Rozbity termometr rtęciowy-prośba o pomoc

Dyskusje dotyczące szerokiego spektrum zagadnień z dziedziny chemii, a w szczególności jej podstaw, zmierzających do zrozumienia prostych relacji chemicznych
Ufniak
Posty: 4
Rejestracja: 29 paź 2015, o 15:11

Rozbity termometr rtęciowy-prośba o pomoc

Post autor: Ufniak »

Dzień dobry, od razu mówię, że nie jestem osobą z branży", ale bardzo zależy mi na uzyskaniu fachowej porady, dlatego piszę tutaj. Tak się niefortunnie zdarzyło, że 4 dni temu, będąc dodatkowo w 20 tygodniu ciąży, rozbiłam termometr rtęciowy (choć byłam święcie przekonana, że był alkoholowy, gdyż zakupiony stosunkowo niedawno- no ale niestety rtęciowy). W termometrze odpadł tylko czubeczek- zbiorniczek, prawie cała kapilara została nietknięta i była prawie cała wypełniona rtęcią. Tę część zawiozłam do utylizacji do apteki. Mieszkanie było wietrzone na przestrzał"-otwarte drzwi, potem dwa razy umyta wodą podłoga. Mimo to, nie dawało mi spokoju, czy usunęłam całą rtęć. Zaczęłam przeczesywać latarką metr po metrze i znalazłam kilka kuleczek o średnicy około milimetra, które usunęłam. Coś się jednak wylało ze środka. Zadzwoniłam do sanepidu, gdzie nie bardzo wiedzieli, co mi doradzić, przekazali tylko numer do lekarza dyżurnego toksykologii UJ, który mnie uspokoił, że to za małe stężenia i zażartował, żeby mi się przypadkiem te kuleczki po nocy nie śniły:). Po dwóch dniach od zdarzenia, chcąc mieć pewność, że usunęłam z mieszkania wszystko, co mogłam, wzięłam odkurzacz wodny (bo doszukałam się informacji, nie wiem, na ile prawdziwych, że tylko takim można rtęć sprzątać) i przeczesałam dokładnie płytki (na szczęście rozbił się na płytkach- jedyne ewentualne szpary, to listwa podłogowa, ale tam, gdzie mogłam, to wygrzebałam spod nich wszystko szpilką, wykałaczką, cienką szmatką-zresztą nic tam nie siedziało). Po przeczesaniu dwukrotnym i bardzo dokładnym podłogi w zbiorniku odkurzacza znalazłam jeszcze z 5-6 kuleczek- też nie przekraczających średnicy milimetra- kontynuowałam odkurzanie przy otwartych drzwiach na przestrzał do momentu, kiedy w zbiorniku odkurzacza nie znalazłam już nic, co przypominałoby rtęć. Dodam, że w tym zbiorniku łatwo zauważyć nawet bardzo małe drobinki srebra. Po całej operacji odkurzacz dokładnie wyczyściłam (oczywiście cały czas pracując w rękawicach i na świeżym powietrzu), przedmuchałam go na świeżym powietrzu-pracował bez wody około pół godziny, potem jeszcze kilkakrotnie umyłam rurę poprzez zasysanie przez nią czystej zimnej wody do zbiornika odkurzacza (ma taką funkcję). Po tej kilkukrotnej operacji nie zauważyłam w zbiorniku żadnej części rtęci. Umyłam także separator szczotką i zimną wodą. Niestety, musiałam te czynności wykonywać samodzielnie, bo mąż akurat miał wyjazd służbowy.

Tyle historii- teraz pytanie- czy mogę ten odkurzacz teraz bezpiecznie użytkować w domu? Przez jaki czas jeszcze intensywnie wietrzyć mieszkanie?
Być może jestem przewrażliwiona, ale wolę się upewnić ze względu na ciążę. Z jednej strony lekarze uspokajają, z drugiej strony można znaleźć materiały o tym, jakie to niebezpieczne- jako laik samodzielnie nie jestem w stanie ocenić sytuacji. Bardzo więc proszę o wyrozumiałość i pomoc. Przepraszam za przydługawy post, ale chciałam dokładnie opisać wszystko. Dodam na koniec, że wykładzina, która znajdowała się 2 metry od miejsca upadku termometru została wyrzucona, a ściany i meble w pobliżu miejsca zdarzenia umyte wodą (podobnie jak inne materiały w pomieszczeniu-zasłony itd.-wyprane w samej wodzie). Z góry dziękuję za pomoc.
Ufniak
Posty: 4
Rejestracja: 29 paź 2015, o 15:11

Re: Rozbity termometr rtęciowy-prośba o pomoc

Post autor: Ufniak »

