No to trzeba było iść i rozmawiać. Jak u nas rok temu była jazda oblania całego roku za jednego kretyna, którego złapali ze szpiegowskim długopisem na fotografowaniu zbiorczej, sprawa dotarła nawet do rektoratu. Co prawda i tak nic nie ugraliśmy, katedra była nieugięta i anulowali nam zbiorczą, ale nie było tak, że nikt nas nie wysłuchał. Ba, zwołali specjalnie spotkanie w dziekanacie na nasz temat.True pisze:Cały problem Zabrza polega na tym, że w Katowicach jak jest problem piszę się pismo do dziekana, dziekan odpisuje. Lub idzie grupa osób (podkreślę większa grupa osób) do dziekana i rozmawia z nim.
Kolego/Koleżanko, przesadzasz. Jeśli masz ból dupy o to, że studiujesz w takim beznadziejnym miejscu to trzeba było zmienić uczelnię. Zapewniam, że nikt nie boi się wylecieć z uczelni o najniższym progu". W ogóle co to za określanie? ŚUM ma niskie progi bo ma najwięcej miejsc. 2x tyle co inne uczelnie. Poziom studiów? Można dyskutować. Określanie jakości uczelni po progach jest równie dziecinne jak argumenty pani profesor, które podajesz wyżej. Są na roku olimpijczycy, ludzie, którzy w rekrutacji mieli ponad 190pkt. Czy czują się gorsi, bo są na ŚUMie, a mogli iść gdziekolwiek? Nie. Ja też mogłam iść gdziekolwiek bym chciała a jestem w Zabrzu. Nie żałuję.True pisze:W Zabrzu większość osób akceptuje rzeczywistość taką jaka jest. Nawet jeśli coś jest nie tak w Zabrzu nikt się nie wychyli, bo się boi że jak już dostał się na medycynę na uczelni o najniższym progu w Polsce to przypadkiem jak za dużo powie to z niej wyleci i co to będzie, olaboga.
Wkurza mnie, że oczerniasz całą uczelnię, bo nie poszło Ci na jednej katedrze.