Katowice czy Wrocław?

[Cinereus]

qbaa, akurat powiedzenie wszędzie dobrze gdzie nas nie ma ma się nijak do tej sytuacji ] jestem we Wroc i polecam Wroc, także odwrotnie do tego powiedzenia

ps. Karolajn, masz rację, nie byłem w Zawierciu

[qbaa]

Cinereus, to akurat było do autorki postu, cokolwiek się wybierze można się czepiać i szukać wad, bo ciężko porównywać jeśli nie studiowało się w obu miejscach.

Btw. mimo, że studiuję na Śląsku, też wybrałbym Wrocław, co by się nie przepracowywać jak moi znajomi we Wrocławiu, ale to moje subiektywne porównanie wymagań.

[Dellarin]

węgiel na ulicy buahahahaha you made my day.
Idź na Wrocław

[Cinereus]

Prawda jest taka, że bez względu na uczelnię i nauczycieli to ile się nauczysz, zależy przede wszystkim od ciebie. Jak ktoś chce to się nauczy wszędzie, jak nie chce, to najlepsze warunki nic nie pomogą.

btw. od starszych znajomych kończących w Kato wiem, że na tle tego jak było u nas, faktycznie na 1-2 roku asystenci więcej cisną z przedmiotów podstawowych, na 3 roku różnica się zaciera, a od 4, jak to kumpel z Kato powiedział - luz. U nas z kolei 4, 5 i nawet 6 - lekko ani lżej się nie robiło. Moja koleżanka np. po 4 roku wzięła dziekankę bo psychicznie siadła (inna sprawa, że inni jakoś wytrwali). Koniec końców, temat gdzie jest ciężej jest filozoficzny, co czyni że można dyskutować w nieskończoność bez wysnucia obiektywnych wniosków.

[Ewakuacja]

brałabym Wrocław w ciemno lepsze opinie słyszałam właśnie o wrocławskiej uczelni. no i miasto jest pięęęęęęęękne.