praca: weterynarz
Re: praca: weterynarz
A mój pies to też wilczur (?) i nie jest suką! Nie wiem, czy lubi aportować, ale nie ma budy więc przy niej nie kopie.
Czy z taką wiedzą mogę próbować?
Czy z taką wiedzą mogę próbować?
Re: praca: weterynarz
A tak apropo powołań itd. Śmieszą mnie te publiczne wypowiedzi szczególnie kandydatów na studia medyczne i pokrewne że to z powołania, od dziecka itd i broń Boże że dla kasa i jeżeli taka opinia się pojawi to wręcz lincz że jak tak można. Takich powołań jest może 10
% max a czemuż tak trudno się przyznać że idę na medycynę, farmacje , stomę dla kasy ?
Normalne - dostałem się - idę i jeżeli dam radę to o przyszłość nie trzeba się będzie martwić. Więc po co takimi morałami strzelać ?
% max a czemuż tak trudno się przyznać że idę na medycynę, farmacje , stomę dla kasy ?
Normalne - dostałem się - idę i jeżeli dam radę to o przyszłość nie trzeba się będzie martwić. Więc po co takimi morałami strzelać ?
Re: praca: weterynarz
Nic złego że ktoś bedzie miał wymarzoną robote i bedą mu za to dobrze płacić. Sama bym tak chciała ^^ a kto nie.
Wet czy lekarz wiadomo ze dobrze bedzie w koncu zarabiał jesli sobie zasłuży wśród ludzi, do tego założy swoj gabinet i super bedzie.
A jednak potępiam lekarzy którzy chodzą z fochem na gebie albo mi mowia ze mi czegos tam nie wytłumacza bo cały dzień sie nagadali w szpitalu i już mają dośc. A kto im kazał być lekarzem-? sami chcieli wiec niech nie robią łaski.
Ale wracajac do weterynarzy oczekuję tylko prawdy od nich- czyli jesli wet mowi nie wiem nie znam sie na szynszylach prosze spróbować u dr to bardziej to mi sie podoba niż zastrzyk na wzmocnienie i pierdolety ze niby to lekkie zatrucie a mój szynszyl ma zaawansowane zapalenie płuc i w sumie umarł mi na rękach.
Wet czy lekarz wiadomo ze dobrze bedzie w koncu zarabiał jesli sobie zasłuży wśród ludzi, do tego założy swoj gabinet i super bedzie.
A jednak potępiam lekarzy którzy chodzą z fochem na gebie albo mi mowia ze mi czegos tam nie wytłumacza bo cały dzień sie nagadali w szpitalu i już mają dośc. A kto im kazał być lekarzem-? sami chcieli wiec niech nie robią łaski.
Ale wracajac do weterynarzy oczekuję tylko prawdy od nich- czyli jesli wet mowi nie wiem nie znam sie na szynszylach prosze spróbować u dr to bardziej to mi sie podoba niż zastrzyk na wzmocnienie i pierdolety ze niby to lekkie zatrucie a mój szynszyl ma zaawansowane zapalenie płuc i w sumie umarł mi na rękach.
-
- Posty: 4371
- Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58
Re: praca: weterynarz
Dla pokolenia tych starszych wetów to leczenie szynszyli i innych szczurów jest dziwne. Sama sobie nie wyobrażam operować np. raka jajnika świnki morskiej (koleżanka uparcie leczyła swoją świnkę.). No ale teraz się wszystko zmienia lek. wet. co raz częściej zakładają większe lecznice w parę osób, żeby każdy mógł się w czymś specjalizować, czy to być stomatologiem czy wetem od gryzoni. Wiadomo do takich specjalistów ludzie chętniej chodzą niż do takiego od wszystkiego, który jest do niczego.pomorek pisze:Ale wracajac do weterynarzy oczekuję tylko prawdy od nich- czyli jesli wet mowi nie wiem nie znam sie na szynszylach prosze spróbować u dr to bardziej to mi sie podoba niż zastrzyk na wzmocnienie i pierdolety ze niby to lekkie zatrucie a mój szynszyl ma zaawansowane zapalenie płuc i w sumie umarł mi na rękach.
[ Dodano: Sro Cze 03, 2009 14:52 ]
I jeszcze jedno.
Dziś na wykładzie z anatomii prof. mówił nam jak to określi o etyce ] mamy być współczujący wobec emerytek ze swoimi pupilkami nie krzyczeć na nie i pomagać. Podobnie gdy przybiegają dzieci z podwórka z jakimś uszkodzony gołębiem. Wet ma otrzeć łzy dziecka i pomóc gołębiowi ] a nie tylko czekać na bogate damusi z yorkami
Więc jednak starają się wbić nam do głowy potrzebę niesienia pomocy
Re: praca: weterynarz
Korczaszko nawiązując do Twojego poprzedniego posta - co do tej farmacji to było przejściowe, zapomniałem zmienić w podpisie. U zwierząt nic mnie nie ruszy, nawet jakby mi ktoś przywiózł psa, który jest zalany krwią, ma obcięte 4 łapy i go trzeba ratować - wiadomo było by mi go szkoda, ale na wymioty by mnie nie ruszyło. Natomiast u ludzi jeśli by mi pacjęt zwymiotował to bym sam zwymiotował i stracił przytomność. Wiesz ja po mojego psa jechałem 300km i jak z nim wracaliśmy, to mnie obrzygał 4 razy i raz postawł obok mnie i troche na mnie ogromną kake - nic mnie nie ruszyło
No wiesz ja nawet jakbym się nie dostał na studia weterynaryjne, to bym poszedł na studium
No wiesz ja nawet jakbym się nie dostał na studia weterynaryjne, to bym poszedł na studium
-
- Posty: 4371
- Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58
Re: praca: weterynarz
Kaka psia, kace krowiej nierównaale może Ty jesteś z dużego miasta i krowiej jeszcze nie widziałeś
a jest coś takiego jak studium? słyszałam tylko o technikach jeśli nawet jest studium to po nim jesteś technikiem wet. nie masz uprawnień do niczego, no może do mycia podłogi w lecznicy. tak, mam znajomych po technikum i to ich zdanieJeżyk pisze:No wiesz ja nawet jakbym się nie dostał na studia weterynaryjne, to bym poszedł na studium
- Tahtimittari
- Posty: 1061
- Rejestracja: 8 paź 2008, o 13:57
Re: praca: weterynarz
Korczaszko pisze:HERMIONKA napisał/a:
Ufcia, nie można myśleć tylko o zarobkach
mnie też zabiło. a ja umiem dać zastrzyk kotkowi i zakropić oczy, myślicie, że mnie przyjmą? Dmu pisze:A mój pies to też wilczur (?) i nie jest suką! Nie wiem, czy lubi aportować, ale nie ma budy więc przy niej nie kopie.
