Czy warto walczyć dalej?
Czy warto walczyć dalej?
Witam,
w tym roku poprawiałam maturę z biologii i chemii. Niestety, udało mi się poprawić jedynie biologię o 15%(37% 52%). Chemia 38% z zeszłego roku. Wiem, że to średni wynik i mogłabym o lekarskim zapomnieć. Jednak nie potrafię sobie odpuścić. Jeszcze kilka lat temu kierowałam się opinią innych ludzi oraz wizją niezłych zarobków i pewnej pracy. Teraz wiem, że nie jest tak kolorowo, jak mi się wydawało i przestałam się tym kierować. Zależy mi na niesieniu pomocy innym, wspieraniu w walce z chorobą. Moim marzeniem jest onkologia, w mniejszym stopniu endokrynologia, dermatologia lub radiologia.
Przez ostatni rok przygotowywałam się do matury samodzielnie, bez pomocy korepetytorów. Wydaje mi się, że popełniłam błąd, za bardzo skupiając się na teorii, a nie na arkuszach i zadaniach, które zaczęłam rozwiązywać intensywnie przez ostatnie 2 miesiące przygotowań do matury. W tym roku nie mam możliwości pozostania w domu. Zresztą nie daje mi to gwarancji, że poprawię maturę za rok. Jestem totalnie zdołowana. Złożyłam papiery na dietetykę, która jest moją pasją, ale nie wiem, czy jestem w stanie za te kilka lat się z tego utrzymać. Moim planem było połączenie medycyny i dietetyki, zainteresował mnie wpływ diety na leczenie nowotworów i profilaktyka. Chciałabym iść w tym kierunku, ale niestety matura mi to uniemożliwia. W grę wchodzi także lekarski niestacjonarny, ale z wynikiem 90pkt nie mam żadnych szans w tym roku.
Czy znacie może osobę która studiowała inny kierunek na uczelni medycznej i podniosła znacząco wyniki z matur i dostała się na wymarzony lekarski? Czy może Wy byliście w takiej sytuacji? Uważacie, że warto walczyć do końca? Co byście zrobili na moim miejscu? Jak skutecznie przygotować się do poprawy matury? Czy korepetycje są konieczne? Macie jakiś udany przepis na sukces? Z jakich książek i zbiorów korzystać?
Z góry dziękuję za odpowiedzi
w tym roku poprawiałam maturę z biologii i chemii. Niestety, udało mi się poprawić jedynie biologię o 15%(37% 52%). Chemia 38% z zeszłego roku. Wiem, że to średni wynik i mogłabym o lekarskim zapomnieć. Jednak nie potrafię sobie odpuścić. Jeszcze kilka lat temu kierowałam się opinią innych ludzi oraz wizją niezłych zarobków i pewnej pracy. Teraz wiem, że nie jest tak kolorowo, jak mi się wydawało i przestałam się tym kierować. Zależy mi na niesieniu pomocy innym, wspieraniu w walce z chorobą. Moim marzeniem jest onkologia, w mniejszym stopniu endokrynologia, dermatologia lub radiologia.
Przez ostatni rok przygotowywałam się do matury samodzielnie, bez pomocy korepetytorów. Wydaje mi się, że popełniłam błąd, za bardzo skupiając się na teorii, a nie na arkuszach i zadaniach, które zaczęłam rozwiązywać intensywnie przez ostatnie 2 miesiące przygotowań do matury. W tym roku nie mam możliwości pozostania w domu. Zresztą nie daje mi to gwarancji, że poprawię maturę za rok. Jestem totalnie zdołowana. Złożyłam papiery na dietetykę, która jest moją pasją, ale nie wiem, czy jestem w stanie za te kilka lat się z tego utrzymać. Moim planem było połączenie medycyny i dietetyki, zainteresował mnie wpływ diety na leczenie nowotworów i profilaktyka. Chciałabym iść w tym kierunku, ale niestety matura mi to uniemożliwia. W grę wchodzi także lekarski niestacjonarny, ale z wynikiem 90pkt nie mam żadnych szans w tym roku.
