Studia medyczne po 30-stce
Re: Studia medyczne po 30-stce
Boże James, siedzisz na tym forum i analizujesz historie wszystkich starszakow i jeszcze nie wiesz. Koleżanka jest lekarzem weterynarii której nie podpasowal zawód i poszla na stomatologie. A ze dobrze zdala maturę to się dostała bez poprawiania. Kurtyna
W końcu lekarz
-
- Posty: 394
- Rejestracja: 28 gru 2017, o 08:34
Re: Studia medyczne po 30-stce
Dobra luz
-
- Posty: 41
- Rejestracja: 8 lut 2015, o 18:11
Re: Studia medyczne po 30-stce
Nie rozumiem, dlaczego niektórzy z was nie rozumieją chęci pójścia na studia medyczne czy też zostania lekarzem. Dlaczego wasz dziwi, że pielęgniarka chce zostać lekarzem? Tak trudno zrozumieć, że niektórzy ludzie odczuwają potrzebę uznania, prestiżu czy po prostu chcą mieć lepszy zawód i lepiej zarabiać? Porównianie pracy pielęgniarki jest w Polskich realiach absurdem. Pomijając fakt, że zarobki są nieporównywalne, o kompetencjach nie wspomnę. To tak jakby porównać sekretarkę i dyrektora.....
Mimo, że prestiż zawodu lekarza trochę się zdeaktualizował, to wciąż jest to zawód poważany społecznie. Rozumiem ludzi, którzy o nim marzą..
Uważam, że marzenia powinno się spełniać.
Mimo, że prestiż zawodu lekarza trochę się zdeaktualizował, to wciąż jest to zawód poważany społecznie. Rozumiem ludzi, którzy o nim marzą..
Uważam, że marzenia powinno się spełniać.
-
- Posty: 394
- Rejestracja: 28 gru 2017, o 08:34
Re: Studia medyczne po 30-stce
Bo to już jest fobia a nie cel. Zdajemy sobie wówczas sprawę jak zmarnowalismy szansę, i nie wykorzystaliśmy swoich 5 minut, a że przyszłość się nie układa, to szukamy nie przemyślanych i wygórowanych rozwiązań.
Dbaj o teraźniejszość, byś w przyszłości płakać nie musiał/a. Jeśli ktoś się nie dostaje za 3/4 podejściem nie ma sensu próbować dalej.
Dbaj o teraźniejszość, byś w przyszłości płakać nie musiał/a. Jeśli ktoś się nie dostaje za 3/4 podejściem nie ma sensu próbować dalej.
- bedziedobrzeXd
- Posty: 216
- Rejestracja: 30 lis 2009, o 21:13
Re: Studia medyczne po 30-stce
A ja Wam powiem, że dziś poznałam na anatomii kolegę po 30 który ma już dwa mgr w innych dziedzinach. Powiedział, że sercem zawsze był przy medycynie i w końcu dopiął swego. Szacun. I ulga - nie jestem najstarsza na roku
1/6 SUM WLK
-
- Posty: 41
- Rejestracja: 8 lut 2015, o 18:11
Re: Studia medyczne po 30-stce
kiedyś tu na forum był taki co ok 40 stki zaczął medkę. Ciekawe jak mu idzie...
Re: Studia medyczne po 30-stce
32 here
W tym roku liczę na Zabrze-Kato
3 letnie dziecko i żona trzymają kciuki
W tym roku liczę na Zabrze-Kato
3 letnie dziecko i żona trzymają kciuki
-
- Posty: 394
- Rejestracja: 28 gru 2017, o 08:34
Re: Studia medyczne po 30-stce
W życiu są pewne etapy, i czas na wszystko. Edukacja ma swój czas, zakładanie rodziny ma też swój czas.
Stworzony jest taki szablon : rodzisz się, idziesz do szkoły czyli edukacja z kończysz szkole praca, zakładasz rodzinę, budujesz dom, pracujesz do emerytury. I albo cieszysz się życiem, ale smęcisz nosem. Cofanie się w przeszłość niszczy przyszłość. Nie robisz kroku do przodu tylko stoisz w miejscu.
Ja nikogo tutaj nie oczerniam, i nie krytykuje. Ale pisanie matury po 30, bo za wszelką cene chce się medycyne, to jest przesada jednak. Takie jest moje zdanie.
Stworzony jest taki szablon : rodzisz się, idziesz do szkoły czyli edukacja z kończysz szkole praca, zakładasz rodzinę, budujesz dom, pracujesz do emerytury. I albo cieszysz się życiem, ale smęcisz nosem. Cofanie się w przeszłość niszczy przyszłość. Nie robisz kroku do przodu tylko stoisz w miejscu.