Czy z taką wiedzą mogę próbować?
a tak bardziej na serio - pieniądze pieniędzmi - mam znajomych weterynarzy, więc widze jak to z kasa jest gabinet swój + rzeźnia i jakoś dają radę.
a co do powołania ja miałam takie podejście w podstawówce, że lubię kotki i pieski to będę wetem. po drodze było 1000 różnych pomysłów, teraz patrzę na to inaczej nieco, ale możliwe, ze to jest właśnie to - zanim studiów nie skończę to się nie dowiem. no cóż, na weterynarię papiery składam, jeśli się dostanę,to wybiorę ten kierunek, jeśli nie to tragedii też z tego nie zrobię )
-
- Posty: 4371
- Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58
Re: praca: weterynarz
no bo nie jest aż tak źle, sądzę że każdy sobie poradzi jak się postara. Ale opowieści o strasznie bogatych wetach to przesada. tacy też są, ale raczej nie należą do większościTahtimittari pisze:a tak bardziej na serio - pieniądze pieniędzmi - mam znajomych weterynarzy, więc widze jak to z kasa jest gabinet swój + rzeźnia i jakoś dają radę.
- Tahtimittari
- Posty: 1061
- Rejestracja: 8 paź 2008, o 13:57
Re: praca: weterynarz
no o to też mi chodzi - kasa im oknami i drzwiami do domu nie wchodzi, ale całkiem nieźle żyją sobie. mi tyle wystarczy, jeśli mi się uda ze studiami, więcej nie oczekuję - dla mnie to kasy tyle tylko co by się spokojnie żyło + jakieś zachcianki swoje czasem żeby spełnić : ]Korczaszko pisze:Tahtimittari napisał/a:
a tak bardziej na serio - pieniądze pieniędzmi - mam znajomych weterynarzy, więc widze jak to z kasa jest gabinet swój + rzeźnia i jakoś dają radę.
no bo nie jest aż tak źle, sądzę że każdy sobie poradzi jak się postara. Ale opowieści o strasznie bogatych wetach to przesada. tacy też są, ale raczej nie należą do większości
Re: praca: weterynarz
Korczaszko, a ja słyszałem, że po studium weterynaryjnym/technikum weterynaryjnym jest się jakby Ratownikiem Weterynaryjnym, coś takiego jak pielęgniarz w szpitalu. A mycie podłogi - to zadanie sprzątaczki
Poza tym ja nie mam co się obawiać, bo jestem w gim dopiero, i przed maturą to hmmm. Nie będzie życia prywatnego, ale napisze ją dobrze i się dostane.
Poza tym ja nie mam co się obawiać, bo jestem w gim dopiero, i przed maturą to hmmm. Nie będzie życia prywatnego, ale napisze ją dobrze i się dostane.
-
- Posty: 4371
- Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58
Re: praca: weterynarz
a ja jeszcze nie widziałam technika w żadnej lecznicy [ale dużo ich nie widziałam] tych paru techników którzy ze mną studiują mają takie zdanie, które ja jedynie powtórzyłam technicy są od mycia podłógJeżyk pisze:Korczaszko, a ja słyszałem, że po studium weterynaryjnym/technikum weterynaryjnym jest się jakby Ratownikiem Weterynaryjnym, coś takiego jak pielęgniarz w szpitalu. A mycie podłogi - to zadanie sprzątaczki
Re: praca: weterynarz
Ja słyszałem ,że prawidłowo na technika się mówi weterynarz a po studiach na wecie - lekarz weterynariiKorczaszko, a ja słyszałem, że po studium weterynaryjnym/technikum weterynaryjnym jest się jakby Ratownikiem Weterynaryjnym
-
- Posty: 4371
- Rejestracja: 9 paź 2007, o 19:58
Re: praca: weterynarz
wg mojego profa od histologii () skrót lek. wet. znaczy lekarz weterynaryjny. nie pytaj.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 1 Odpowiedzi
- 13757 Odsłony
-
Ostatni post autor: Argentum
7 kwie 2015, o 11:09
-
- 2 Odpowiedzi
- 13387 Odsłony
-
Ostatni post autor: deVries
28 sie 2015, o 17:48
-
- 0 Odpowiedzi
- 8443 Odsłony
-
Ostatni post autor: medstudentka
14 sie 2014, o 17:22
-
- 8 Odpowiedzi
- 9331 Odsłony
-
Ostatni post autor: erkos
16 lip 2015, o 11:38
-
- 5 Odpowiedzi
- 5798 Odsłony
-
Ostatni post autor: Basia89
22 gru 2016, o 16:19
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 13 gości