Poprawa matury na farmacji

[Ewa98]

Czy ktoś jest w stanie się wypowiedzieć czy będąc na farmacji jest realna szansa na poprawienie obu matur, zarówno z chemii jak i z biologii? I jak to wygląda z chemią, czy łatwiej jest później napisać z niej maturę? Bardzo proszę o odpowiedź:(

[Lika]

Szansa jest zawsze, ale to nie jest najlepszy kierunek na poprawianie matur.

Co do tego czy łatwiej poprawić chemię: NIE. Chemia na farmacji nijak ma się do chemii maturalnej. Tutaj uczą innego myślenia. Np ja na pierwszym miałam tylko nieorgany, rozpoznawanie kationów, anionów, etc. Owszem może i komuś pomoże w zrozumieniu niektórych procesach, czy redoksach, ale generalnie to się nie nastawiaj na to, że studiując farmę nauczysz się chemii do matur.

Z autopsji oraz z obserwacji moich znajomych wiem, że poprawić jest ciężko, bo zwyczajnie nie ma czasu, żeby się do tego przygotowywać jeśli chcesz się na tych studiach utrzymać by w razie niepowodzenia zostać.

Ja się do poprawy matury na pierwszym roku zgłosiłam, uczyłam się może z 4 dni do chemii i poprawiłam, ale biologii wcale. Z tym, że ja nie odpuszczałam przedmiotów na studiach i w międzyczasie udzielałam korków. Moja koleżanka, która jest piekielnie zdolna, też nie miała kiedy się uczyć i też nie poprawiła (dostała się po drugim roku na lek, ze starymi wynikami), a z kolei inny znajomy poprawił owszem, ale na farmie zaliczał większość drugich terminów, bo postawił wszystko na jedną kartę.

[lukasz471]

Zależy czy jesteś panikarską pindą", która musi mieć wszystkie kolokwia zaliczone za 1 podejściem, czy może umiesz rozdzielić rzeczy ważne od ważniejszych i przygotowywać się do matury, zdając kolokwia na trójach, albo ich nie zdając. Z obserwacji wiem, że raczej bardzo trudne jest poprawienie matury studiując jednocześnie farmację. Sama chemiczna wiedza na 1 roku nie pozwoli Ci lepiej zrozumieć przedmiot, gdyż są to przedwojenne archaizmy, jak koleżanka wyżej wspomniała. Z tego co zauważyłem wśród moich korepetytantów, to studiowanie jakiegoś kierunku mocno ogranicza możliwość poprawy matury. Wszystko zależy jednak od konkretnej sytuacji.

[delecja]

Hej,
Jestem farmaceutą. Maturę poprawiałam wprawdzie będąc na pielęgniarstwie, ale mam porównanie z tym co się działo na I roku farmy
Pierwszy rok farmacji to przedszkole. Jest najmniej nauki, górka zaczyna się dopiero na 2 roku. Zajęć wcale nie ma tak dużo, dodatkowo nie są jakoś super absorbujące, na wejściówki łatwo można się przygotować, niewielkim nakładem energii tak naprawdę. Na farmie miałam kumpla, który poprawiał maturę i mu się udało na spokojnie ładnie poprawić.
Ja poprawkę pisałam będąc, jak już wspomniałam, na pielęgniarstwie. Co prawda nie miałam jakoś dużo nauki, ale miałam za to niezwykle dłuugie zajęcia. Bywało, że sterczałam na uczelni od 8 do 19-20, jeszcze w międzyczasie były praktyki w szpitalu. Ale udało mi się poprawić maturę i dostać się na farmę
Mówią, że na lekarskim najgorszy jest 1 rok, a potem jest z górki (mam mnóstwo znajomych lekarzy, tak każdy z nich mówił). Na farmie jest inaczej - I rok to przedszkole, potem jest najgorzej. 2, 3 rok to jakaś masakra, 4 rok też ciężki, a 5 to już w miarę
Uważam też, że lepiej isć na studia (jakieś) na przeczekanie i się uczyć w międzyczasie do matury, bo jeśli ktoś zostaje w domu to jest bardziej rozlazły, niezorganizowany i średnio pewnie poprawi maturę itd. Jak ma się za dużo czasu to jest to niedobre. no chyba, że ktoś ma dużo samodyscypliny w sobie Ja tak nie mam.
Pozdro

[Ewa98]

[at] W jakim mieście studiujesz farmację?

[Lika]

Pierwszy rok farmacji to przedszkole. Jest najmniej nauki, górka zaczyna się dopiero na 2 roku. Zajęć wcale nie ma tak dużo, dodatkowo nie są jakoś super absorbujące, na wejściówki łatwo można się przygotować, niewielkim nakładem energii tak naprawdę. Na farmie miałam kumpla, który poprawiał maturę i mu się udało na spokojnie ładnie poprawić.

To akurat prawda, pierwszy rok z tym co było na drugim czy trzecim to bułka z masłem. U mnie z kolei problemem było to, że moja grupa miała beznadziejny plan, i mieliśmy masę okienek, w trakcie których, jeśli nie mieszkasz blisko uczelni, do domu nie wrócisz, ani nic sensownego nie zrobisz. Jakoś od połowy drugiego semestru na pierwszym roku mieliśmy nawet okienko 4,5h także tego.


Jak ktoś wcześniej wspomniał, dużo zależy od podejścia. Jeśli nie cykasz się, że będą Cię czekać drugie terminy, albo ewentualne wyjściówki, to na pewno będzie dużo łatwiej się zorganizować i znaleźć czas. W moim przypadku akurat farmacja była wyborem przemyślanym, nie chciałam jej olać, bo jest to coś co mnie interesuje, i wiedziałam, że w razie czego chcę tu zostać, nie jest to tylko kierunek na przeczekanie. Zresztą jeśli ktoś myśli o farmacji tylko jako o kierunku na przeczekanie i wie, że nie ma opcji by jak się nie uda tutaj został to niech znajdzie sobie inny kierunek. Będzie dużo łatwiej.

Dużo też zależy od tego, którą uczelnie wybierzesz. U mnie np patrząc na to jak sobie radził mój rok, i rok niżej, to z wejściówkami było różnie. Do niektórych szło nauczyć się szybko, ale były i takie, które wymagały więcej czasu. Wszystko zależy od tego, czy dany przedmiot przypadnie Ci do gustu, czy raczej niekoniecznie.