Psy, szczeniaki...

Awatar użytkownika
KIM
Posty: 213
Rejestracja: 9 sie 2005, o 01:00

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: KIM »

OO sliczne psiaczki cos w stylu owczarków niemieckich, ja mam własnie małego szczeniaczka owczarka n. i strasznie gryzie, wasze taz tak gryzły.
Awatar użytkownika
Aniaww
Posty: 1241
Rejestracja: 24 mar 2006, o 13:47

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: Aniaww »

Prawie każdy szczeniak gryzie - swędzą je chyba dziąsła po prostu, do tego dochodzi instynkt gryzienia - czyli próbują się szkolić.

Ja mojej zwyczajnie zabierałam donie z pyszczka. I po jakims czasie przeszło. Nie karaj psa, bo on nie rozumie, że robi coś złego.

Warto sprawdzić co zrobi piec kiedy zaskomlesz - wiem, brzmi śmiesznie. Ale normalny pies powinien puścić rękę, bo nie chce ci zrobić krzywdy. Jeżeli nie zwraca na to uwagi, sprawa jest groźniejsza - udałabym się na szkolenie psa towarzysza. Może to oznaczać że pies nie przejmuje sie czy ci zrobi krzywdę lub wręcz tego chce.

Moją sunię sprawdziłam tak kiedy się o tym dowiedziałam, miała koło 6 miesięcy. I puściła. Aha - gryzła nadal a przynajmniej próbowała.
Robin
Posty: 119
Rejestracja: 22 lip 2006, o 19:07

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: Robin »

zgadzam sie z Aniaww - to normalne.do tego gryza wszystko co popadnie. proponuje kupic jakis gryzak i zwrocic na niego jego uwage. i nie liczyc na to ze on dlugo przezyje (znyczy ten gryzak. nie pies )
Awatar użytkownika
Aniaww
Posty: 1241
Rejestracja: 24 mar 2006, o 13:47

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: Aniaww »

No - smierć gryzaka może być szybka. Pies teściów potrafi rozwalic piłkę do tenisa ziemnego w jedno popołudnie. Moja jest wyjątkowo delikatna, bo piszczącego jeża czyli jej pierwszą zabawkę ma do tej pory. Niektóre sie zawieruszyły, ale nie zniszczyła ich.

Polecam gryzaki piszczące tylko dla cierpliwych - naprawdę idzie oszaleć czasem.

A dla większych piesków kości i różne dziwne części ciała ze sklepu ZOO w stylu uszy czy penisy - też zajmują psa na dość długo. Podobno dzięki nim mają też mniejszą ochotę na zjadanie np. kupek
Awatar użytkownika
Vinci
Posty: 991
Rejestracja: 20 sty 2006, o 21:54

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: Vinci »

biedne twoje meble D
Robin
Posty: 119
Rejestracja: 22 lip 2006, o 19:07

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: Robin »

no z mlodymi psiakami nie jest latwo. ale sa takie pocieszne ze warto.
z tymi piszczacymi pilkami nie jest zle poniewaz (na przykladie mojego psiaka):
mozna kupic piszczaca zabawke, ktora po ok. badzmy optymistami jakiejs godzinie zacznie Cie irytowac co z nia robisz? chowasz. co robi pies? gapi sie na szawke gdzie jest schowana zabawjka majac nadzieje ze jakims cudem pod wplywem jego wzroku ta szafka otworzy sie i piszczaca zabawka wypadnie.
ale nie wszystkie psy sa takie glupie wiec ryzyko jes Twoje
Awatar użytkownika
KIM
Posty: 213
Rejestracja: 9 sie 2005, o 01:00

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: KIM »

Kupiłam mu taką kostke, ale interesuje sie nią dotąd az mnie nie zobaczy) probowałam warczec trohe pomogło nawet, ale na sekunde spojrzał na mnie przekrzywioną głową jak na dziwaka) a z piszczeniem wyprobuje.
Vinci pisze:biedne twoje meble D
Dzisiaj zdemolował mi kawałek boazerii w nocy, ale nasmieszniejsze jest to jak kradnie mi buty) kochane zwierzatka
Awatar użytkownika
malwka
Posty: 536
Rejestracja: 30 lip 2006, o 13:16

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: malwka »

W wieku ok 6 miesięcy ząbkowanie jest w najwyższej formie wtedy pies nie jest psem, ale jedną wielką gryzącą maszyną. Oczywiście, żeby zabezpieczyć swoje meble lub inne przedmioty należy kupić gryzaki lub, jak powiedziała Aniaww - suszone smakołyki (zazneczę, że nie mają one zbyt przyjemnego zapachu, ale są bardzo dobre - masują dziąsła, czyszczą zęby no i zajmują zwierzaka na jakiś czas).