Czy znacie może osobę która studiowała inny kierunek na uczelni medycznej i podniosła znacząco wyniki z matur i dostała się na wymarzony lekarski? Czy może Wy byliście w takiej sytuacji? Uważacie, że warto walczyć do końca? Co byście zrobili na moim miejscu? Jak skutecznie przygotować się do poprawy matury? Czy korepetycje są konieczne? Macie jakiś udany przepis na sukces? Z jakich książek i zbiorów korzystać?
Z góry dziękuję za odpowiedzi
Re: Czy warto walczyć dalej?
Ciężka sytuacja. Ja miałam całą trzecią klasę korepetycje z chemii, a napisałam na 62%, więc na dobrą sprawę nigdy nie ma gwarancji. No i znam osoby które zostały rok żeby poprawić i napisały gorzej niż za pierwszym razem.
Lepiej serio idź na tę dietetykę, bo wynik z matury w dużej mierze zależy od szczęścia. Jeśli naprawdę Ci zależy to próbuj poprawiać dalej. Przed egzaminem z chemii rozmawiałam z dziewczynami, które poprawiły czwarty raz.
Ja sama zrezygnowałam z poprawy. Kieruję jednak w plan B, jakoś nie mam już siły do tego wyścigu szczurów, gdzie na koniec dadzą czyszczenie dywanów z chloru i rodzaje parków w Polsce.
Lepiej serio idź na tę dietetykę, bo wynik z matury w dużej mierze zależy od szczęścia. Jeśli naprawdę Ci zależy to próbuj poprawiać dalej. Przed egzaminem z chemii rozmawiałam z dziewczynami, które poprawiły czwarty raz.
Ja sama zrezygnowałam z poprawy. Kieruję jednak w plan B, jakoś nie mam już siły do tego wyścigu szczurów, gdzie na koniec dadzą czyszczenie dywanów z chloru i rodzaje parków w Polsce.
Re: Czy warto walczyć dalej?
Ale ściema że wynik z matury zalezy od szczescia , typowe wytlumaczenie ludzi co zjebali a nie mają odwagi spojrzec prawdzie w oczy i walczyc dalej.
Ja zrobilem 14 zbiorów , korków nie mialem i napisalem chemie na 97%. Biologie na 77% i teraz fizyke na 72%.
Po prostu za malo pracowaliscie.
Ja zrobilem 14 zbiorów , korków nie mialem i napisalem chemie na 97%. Biologie na 77% i teraz fizyke na 72%.
Po prostu za malo pracowaliscie.
Re: Czy warto walczyć dalej?
No raczej nie ściema. Całe dnie nauki, pisanie arkuszy na 90+ a potem wynik sporo niższy? Nie uważam, że [mod] maturę. 82 i 62 to nie jest zły wynik. Ale wstrzelić się dokładnie w klucz? Do tego wiadomo- koszmarny stres podczas egzaminu.Zresztą. Olimpijczyk napisał na dwie 50. Też za mało pracował?
Re: Czy warto walczyć dalej?
Matura obejmuje inny material niz olimpiady. Sam mialem anspiracje z chemii ale zrezygnowalem bo nie chcialem ryzykować.
82 i 62 po 3 latach liceum to slaby wynik. Ja z zera napisalem w rok sam fizyke na 72% więc sobie odpowiedz sam.
Nie ma takiego czegos jak wstrzeliwanie się w klucz. Biologia wymaga i wiedzy i umiejętnosci jej sprzedania. Często jednak ludzie którzy nie mają ani jednego ani drugiego wymyślaja wymówke klucz".
Stresu by nie bylo , gdybys naprawde solidnie sie przygotowal i napisal ogromna ilosc probnych matur w domu. Zrobilem 14 zbiorow z chemii i nie moglem sie doczekac matury!.
Cale dnie nauki i 82%?
