Tak zalecenie lekarza (i to nie jednego, trochę mam styczność ze sportowcami itp), kiedyś dostałem nawet 2 zastrzyki z magnezem. Gdzie jeden zawiera w 5ml - 1g magnezu.
Wiem ile bardzo dobrze, jedna tabletka zawiera 61mg jonów magnezu.
Dziennie brałem w dawkach podzielonych, 20 tabletek.
Nie było by problemu jak bym poszedł do lekarza po zastrzyki, ale niestety nie mogę aktualnie.
Jeśli wystąpią powyższe objawy, oznacza to, że mamy naprawdę bardzo poważnie wypłukany z organizmu magnez. Musimy go niestety uzupełnić. Parę słów o tym, jak to zrobić.
Przede wszystkim, czekolada czy orzeszki nie wystarczą - nie przy tak ostrych niedoborach. Jeśli przez 10 lat wypłukiwaliśmy sobie jakiś pierwiastek z organizmu, nie uzupełnimy tego braku w tydzień czy dwa, a już na pewno nie paroma czekoladkami. Trzeba niestety potuptać do apteki i kupić magnez z witaminą B6, najlepiej od razu parę opakowań. Albo na allegro kupić tani jak barszcz farmaceutyczy chlorek magnezu plus witaminę B complex.
Teraz trochę matematyki, jedna tabletka zawiera około 50 mg magnezu. Nasze zapotrzebowanie na ten pierwiastek wynosi co najmniej 300 mg / dobę. Piszę co najmniej, bo osoby poddane silnemu stresowi (np nerwicowcy), sportowcy czy ludzie pijący dużo kawy mają znacznie większe zapotrzebowanie, w sytuacjach ekstremalnych czasem nawet do 1000 mg / dzień. Załóżmy jednak, że potrzebujemy tylko 300 mg. W żywności dostarczymy sobie powiedzmy 200 mg, mamy więc 100 mg niedoboru. Jeśli ustalimy dawkę na 6 tabletek dziennie, wchłoniemy nieco ponad 200 mg magnezu. W efekcie w osoczu zostaje nam raptem 100 mg magnezu nadmiaru, który zostanie osadzony w komórkach. Jeśli mamy teraz 15 gram niedoboru, łatwo wyliczyć, że uzupełnienie magnezu potrwa. 150 dni. I to przy założeniu, że całe 200 mg zostanie odłożone w komórkach, a tak naprawdę odkłada się mniej niż połowa. Tak, niemal pół roku przy fantazyjnych założeniach idealnego wchłaniania. A co by było, gdybyśmy zastosowali zalecaną dawkę 1 tabletki / dzień? Zapewne doszlibyśmy do wniosku, iż suplementacja magnezu nic nie daje i ludzie którzy mówią że im pomógł bajki opowiadają.
Uwaga odnośnie suplementów - dla tych, którzy w podstawówce na chemii nie uważali. Jeśli na opakowaniu pisze jedna tabletka zawiera 500 mg zwiazku magnezu albo aż 500 mg", trzeba popatrzeć dokładniej. W 500 mg mleczanu magnezu (popularny suplement) jest zaledwie 50 mg magnezu - więc sądząc, że zażywamy aż 500, tak naprawdę jemy tylko 50. Niby głupie, ale naprawdę wiele osób już się na to złapało i pytali mnie potem, czemu magnez nie działa.
Jak widać, suplementować przy ostrych niedoborach trzeba naprawdę solidnie, najlepiej odstawić na ten czas kawę, herbatę czy napoje gazowane. Górna bezpieczna dawka magnezu z witaminą B6 wynosi 10 tabletek / dzień (tych po 50 mg), powyżej już mogą pojawić się komplikacje - co prawda są one niezwykle rzadkie, ale po co kusić los. I tak nie wchłoniemy takiej ilości. Sugerowałbym 6-8 tabletek / dziennie w porcjach po 2 tabletki przez pierwszy tydzień czy dwa, potem można zejść do 4-6 tabletek. Główne zagrożenie tutaj to witamina B6, która w zbyt dużych dawkach jest toksyczna. Już po tygodniu - dwóch powinniśmy poczuć bardzo wyraźną różnicę, powinny zacząć zanikać objawy takie jak skakanie mięśni, powiek, poranne zmęczenie.
Suplementacja powinna trwać przynajmniej miesiąc, najlepiej dwa. Potem można przestać brać tabletki i zacząć zdrowo się odżywiać.
Możemy wrócić do tematu syntezy?.