Studia daleko od domu a tęsknota?

Forum studenckie dla przyszłych, obecnych i byłych studentów kierunków przyrodniczych i pozostałych. Podziel się swoimi doświadczeniami, radościami i smutkami
Awatar użytkownika
Mårran
Posty: 3873
Rejestracja: 8 kwie 2008, o 19:17

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: Mårran »

Generalnie ja mam nieco dalej niż lith i nie mam autka, ale też wracam mniej więcej raz na miesiąc. Czasem wychodzi dwa razy w miesiącu, czasem raz na dwa miesiące. A czasem przyjeżdżają rodzice na większe zakupy i od razu odwiedzają mnie i brata, który studiuje w tym samym mieście, tylko na innej uczelni, coś nam kupują, przywożą.
Pani Buka
lith
Posty: 3117
Rejestracja: 28 wrz 2009, o 22:49

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: lith »

No tak ja mam o tyle fajnie, ze samochodem poza godzinami szczytu jadę do domult 40 min. Inną zaletą studiowania blisko to jak miało się zgrana ekipę w liceum to większość osób zazwyczaj idzie właśnie do najbliższego miasta. Ale to tez nie jest obowiązkowe, bo z poznaniem nowych osób nie ma problemu
Awatar użytkownika
Mårran
Posty: 3873
Rejestracja: 8 kwie 2008, o 19:17

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: Mårran »

Ode mnie też trochę osób poszło do Gdańska i miałam z nimi kontakt przez całe studia, ale w sumie tak fajnie było poznawać nowych, że nie miało to dla mnie większego znaczenia Ale oczywiście na pierwszych zajęciach znajoma gęba dla wystraszonego studencika jest cenna ^^
Pani Buka
Korczaszko
Posty: 4371
Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: Korczaszko »

Ja miałam 350km i 9h jednym nocnym autobusem lub podobnie pociągiem z przesiadkami (2 kursy dziennie ^^). Jeździłam 2-4 razy na rok do domu.
Po studiach nic się nie zmieniło.

Tęsknoty brak. Problemem są sprawy urzędowe, ale już to jest ułatwiane - np. dokumenty można wyrabiać poza miejscem zameldowania.

Na I roku mieszkałam w mieszkaniu z obcymi ludźmi (ze studentami prawa, którym kij w oko!) i było tragicznie. Pozostałe 5 lat w akademiku, w 3 osobowym pokoju to był najlepszy okres mojego życia ^^ w pokoju jednoosobowym bym umarła z nudów. Co kto lubi.
Awatar użytkownika
Mårran
Posty: 3873
Rejestracja: 8 kwie 2008, o 19:17

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: Mårran »

Mi sprawy urzędowe załatwiali w miarę możliwości rodzice znający mój podpis Az do przemeldowania.
Pani Buka
karchola
Posty: 369
Rejestracja: 22 lut 2009, o 14:11

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: karchola »

Ja całe życie z kimś w pokoju i tak samo na studiach najpierw akademik 2os, po wakacjach zmieniła mi się współlokatorka na tak tragiczną, że przez miesiąc oblegałam kierownictwo akademika prosząc o zmianę. Dostałam pokój 1os. w wyremontowanym akademiku. Nagabuje koleżanki i uczę się z kompem bo aż za cicho

W gruncie rzeczy wszędzie zależy na jakich ludzi trafisz bo gdybym miała z tamtą dziewuchą mieszkać Ja jestem zachwycona życiem w akademiku, kolega źle trafił i dopiero jak poszedł na mieszkanie to odżył
Awatar użytkownika
sassa
Posty: 312
Rejestracja: 27 cze 2014, o 00:48

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: sassa »

mi się osobiście zdarza zatęsknić zawsze miałam świetne relacje z rodziną i jestem troszkę typem domatora. A moje rodzinne miasto, które uwielbiam, jest tysiąc razy ładniejsze od Łodzi, więc wszechobecny chaos i syf codziennie mi przypominają, że jestem daleko od domu
Wynajmuję mieszkanie z jedną dziewczyną, obie mamy osobne pokoje. Wracam raz na 5 tygodni tak około. Samochodem jadę niecałe 5h, autobusem 8h.
Awatar użytkownika
nika0645
Posty: 410
Rejestracja: 13 lut 2014, o 19:28

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: nika0645 »

ja na początku nie wyobrażałam sobie życia w akademiku z kimś w pokoju, zarzekałam się, że tylko I rok i na następnych wynajmuję stancję/biorę jedynkę gdziekolwiek, a teraz tak się zżyłam ze współlokatorką, że następny rok też na 100% razem a dalej się zobaczy
do domu wracam co tydzień, bo. lubię mam tam wielu znajomych i po prostu miło się co tydzień spotkać przy kawce, piwku, pogadać
każdy jest inny
PatrycjaM
Posty: 3
Rejestracja: 16 mar 2015, o 10:58

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: PatrycjaM »

Pewnie, że na początku tęskniłam, ale już się przyzwyczaiłam
Awatar użytkownika
Keti
Posty: 70
Rejestracja: 19 maja 2015, o 23:16

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: Keti »