Kolega olimpijczyk może na olimpiade byl przygotowany ale do matury byl juz gorzej, tak , za malo pracowal na swój sukces maturalny
82 i 62 po 3 latach liceum to slaby wynik. Ja z zera napisalem w rok sam fizyke na 72% więc sobie odpowiedz sam.
Nie ma takiego czegos jak wstrzeliwanie się w klucz. Biologia wymaga i wiedzy i umiejętnosci jej sprzedania. Często jednak ludzie którzy nie mają ani jednego ani drugiego wymyślaja wymówke klucz".
Stresu by nie bylo , gdybys naprawde solidnie sie przygotowal i napisal ogromna ilosc probnych matur w domu. Zrobilem 14 zbiorow z chemii i nie moglem sie doczekac matury!.
Cale dnie nauki i 82%?
Kolega olimpijczyk może na olimpiade byl przygotowany ale do matury byl juz gorzej, tak , za malo pracowal na swój sukces maturalny
Re: Czy warto walczyć dalej?
Dla przyszlych maturzystów . Nie wierzcie w narzekania tutaj. Dziwne ze ludzie ktorzy narzekaja ze nie maja czasu na nauke maja czas na pisanie glupot na forum , co nie?
Jezeli bd ostro cisnac zadania z chemii , napewno wam sie uda. Ale nie 3 czy 4 zbiory , 14!.
Ja nie mialem zadnych korkow z niczego i napisalem chemie na 97%
Jezeli bd ostro cisnac zadania z chemii , napewno wam sie uda. Ale nie 3 czy 4 zbiory , 14!.
Ja nie mialem zadnych korkow z niczego i napisalem chemie na 97%
Re: Czy warto walczyć dalej?
Z tego co zauważyłam z biologii masz jednak niższy wynik ode mnie.
Z tego co widzę miałeś po prostu więcej szczęścia niż ustawa przewiduje i się z deczka wywyższasz
A że magiczny klucz istnieje nie są to wymyślę moje tylko wieloletniej egzaminatorki - mówiła, że aż ją serce boli, jak musi komuś postawić 0 za dobrą odpowiedź bo klucz wymaga czegoś innego.
No nić, życzę Panu powodzenia, bo się będziemy tak oskarżać na wzajem i nic z tego wyniknie.
Z tego co widzę miałeś po prostu więcej szczęścia niż ustawa przewiduje i się z deczka wywyższasz
A że magiczny klucz istnieje nie są to wymyślę moje tylko wieloletniej egzaminatorki - mówiła, że aż ją serce boli, jak musi komuś postawić 0 za dobrą odpowiedź bo klucz wymaga czegoś innego.
No nić, życzę Panu powodzenia, bo się będziemy tak oskarżać na wzajem i nic z tego wyniknie.
-
- Posty: 3
- Rejestracja: 6 lip 2016, o 18:01
Re: Czy warto walczyć dalej?
Ja jestem taką osobą. Pierwsza matura i wyniki w granicach 50%. Rok przerwy. Później ze spokojem na lekarski.
Co do samych studiów - dobrze się zastanów.
Nie wiem czy są tu ludzie będący na tych studiach, natomiast u nas duża część osób nie wyobraża sobie pracy w Polsce.
Perspektywy po tych studiach były kolorowe, ale kiedyś. Dobrze płatna praca, zaufanie i szacunek społeczeństwa. Odpowiedz sobie, czy choć jedno z tych 3 będziesz miała teraz po studiach?
Do tego wszystkiego dochodzi 6 lat wyjęte z życiorysu. Jest czas na imprezy, nowe znajomości, ale nie ma go dużo. Jeśli nie sponsorują cię rodzice to może nie być zbyt przyjemnie. No i zapomnij o jakiejkolwiek pracy na pierwszych latach studiów.
By być kimś w tym zawodzie musisz skończyć specjalizację. To jest kolejne kilka lat.
Praca zaraz po studiach to setki przepracowanych godzin. Mało czasu na rodzinę, a nawet na samo dokształcanie się.