Okres ząbkowania trzeba po prostu przeczekać, ale stosując różenmagiczne sztuczki znacznie można osłabić skutki tego nieprzyjemnego dla pana jak i psa momentu
Robin
Posty: 119
Rejestracja: 22 lip 2006, o 19:07

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: Robin »

co sie glownie zaleca to cierpliwosc
na pocieszenie - ja tapetowalam przedpokoj na nowo po swoim
znalazl malutki kawalek co sie odkleil kilka dni odklejalgo coraz bardziej, az pewnego dnia (bylam przy tym. wiec chyba specjalnie wybral moment zeby sie pochwalic jaki jest sprytny) wzial ten kawalek i pociagnal tak zgrabnie ze cala plachta ladnie sie oderwala
anik
Posty: 302
Rejestracja: 14 sty 2006, o 20:21

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: anik »

Robin pisze:.az pewnego dnia (bylam przy tym. wiec chyba specjalnie wybral moment zeby sie pochwalic jaki jest sprytny) wzial ten kawalek i pociagnal tak zgrabnie ze cala plachta ladnie sie oderwala
Hehe, mój pies jak był mały też miał zabawę z tapetą, tylko w przeciwiństwie do Twojego zrywał ją jak ktoś się odwrócił. Zawsze siadał w kącie, tam gdzie już był kawałek naderwany i jak nikt nie patrzył, brał w zęby i ciągnął, ktoś słyszał szelest papieru, odwracał się a Atosik jak gdyby nigdy nic siedzi z niewinnym wzrokiem utkwionym w przeciwną stronę niż ściana, zawsze z miną mówiącąno przecież ja nic nie zrobiłem. kochany zwierzak.
Robin
Posty: 119
Rejestracja: 22 lip 2006, o 19:07

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: Robin »

hehe. psiaki jak ich nie kochac?
Awatar użytkownika
Aniaww
Posty: 1241
Rejestracja: 24 mar 2006, o 13:47

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: Aniaww »

Moja już nie gryzie mebli, buty też odstawiła, ale. wczoraj zrobiła coś na poziomie. Nie dajemy jej oczywiście kości kurczaka. A wczoraj właśnie mieliśmy udka. Dostała chrząstki, ale kości położyłam na talerzyku na meblach w kuchni, na mikrofali, tak wysoko - na wysokości mojej głowy. Byłam pewna, że to jest miejsce bezpieczne. Już nie jestem. Wychodzę z domu, zapomniałam szczerze mówiąc że one tam leżą. Mój pies stanął na rogiem w przedpokoju, wystawiła tylko głowę i popatrzyła że ja wychodzę. Nawet smutnej miny nie strzeliła, co mnie zaciekawiło, bo zawsze jej smutno jak zostaje sama i żegna nas. A tu echo.

Zamknęłam drzwi, przekręciłam pierwszy klucz i słyszę jak talerzyk ląduje na podłodze. No to wracam się, a moja kochana stoji szczęśliwa nad tymi kostkami. Na szczęście zabrałam jej większość, mam nadzieję że nic jej nie będzie. Jaki cwaniak paskudny - poczekała aż wyjdę, żeby sobie zjeść kosteczkę.

No - nauczka na przyszłość, nie ma bezpiecznego miejsca w domu.
Awatar użytkownika
KIM
Posty: 213
Rejestracja: 9 sie 2005, o 01:00

Re: Psy, szczeniaki...

Post autor: KIM »

hehhe a ja wczoraj zamknełam niechcącego w jednym pomieszczeniu mojego małego kotka z moim małym pieskiem ciekawe jak sie bawiły?

Co do tego piszczenia jak gryzie to odpada, wtedy bierze mnie chyba za drugiego szczeniaka i warjuje, mysle ze z wiekiem mu pewnie to przejdzie), ale ja chyba jestem juz skazana na podrapania przez psy, wczoraj wieczorem wracałam ze spaceru a tu idze przed soba rozpedzonego ogromnego psa, ucieszył sie i zaczoł skakac na mnie, probowałam go odepchnąc ale sie troche bałam niby sie cieszy jakby spotkal kogos zanjomego ale wiadomo to duzy pies, wkoncu znalezlismy sie na sroku ulicy ale udało mi sie dojsc do domu w usciskach wielkich łat tego psa,byłam cała zdrapana, a w domu czekał juz na mnie kolejny piesdrapak igryzak") potem okazało sie ze tamten piesek uciekł z placu niedaleko mojego domu)
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości