dogadać żeby jakieś rozsądne ilości tych nieobecności odrobić. W niektórych klinikach, typu hematologia dziecięca, mówią wręcz że nie będą się bardzo czepiać ale żeby absolutnie nie przychodzić jak się jest chorym. Generalnie w pewnych granicach rozsądku wszystko jest do dogadania
lek. mossa
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 13 Odpowiedzi
- 48558 Odsłony
-
Ostatni post autor: Philadelphia
13 lip 2015, o 12:04
-
- 1 Odpowiedzi
- 18793 Odsłony
-
Ostatni post autor: Mårran
22 lut 2017, o 08:45
-
- 8 Odpowiedzi
- 30757 Odsłony
-
Ostatni post autor: chemonk06
27 paź 2014, o 11:29
-
- 5 Odpowiedzi
- 37773 Odsłony
-
Ostatni post autor: randomlogin
15 paź 2016, o 11:44
-
- 2 Odpowiedzi
- 9362 Odsłony
-
Ostatni post autor: Mårran
18 maja 2016, o 14:43
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 59 gości