Serdecznie dziękuję za konkretną i życzliwą odpowiedź. Mam nadzieję, że tak jak powiedział toksykolog, dziecku nic nie grozi- choć wspomniałam mu o tym, że będąc przekonana, że to alkoholowy, z dobrym parogodzinnym opóźnieniem zabrałam się do usuwania skutków(incydent- rano-orientacja co do sytuacji-późne popołudnie)- przez ten czas termometr przeleżał w koszu w zamkniętej szafce, ale lekarz mnie uspokoił, że rtęć w cieniutkiej kapilarze raczej nie miała za bardzo jak parować, a tamta ilość, która wylała się, musiała być stosunkowo niewielka-i że większość czasu przebywałam albo na wyższej kondygnacji budynku albo poza domem- u lekarza. Potem cała akcja sprzątania- dobrze, że w ogóle coś mnie tknęło, żeby jednak sprawdzić, czy termometr kupiony w 2013 roku to aby na pewno alkoholówka, bo tak całe to ustrojstwo pewnie leżałoby sobie do dziś. No ale po fakcie, stres przeżyłam niezły.
Jeśli mogę prosić jeszcze tylko o określenie długości intensywniejszego przewietrzania pomieszczenia- ile dni, tygodni? Po jakim czasie w temp. około 19-20 stopni Celsjusza reszta powinna całkowicie odparować? I jeszcze raz bardzo dziękuję za życzliwość i pomoc.
Ufniak
Posty: 4
Rejestracja: 29 paź 2015, o 15:11

Re: Rozbity termometr rtęciowy-prośba o pomoc

Post autor: Ufniak »

Serdecznie dziękuję za konkretną i życzliwą odpowiedź. Mam nadzieję, że tak jak powiedział toksykolog, dziecku nic nie grozi- choć wspomniałam mu o tym, że będąc przekonana, że to alkoholowy, z dobrym parogodzinnym opóźnieniem zabrałam się do usuwania skutków(incydent- rano-orientacja co do sytuacji-późne popołudnie)- przez ten czas termometr przeleżał w koszu w zamkniętej szafce, ale lekarz mnie uspokoił, że rtęć w cieniutkiej kapilarze raczej nie miała za bardzo jak parować, a tamta ilość, która wylała się, musiała być stosunkowo niewielka-i że większość czasu przebywałam albo na wyższej kondygnacji budynku albo poza domem- u lekarza. Potem cała akcja sprzątania- dobrze, że w ogóle coś mnie tknęło, żeby jednak sprawdzić, czy termometr kupiony w 2013 roku to aby na pewno alkoholówka, bo tak całe to ustrojstwo pewnie leżałoby sobie do dziś. No ale po fakcie, stres przeżyłam niezły.
Jeśli mogę prosić jeszcze tylko o określenie długości intensywniejszego przewietrzania pomieszczenia- ile dni, tygodni? Po jakim czasie w temp. około 19-20 stopni Celsjusza reszta powinna całkowicie odparować? I jeszcze raz bardzo dziękuję za życzliwość i pomoc.
Ufniak
Posty: 4
Rejestracja: 29 paź 2015, o 15:11

Re: Rozbity termometr rtęciowy-prośba o pomoc

Post autor: Ufniak »

Serdecznie dziękuję za konkretną i życzliwą odpowiedź. Mam nadzieję, że tak jak powiedział toksykolog, dziecku nic nie grozi- choć wspomniałam mu o tym, że będąc przekonana, że to alkoholowy, z dobrym parogodzinnym opóźnieniem zabrałam się do usuwania skutków(incydent- rano-orientacja co do sytuacji-późne popołudnie)- przez ten czas termometr przeleżał w koszu w zamkniętej szafce, ale lekarz mnie uspokoił, że rtęć w cieniutkiej kapilarze raczej nie miała za bardzo jak parować, a tamta ilość, która wylała się, musiała być stosunkowo niewielka-i że większość czasu przebywałam albo na wyższej kondygnacji budynku albo poza domem- u lekarza. Potem cała akcja sprzątania- dobrze, że w ogóle coś mnie tknęło, żeby jednak sprawdzić, czy termometr kupiony w 2013 roku to aby na pewno alkoholówka, bo tak całe to ustrojstwo pewnie leżałoby sobie do dziś. No ale po fakcie, stres przeżyłam niezły.
Jeśli mogę prosić jeszcze tylko o określenie długości intensywniejszego przewietrzania pomieszczenia- ile dni, tygodni? Po jakim czasie w temp. około 19-20 stopni Celsjusza reszta powinna całkowicie odparować? I jeszcze raz bardzo dziękuję za życzliwość i pomoc.
man
Posty: 40
Rejestracja: 22 gru 2015, o 22:39

Re: Rozbity termometr rtęciowy-prośba o pomoc

Post autor: man »

Witam! Jako ze jestem chemikiem zawsze stosowalem posypanie miejsca siarka i pozostawienia na jakis czas. Wtedy tworzy sie siarczek rteci, ktory nie paruje i nie reaguje. Zaleta tego sposobu jest po prostu wygoda
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości