Tez uwazam, ze egzamin nie był trudny, na pewno pytania były duzo prostsze niz na kolokwiach, tylko ze bylo calkiem sporo materiału.Korczaszko pisze:Biochemia jest g*wno wartym przedmiotem. Na starych wydziałach wet spinają się na niej tylko w Olsztynie i we Wrocławiu (przy czym moim zdaniem kolokwia były straszne, a egzamin spoko). Więc tylko się cieszcie, że w Poznaniu nie ma jakiejś tragedii.
Co do poprawiania matury, to znam kilka osób, które jednoczesnie studiując wetę poprawily maturę i dostali się na ten ich wymarzony lek. I nie tylko po 1 roku, ale rowniez po drugim. Prawda jest taka, ze faktycznie jest ciężko i ma się mało wolnego czasu, ale to też zależy jak każdy do tego podchodzi. Niektorzy będą się spinac nawet malo waznymi przedmiotami, a inni przez cale studia byle zaliczyc Więc jak ktoś bardzo chce, to moze sobie trochę odpuscic i ten czas poswiecic na przygotowania do poprawki. Mnie bardziej denerwuje to, ze takie osoby na przeczekaniu zajmują komuś miejsce, a potem rezygnują często nawet przed pierwszą sesją. U nas w grupie była dziewczyna, ktora zrezygnowala w listopadzie, bo brzydziła się m.in. dotknąć psa na prosektorium. A jak byłam złożyć papiery, to slyszałam jak dziewczyna przede mną w kolejce mowila, ze ona w sumie to nawet nie wie, czy lubi zwierzęta, ale sklada papiery, bo nie dostala się na lek. Trochę przykre, ale takich ludzi niestety jest całkiem sporo. Chociaz tez nie uwazam, ze kazdy, kto jest na wecie dlatego, ze nie dostał się na lek jest be