Jeśli brzydzisz się ludzi i nie zmienisz tego to lepiej jak pójdziesz na inny kierunek bo na lekarskim tego nie ominiesz raczej a zanim się zrobi specjalizacje to długa droga przed nami.DinnerForTwo pisze:randomlogin, zaczęło się wszystko od tego, że 3 lata temu na ulicy udzielałam pierwszej pomocy, że tak powiem, podejrzanemu człowiekowi. od tego czasu robiłam testy 4 razy, przy 3 moja mama zaczęła się już ostro denerwować. kiedy szykowałam się na test numer 4 (po dwóch latach), mama wysłała mnie do psychiatry i dobrze zrobiła (koniec końców ten czwarty i tak zrobiłam). moja mama jest lekarzem. sama ma do czynienia z pozytywnymi i mówi, że w szpitalu dużo pracowników ma z tym problem (nie wiem nic o lekarzach, ale np. jest już delikatny spór wśród pielęgniarek o to kto idzie pobrać krew")
powiem Ci szczerze, że nigdy nie miałam okazji spotkać (świadomie oczywiście) osoby HIV+, nie wiem jak bym się zachowała. na pewno bym nie uciekła z krzykiem, ale trzymanie ręki po łokieć w brzuchu odpada, choćby w stalowej zbroi.
sama mam atopowe zapalenie skóry, zwłaszcza na dłoniach. bywa, że na wiosnę mam otwarte rany i wtedy przeżywam katorgę (nie mam na myśli bólu czy swędzenia). oczywiście wszędzie widzę pozytywnych ludzi. dla nakreślenia problemu, np. któregoś razu zaczepił mnie taki osiedlowy żulek", ale miły, grzeczny pan. pogadaliśmy, pośmialiśmy się, no i na końcu wyciągnął do mnie rękę. jakkolwiek było mi przykro to odwróciłam się i poszłam, sparaliżowało mnie. taka sytuacja powtarza się np. jak ktoś prosi o zapalniczkę. gdybym mogła to podawałabym ją przez szczypce. kiedy ukłułam się w szkole pinezką, siedziałam przez godzinę i próbowałam wycisnąć krew, skończyło się to oczywiście bezsennymi nocami i testem po 3 miesiącach.
wiem, że lekarz przeważnie bada w rękawiczkach, ale np. ja nie wyobrażam sobie choćby osłuchiwania bez nich. jeżeli będę miała rękawiczki to na pewno będę dużo spokojniejsza. gdybym mogła to bym nosiła je na co dzień, ale sami wiecie jakby to wyglądało.
ja wiem, że to co piszę jest nieracjonalne, ale na tym chyba polega fobia. zresztą, to nie utrudnia życia tylko mi. mój chłopak oczywiście też był zmuszony do wykonania testów
Nie chcę Cię oceniać ale widzę że podchodzisz na zasadzie, że jak żul to od razu ryzyko HIV wzrasta znacznie co jest zupełnie absurdalne w Polsce. O wiele bardziej bałbym się wszy czy czegoś takie w spotkaniu z taką niezadbaną osobą. Pomijam już fakt przenoszenia wirusa HIV z osoby na osobę.
Na oko i tak nie ocenisz bo ten najlepiej zadbany, najbardizej kulturalny może w sobie nosić różne niespodzianki. W szpitalach są pewne procedury i jak się ich przestrzega to zarażenie HIV czy innymi w ten sposób przenoszonymi chorobami od pacjenta jest raczej bardzo mało prawdopodobne.
Jest gdzieś rozporządzenie ministerstwa zdrowia i tam są napisane przeciwskazania do podjęcia studiów medycznych. Jakby ktoś to znalazł to fajnie by było jakby tu wrzucił czy jakoś podpiął to każdy mógłby sobie u żródła poczytać.