Ja nikogo tutaj nie oczerniam, i nie krytykuje. Ale pisanie matury po 30, bo za wszelką cene chce się medycyne, to jest przesada jednak. Takie jest moje zdanie.
Re: Studia medyczne po 30-stce
Ok, Twoje zdanie, ale ktoś ma inne i robi ze swoim życie to co chce. Tymczasem żyj sobie w swoich sztywnych schematach.
Re: Studia medyczne po 30-stce
Może zacznę od odpowiedzi na tytuł, tak jak ja to widzę teraz kończąc lek - studia medyczne po 30 roku życia w Polsce są zdecydowanie BEZ większego SENSU.
O ile sama medycyna ma sens tylko w określonych przypadkach, to jest odpowiedni typ charakteru, pogodzenie z aktualną sytuacją w Polsce lub pogodzenie z wyjazdem za granicę, świadomość że specjalizacja to nie jest prosta sprawa w naszym kraju i świadomość że do 30 któregoś roku życia w PL otrzymamy za etat tyle samo pieniędzy ile byśmy mieli pracując w Lidlu na podstawowym stanowisku troszkę przytłacza, bo do lidla nie potrzeba tylu lat nauki. Tam w ogóle nie potrzeba nauki.
1. masz 30 lat więc najlepsze lata życia spędzisz na studiach. na studiach które są super, ale które też pokazują że Twoja przyszła praca nie będzie super. Studia są fajne bo idziesz do pacjenta, rozmawiasz z nim, badasz, piszesz historię, zlecenia ale Twoje błędy nie implikują żadnych niekorzystnych skutków. Możesz powiedzieć nie wiem, możesz się pomylić bo i tak za pacjenta odpowiada lekarz. Trzy lata później Ty będziesz takim lekarzem i świadomość tego przez cały czas studiów nie jest do końca dobra. Słyszysz od asystentów najczęściej: wyjeżdżajcie z tego chorego kraju, słyszysz że roszczenia pacjentów stają się bardzo uciążliwe, słyszysz że nie ma kto prowadzić zajęć bo dużo lekarzy się zwolniło. Słyszysz i widzisz że ten system staje się coraz mniej wydolny. Widzisz rodziny wdzięczne za leczenie ale widzisz też takie które w lekarzu widzą wroga i tak go traktują. Jeżeli jesteś osobą typu mrówka, pracować/studiować i się przy tym nie zastanawiać nad tym co w około, to może może nawet się udać.
2. większość zaczynających studia ma 19/20 lat - więc będąc starszym nie zawsze jesteś w stanie ciągnąć te imprezy z ,,dzieciakami". Ale są one potrzebne, potem znasz wszystkich na roku i zawsze ale to zawsze jest Ci dużo łatwiej coś się dowiedzieć. Jest różnica między wami w sposobie rozmawiania, w doświadczeniu, oczywiście kilka osób będzie nadawało się do jakiejkolwiek rozmowy, ale reszta to jeszcze dzieci, które są utrzymywane przez rodziców i nie do końca postrzegają świat takim jakim Ty go widzisz.
3. niektórzy jednak uwalają te studia. Niewielu, ale jest to kwestia umiejętności nauczenia się czegoś. Jeżeli w wieku 30 lat się wybierasz na lek to poprawianie kilkukrotne matury predysponuje Cię do uwalenia anatomii lub farmakologii czy tam co na tych studiach trudniejsze i wymagające większego zaangażowania. Jeżeli masz w sobie samozaparcie i motywację do nauki to spokojnie da się radę, ale ale napisać dobrze maturę nie jest trudno i wystarczy samozaparcie i motywacja do nauki. Można się nieźle rozczarować kończąc studia po roku niezaliczonym egzaminem z anatomii.
4. Masz 36 lat idziesz na staż, 37 lat rezydentury i załóż że jednak nie dostaniesz się na to co chcesz. Skoro na medycynę było ciężko zdać maturę, a na roku masz ludzi co mieli po 100% z matur rozszerzonych to myślisz że akurat LEK napiszesz lepiej od nich? jeżeli chcesz być rodzinnym, chirurgiem, pediatrą to spoko bo miejsc sporo, ale inne specki to już trzeba być dobrym, na niektóre jak jest 1 miejsce na województwo - najlepszym.
(5 % lekarzy rezydentów robi specjalizację w ramach wolontariatu - tzn, miesiąc w miesiąc pracuje ZA DARMO przez kilka lat) Kończysz speckę w 42 roku życia.