Ja na początku jeździłam do domu co dwa tygodnie, teraz ciężko mi się wybrać raz na miesiąc
Moje miasto nie jest duże, a jednak studia w dużym mieście to coś ciekawego. Na początku zawsze się tęskni, za swoim pokojem, książkami, znajomymi i rodziną. Bardzo szybko jednak większa swoboda przypada do gustu, zwłaszcza jak się często kłóciło z kimś z rodziny, moje relacje od wyjazdu na studia stopniowo zaczęły się polepszać.
chryzolaminaryna
Posty: 174
Rejestracja: 6 cze 2014, o 10:11

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: chryzolaminaryna »

Na początku myślałam, że nie będę wracać do domu prawie w ogóle, bo po co. Mam 5h pociągiem, więc najbliżej wcale też nie jest. Ale jakoś okazało się, że tęsknię. Tak mniej-więcej do Bożego Narodzenia jeździłam co dwa tygodnie, później uznałam, że mi się nie chce i jest super. Wracam raz na miesiąc, półtora - jasne, tęsknię, ale jak już wracam do domu to jest fantastycznie, nie marudzę, nie narzekam i cieszę się z tych weekendów. Także rozłąka z rodziną ma też swoje plusy.
Ogólnie jestem zdania, że im rzadziej jeździsz do domu, tym mniej ci tego brakuje, bo po prostu przyzwyczajasz się do innego życia.

A co do mieszkania, wynajmuję z ludźmi, których nigdy wcześniej nie widziałam na oczy i jest naprawdę w porządku - druga rodzina. Poza tym, że syf w kuchni jest niemiłosierny, ale to zalety/wady mieszkania studenckiego.

Czasami warto zaryzykować i otworzyć się na nowe doświadczenia, bo kiedy masz to robić, jak nie na studiach?
persil1991
Posty: 1673
Rejestracja: 22 maja 2008, o 22:21

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: persil1991 »

Z tego co obserwuję po znajomych (sam jestem z miasta, w którym studiuję, co ma swoje plusy i minusy) częstotliwość powrotów do domu rodzinnego maleje wraz z kolejnymi latami. Na pierwszym roku sporo osób wracało do domu w każdy weekend jadąc pierwszym pociągiem po zajęciach w piątek i wracając ostatnim w niedzielę. Teraz, na V roku, takich osób nie znam. Na kolejnych latach te powroty stają się coraz rzadsze - co miesiąc, dwa lub tylko na święta. Zależy też czy zostawiając dom rodzinny zostawia się tylko rodziców/rodzeństwo czy też np. dziewczynę/chłopaka
Kami_il
Posty: 261
Rejestracja: 6 lip 2012, o 16:23

Re: Studia daleko od domu a tęsknota?

Post autor: Kami_il »

Jeśli chodzi o mnie, to po roku siedzenia w domu nie mogłem doczekać się, kiedy zacznę żyć na własną rękę. Nowe miasto, a właściwie początek życia w mieście, nowi znajomi, nowe możliwości, to coś na co niecierpliwie czekałem.
Choć rodzice zarzekali się, że spotkamy się już na początku listopada, to zobaczyli mnie dopiero po 90 dniach. I wcale nie było mi tęskno do domu. Właściwie, to jedynym minusem studiowania daleko od domu jest fakt, że rzadko widuję swojego psa. Co do rodziców, to twierdzę, że najlepiej rozmawia mi się z nimi… przez telefon

Do domu wracam różnie. 5,5 do 7h godzin koleją, z 1 lub 2 przesiadkami w jedną stronę, nie zachęca do zbyt częstych powrotów. Chociaż przyznam, że lubię podróżować pociągami - lubię ten klimat Poza tym, przesiadki powodują, że podróż się tak nie dłuży
No ale zawsze to kilkanaście godzin zmarnowane w trasie

Na pierwszym roku studiów w domu byłem aż 3 razy - nie licząc powrotu na wakacje. Na drugim już częściej, z uwagi na możliwość powrotu samochodem z kumplem, ale to i tak te minimum 4h w jedną stronę. Średnio mi się to opłaca, szczególnie, że znajomych trudno złapać na miejscu. Już częściej spotykamy się, gdy przyjadą z Poznania, czy Torunia do Olsztyna Poza tym w weekendy sporo się dzieje. Spotkanie z rodziną można odłożyć w czasie, imprezę ze znajomymi ze studiów już ciężej

Aktualnie nie mogę doczekać się powrotu do Oln. Jednak 3 miesiące pod jednym dachem z rodzicami, to jak dla mnie zbyt wiele. W mieście jednak człowiek ma inne przyzwyczajenia, a do starych - trudno wrócić, co czasami rodzicom nie łatwo zrozumieć, jak np. zmiana diety Z początku były pretensje, że nie jadam tego co oni, aż w końcu mama sama zaczęła gotować dla mnie „po mojemu”

A na Twoim miejscu ellen100p, wybrałbym Gdańsk. Jakby nie było, to w nowym mieście będziesz spędzała większość czasu. Ważne, byś właśnie tam czuła się dobrze. Bliskość do domu na niewiele się zda, jeśli będziesz czuła się źle w nowym miejscu. To tylko spotęguje tęsknotę za domem. A jak bardzo zatęsknisz, to uprzesz się i wrócisz na tę chwilę do domu Poza tym na pewno trafią się tygodnie, gdy nawet ci, którzy często wracają do domu, zrezygnują z tego na rzecz nauki
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 12 gości