Dużo osób na forach studenckich już teraz myśli/ zaczęło naukę czegoś innego. Zaczęło robić coś, co pozwoli im się utrzymać zaraz po studiach. Od kursów fitness na nauce programowania kończąc.
Ja od siebie powiem tylko tyle, że kierunek jest przeciekawy. Jeśli od zawsze interesowało cię ludzkie ciało to nie ma innego wyjścia. Uważam natomiast, że osoby wybierające się na te studia powinny już przed liceum dowiedzieć się jak ten zawód wygląda. W Polsce niestety nadmuchana jest ogromna bańka dot. zawodu lekarza.
Co do samych studiów - dobrze się zastanów.
Nie wiem czy są tu ludzie będący na tych studiach, natomiast u nas duża część osób nie wyobraża sobie pracy w Polsce.
Perspektywy po tych studiach były kolorowe, ale kiedyś. Dobrze płatna praca, zaufanie i szacunek społeczeństwa. Odpowiedz sobie, czy choć jedno z tych 3 będziesz miała teraz po studiach?
Do tego wszystkiego dochodzi 6 lat wyjęte z życiorysu. Jest czas na imprezy, nowe znajomości, ale nie ma go dużo. Jeśli nie sponsorują cię rodzice to może nie być zbyt przyjemnie. No i zapomnij o jakiejkolwiek pracy na pierwszych latach studiów.
By być kimś w tym zawodzie musisz skończyć specjalizację. To jest kolejne kilka lat.
Praca zaraz po studiach to setki przepracowanych godzin. Mało czasu na rodzinę, a nawet na samo dokształcanie się.
Dużo osób na forach studenckich już teraz myśli/ zaczęło naukę czegoś innego. Zaczęło robić coś, co pozwoli im się utrzymać zaraz po studiach. Od kursów fitness na nauce programowania kończąc.
Ja od siebie powiem tylko tyle, że kierunek jest przeciekawy. Jeśli od zawsze interesowało cię ludzkie ciało to nie ma innego wyjścia. Uważam natomiast, że osoby wybierające się na te studia powinny już przed liceum dowiedzieć się jak ten zawód wygląda. W Polsce niestety nadmuchana jest ogromna bańka dot. zawodu lekarza.
Re: Czy warto walczyć dalej?
Warto walczyć, naprawdę warto:) Oczywiście nie za wszelką cenę, ale jeśli ma się taką możliwość to czemu nie? Taką decyzję trzeba już samemu przemyśleć.
Ja też uczyłam się samodzielnie, bez korepetycji, w dodatku chodziłam na profil humanistyczny. Dlatego poprzeczka była postawiona bardzo wysoko. Ale ja lubię wyzwania, więc tym bardziej mam satysfakcję, że mi się udało całkiem dobrze napisać:) Wcale nie było łatwo, były jakieś chwile załamania (zwłaszcza, gdy zabrakło mi ostatnio kilku pkt), zwątpienia. Ale nie przeszło mi przez myśl, żeby się poddać, zwłaszcza, że brakowało mi już tak niewiele pkt.
A matura to jest też loteria. Oczywiście, trzeba mieć ogromną wiedzę i przerobić mnóstwo zadań. Ale wystarczy, że tego dnia się zestresujesz albo gorzej poczujesz i punkty, niestety, lecą:( Dużo też zależy po prostu od szczęścia.
Jednak przed wszystkim: praca, praca, praca i jeszcze raz mnóstwo przerobionych zadań i arkuszy. Wtedy już człowiek automatycznie odpowiada na te pytania.
Podobno biologia w tym roku poszła niezbyt dobrze, więc tym bardziej się cieszę ze swoich wyników. Mam nadzieję, że w tym roku mi się już uda dostać na lek, albo na lek-dent.