5. Najgorzej ocenianym przez polskich lekarzy aspektem ich pracy jest czas pracy i możliwość pogodzenia pracy z życiem prywatnym. Idąc na medycynę w wieku 30 lat, najlepiej byłoby mieć już dziecko, męża, dom i ogród i przede wszystkim nudzić się w życiu. Twoje studia i praca do waszego związku nie wniesie żadnych środków finansowych, wniesie natomiast problemy bo praca jest odpowiedzialna, pochłaniająca, wyczerpująca. W wieku 40 lat będziesz mieć satysfakcję z tego niewielkiego procenta pacjentów, którym uratujesz życie, pomożesz w chorobie i którzy przyjdą podziękują. Tyle samo pacjentów przyjdzie do Ciebie z pretensjami, groźbami i podobnymi.
Generalnie studia są super ale warunki pracy po studiach to nieporozumienie. Poświęcenie czasu, energii, wielu lat w żaden sposób nie rekompensuje się w późniejszej pracy w Polsce. W raporcie satysfakcji zawodowej na próbie kilku tysięcy pracowników najgorzej oceniany sektor to państwowa służba zdrowia. Jeżeli iść na te studia w tym wieku to tylko z jasno określonym planem. np. mam dobrze funkcjonujący gabinet kosmetyczny w średnim mieście, 9 latka w domu, mogę liczyć na wkład dziadków w jego wychowanie, robię więc medycynę i potem estetyczną żeby pracować w swojej działalności. Nie potrzebuję dochodu gdyż gabinet na mnie zarabia, a studia chcę skończyć bo jestem osobą ambitną. Dodatkowo pomoże mi to zarabiać jeszcze więcej w przyszłości. A myślenie typu idę na medycynę będzie super, nic w życiu nie osiągnęłam/osiągnąłem ale na medycynie na pewno osiągnę to chyba najgorsze co może być. Dostać się na medycynę to pikuś w porównaniu z tym co czeka dalej.
O ile sama medycyna ma sens tylko w określonych przypadkach, to jest odpowiedni typ charakteru, pogodzenie z aktualną sytuacją w Polsce lub pogodzenie z wyjazdem za granicę, świadomość że specjalizacja to nie jest prosta sprawa w naszym kraju i świadomość że do 30 któregoś roku życia w PL otrzymamy za etat tyle samo pieniędzy ile byśmy mieli pracując w Lidlu na podstawowym stanowisku troszkę przytłacza, bo do lidla nie potrzeba tylu lat nauki. Tam w ogóle nie potrzeba nauki.
1. masz 30 lat więc najlepsze lata życia spędzisz na studiach. na studiach które są super, ale które też pokazują że Twoja przyszła praca nie będzie super. Studia są fajne bo idziesz do pacjenta, rozmawiasz z nim, badasz, piszesz historię, zlecenia ale Twoje błędy nie implikują żadnych niekorzystnych skutków. Możesz powiedzieć nie wiem, możesz się pomylić bo i tak za pacjenta odpowiada lekarz. Trzy lata później Ty będziesz takim lekarzem i świadomość tego przez cały czas studiów nie jest do końca dobra. Słyszysz od asystentów najczęściej: wyjeżdżajcie z tego chorego kraju, słyszysz że roszczenia pacjentów stają się bardzo uciążliwe, słyszysz że nie ma kto prowadzić zajęć bo dużo lekarzy się zwolniło. Słyszysz i widzisz że ten system staje się coraz mniej wydolny. Widzisz rodziny wdzięczne za leczenie ale widzisz też takie które w lekarzu widzą wroga i tak go traktują. Jeżeli jesteś osobą typu mrówka, pracować/studiować i się przy tym nie zastanawiać nad tym co w około, to może może nawet się udać.
2. większość zaczynających studia ma 19/20 lat - więc będąc starszym nie zawsze jesteś w stanie ciągnąć te imprezy z ,,dzieciakami". Ale są one potrzebne, potem znasz wszystkich na roku i zawsze ale to zawsze jest Ci dużo łatwiej coś się dowiedzieć. Jest różnica między wami w sposobie rozmawiania, w doświadczeniu, oczywiście kilka osób będzie nadawało się do jakiejkolwiek rozmowy, ale reszta to jeszcze dzieci, które są utrzymywane przez rodziców i nie do końca postrzegają świat takim jakim Ty go widzisz.
3. niektórzy jednak uwalają te studia. Niewielu, ale jest to kwestia umiejętności nauczenia się czegoś. Jeżeli w wieku 30 lat się wybierasz na lek to poprawianie kilkukrotne matury predysponuje Cię do uwalenia anatomii lub farmakologii czy tam co na tych studiach trudniejsze i wymagające większego zaangażowania. Jeżeli masz w sobie samozaparcie i motywację do nauki to spokojnie da się radę, ale ale napisać dobrze maturę nie jest trudno i wystarczy samozaparcie i motywacja do nauki. Można się nieźle rozczarować kończąc studia po roku niezaliczonym egzaminem z anatomii.
4. Masz 36 lat idziesz na staż, 37 lat rezydentury i załóż że jednak nie dostaniesz się na to co chcesz. Skoro na medycynę było ciężko zdać maturę, a na roku masz ludzi co mieli po 100% z matur rozszerzonych to myślisz że akurat LEK napiszesz lepiej od nich? jeżeli chcesz być rodzinnym, chirurgiem, pediatrą to spoko bo miejsc sporo, ale inne specki to już trzeba być dobrym, na niektóre jak jest 1 miejsce na województwo - najlepszym.
(5 % lekarzy rezydentów robi specjalizację w ramach wolontariatu - tzn, miesiąc w miesiąc pracuje ZA DARMO przez kilka lat) Kończysz speckę w 42 roku życia.
5. Najgorzej ocenianym przez polskich lekarzy aspektem ich pracy jest czas pracy i możliwość pogodzenia pracy z życiem prywatnym. Idąc na medycynę w wieku 30 lat, najlepiej byłoby mieć już dziecko, męża, dom i ogród i przede wszystkim nudzić się w życiu. Twoje studia i praca do waszego związku nie wniesie żadnych środków finansowych, wniesie natomiast problemy bo praca jest odpowiedzialna, pochłaniająca, wyczerpująca. W wieku 40 lat będziesz mieć satysfakcję z tego niewielkiego procenta pacjentów, którym uratujesz życie, pomożesz w chorobie i którzy przyjdą podziękują. Tyle samo pacjentów przyjdzie do Ciebie z pretensjami, groźbami i podobnymi.
Generalnie studia są super ale warunki pracy po studiach to nieporozumienie. Poświęcenie czasu, energii, wielu lat w żaden sposób nie rekompensuje się w późniejszej pracy w Polsce. W raporcie satysfakcji zawodowej na próbie kilku tysięcy pracowników najgorzej oceniany sektor to państwowa służba zdrowia. Jeżeli iść na te studia w tym wieku to tylko z jasno określonym planem. np. mam dobrze funkcjonujący gabinet kosmetyczny w średnim mieście, 9 latka w domu, mogę liczyć na wkład dziadków w jego wychowanie, robię więc medycynę i potem estetyczną żeby pracować w swojej działalności. Nie potrzebuję dochodu gdyż gabinet na mnie zarabia, a studia chcę skończyć bo jestem osobą ambitną. Dodatkowo pomoże mi to zarabiać jeszcze więcej w przyszłości. A myślenie typu idę na medycynę będzie super, nic w życiu nie osiągnęłam/osiągnąłem ale na medycynie na pewno osiągnę to chyba najgorsze co może być. Dostać się na medycynę to pikuś w porównaniu z tym co czeka dalej.
Re: Studia medyczne po 30-stce
Ja nie rozumiem, skąd te Wasze narzekanie na zarobki, szczególnie na specjalizacji
Mam w rodzinie lekarzy i znajomych - przykład, kumpel robi specke z psychiatrii - pierwszy rok i z 7-8 k zł na miesiąc nie schodzi i przede wszystkim nie ma 500 godzin w miesiącu w szpitalu.
Kończąc lek w wieku 37-39 lat masz przed sobą ze 25 lat w zawodzie - nie dość ze z nawiązką odrobisz to co mógłbyś zarobić nie studiując leku to w dodatku robisz to co chciałeś robić.
Mam w rodzinie lekarzy i znajomych - przykład, kumpel robi specke z psychiatrii - pierwszy rok i z 7-8 k zł na miesiąc nie schodzi i przede wszystkim nie ma 500 godzin w miesiącu w szpitalu.
Kończąc lek w wieku 37-39 lat masz przed sobą ze 25 lat w zawodzie - nie dość ze z nawiązką odrobisz to co mógłbyś zarobić nie studiując leku to w dodatku robisz to co chciałeś robić.
Re: Studia medyczne po 30-stce
To może napisz, za co ma takie zarobki ten cały kumpel, bo chyba wszyscy są ciekawi, gdzie tyle na samej rezydenturze można mieć.
Pani Buka
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 13 Odpowiedzi
- 47379 Odsłony
-
Ostatni post autor: Philadelphia
13 lip 2015, o 12:04
-
- 8 Odpowiedzi
- 30332 Odsłony
-
Ostatni post autor: chemonk06
27 paź 2014, o 11:29
-
- 5 Odpowiedzi
- 37333 Odsłony
-
Ostatni post autor: randomlogin
15 paź 2016, o 11:44
-
- 2 Odpowiedzi
- 9178 Odsłony
-
Ostatni post autor: Mårran
18 maja 2016, o 14:43
-
- 1 Odpowiedzi
- 18549 Odsłony
-
Ostatni post autor: Mårran
22 lut 2017, o 08:45
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 60 gości