Pozdrawiam i życzę dużo wytrwałości:)
Ja też uczyłam się samodzielnie, bez korepetycji, w dodatku chodziłam na profil humanistyczny. Dlatego poprzeczka była postawiona bardzo wysoko. Ale ja lubię wyzwania, więc tym bardziej mam satysfakcję, że mi się udało całkiem dobrze napisać:) Wcale nie było łatwo, były jakieś chwile załamania (zwłaszcza, gdy zabrakło mi ostatnio kilku pkt), zwątpienia. Ale nie przeszło mi przez myśl, żeby się poddać, zwłaszcza, że brakowało mi już tak niewiele pkt.
A matura to jest też loteria. Oczywiście, trzeba mieć ogromną wiedzę i przerobić mnóstwo zadań. Ale wystarczy, że tego dnia się zestresujesz albo gorzej poczujesz i punkty, niestety, lecą:( Dużo też zależy po prostu od szczęścia.
Jednak przed wszystkim: praca, praca, praca i jeszcze raz mnóstwo przerobionych zadań i arkuszy. Wtedy już człowiek automatycznie odpowiada na te pytania.
Podobno biologia w tym roku poszła niezbyt dobrze, więc tym bardziej się cieszę ze swoich wyników. Mam nadzieję, że w tym roku mi się już uda dostać na lek, albo na lek-dent.
Pozdrawiam i życzę dużo wytrwałości:)
Kierunek lekarski :)
Re: Czy warto walczyć dalej?
Rodravn nie ma szczęscia na maturze. Stwierdzam ze twoj wynik jest slaby jak na 3lata to odrazu sie wywyższam?. Jak wytlumaczyc ze ja fizyke sam po roku napisalem na 72%? Czyli lepiej niz jeden egzamin od ciebie , a ty caly dzien sie uczyles i pisales arkusiki na 90% i wiecej
Wlasnie , mam gorszy wynik od ciebie a jednak nadal twierdze ze nie ma takiego czegos jak klucz. Chyba osoba ktora wlasnie NIE ma super wyniku jest najlepsza do takiego stwierdzenia , co?
Szczęście i klucz , moze jeszcze matura 2015 dla starych byla trudniejsza niz nowa podstawa?
Wlasnie , mam gorszy wynik od ciebie a jednak nadal twierdze ze nie ma takiego czegos jak klucz. Chyba osoba ktora wlasnie NIE ma super wyniku jest najlepsza do takiego stwierdzenia , co?
Szczęście i klucz , moze jeszcze matura 2015 dla starych byla trudniejsza niz nowa podstawa?
Re: Czy warto walczyć dalej?
Matura jest wlasnie dlatego taka piękna , bo sprawiedliwie dzieli ludzi , ale widac niektozy wymysla wszystko tylko zeby nie cisnac
Re: Czy warto walczyć dalej?
Chociaż byś do mnie łaskawie w płci żeńskiej pisał.
Re: Czy warto walczyć dalej?
Nie zmieniaj tematu , nie jestes na maturze zeby sciemniac 62% i caly rok nauki?
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
-
Mikroflora drożdży w mojej kuchni - jak walczyć?
autor: jsslash » 25 kwie 2017, o 15:06 » w Mikrobiologia - 0 Odpowiedzi
- 5184 Odsłony
-
Ostatni post autor: jsslash
25 kwie 2017, o 15:06
-
-
- 5 Odpowiedzi
- 5210 Odsłony
-
Ostatni post autor: chojnak143
1 lip 2014, o 17:30
-
- 2 Odpowiedzi
- 4550 Odsłony
-
Ostatni post autor: Bassb
17 maja 2015, o 15:51
-
- 6 Odpowiedzi
- 7032 Odsłony
-
Ostatni post autor: Wolf15
19 lip 2021, o 17:04
-
-
Co dalej? Pies: kaszel, krztuszenie się
autor: wweronii » 5 maja 2020, o 13:38 » w Psy - forum o psach - 0 Odpowiedzi
- 723 Odsłony
-
Ostatni post autor: wweronii
5 maja 2020, o 13:38
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości