Pytanie na temat usypiania piesków

itsalovestory
Posty: 29
Rejestracja: 15 cze 2010, o 20:47

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: itsalovestory »

Ja uważam, że podjęcie decyzji o eutanazji jest taką zabawą w Pana Boga. Jak by nie było decydujemy o życiu naszego najwierniejszego przyjaciela, i nawet jeśli będziemy przekonani, że uśpienie jest najlepszym rozwiązaniem, nasze sumienie najczęściej przez wiele, wiele lat nie będzie mogło sobie do końca poradzić z takową decyzją.

Ktoś wcześniej pisał, że niedługo przed eutanazją piesek jakby poczuł się lepiej - u mnie było dokładnie to samo. Całą rodziną podjęliśmy decyzję o uśpieniu 2 letniej Sary (mieszańca labradora z bokserem) po trwającym 5 dni ataku padaczki. Biedna dzień i noc biegała po schodach, robiła pod siebie i nie mogła się położyć/usiedzieć w miejscu. Wytyczyła sobie drogę, którą pokonywała setki razy dziennie. Dostawała pełno tabletek, z czasem czopków, ale nic nie pomagało. Lekarz powiedział, że jakieś nerwy przestały kontaktować i część fali nie dochodziła do mózgu. Wet. zaproponował sprowadzenie jakiegoś narkotyku, który spowodowałby, że piesek stałby się leżącą roślinką, lub skrócenie męczarni - uśpienie. Kiedy zdecydowaliśmy się na eutanazję i mieliśmy wnosić Sarę do samochodu ona pierwszy raz od ponad 5 dni się położyła. Wszystkim puściły emocje, pojawiło się światełko w tunelu - a może trochę poczekać? Może już teraz będzie okej? Ale zobaczyliśmy jej zdarte do krwi poduszki łap i krzyczące z bólu oczy. Uśpiliśmy ją tego samego dnia. Mój tata zamykła jej tylko oczka, po wstrzyknięciu substancji, bo miała cały czas otwarte. Ja nie pojechałam. Ciało wzięliśmy ze sobą i zakopaliśmy w pobliskim lesie, po którym zawsze hasała z nami

Nasuwają mi się jednak dwa pytania:
-Skąd na studiach weterynaryjnych studenci na zajęciach w prosektorium mają zwłoki? Czy właścicel musi wyrazić zgodę, aby ciało jego zwierzaka trafiło pod skalpele studentów ?
i drugie:
-Czy jeżeli Sara nie miała żadnych dokładniejszych badań, to czy weterynarz mógł miał pewność, że była to padaczka a nie np. choroba Meniera ?
Awatar użytkownika
talagia
Posty: 685
Rejestracja: 29 cze 2009, o 12:07

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: talagia »

Zwłoki są najczęściej pozostawiane przez właścicieli. Nie każdego stać na drogą kremacje zwłok, nie każdy ma gdzie pochować psa i ludzie decydują się na oddanie psa uczelni.
Nikt nie podkrada zwłok i nie oddaje ich studentom. Pozostawiając zwierze w lecznicy właściciel musi uiścić opłatę związaną z utylizacją zwłok.

Przy braku badań nie można zdiagnozować na 100% żadnej choroby.
arek dziadek
Posty: 1
Rejestracja: 3 maja 2011, o 21:04

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: arek dziadek »

Witam.
Ja też musiałem uśpić swoją suczkę.Mieliśmy Doga Niemieckiego, zachorowała na białaczkę nie było szans.
Dzisiaj mamy bichonki i berneńczyka.
arkdzi
encephalon1986
Posty: 259
Rejestracja: 18 mar 2010, o 23:51

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: encephalon1986 »

itsalovestory-
1. Padaczka to nie choroba, to objaw choroby! Przyczynę wyjaśniają badania- biochemia z jonogramem, poziom glukozy itp. Jeśli przyczyny nie daje się ustalić mówi się o chorobie- tzw. padaczce idiopatycznej (czyli o nieznanej etiologii). Niektórzy wyróżniają też w tej jednostce padaczkę dziedziczną.
2. U psów do przerywania ataków używa się relanium, najczęściej w tubach doodbytniczych, rzadziej w czopkach a u weta w zastrzyku. W tabletkach daje się fenobarbital w preparacie luminal ale do zapobiegania atakom! W czasie ataku padaczki nie daje się tabletek- raz, że zwierzak może pogryźć przy tym podającego, dwa, że może się udusić a trzy, że luminal działa ze 2 godziny od podania więc jaki jest sens. Jeśli ataki są bardzo częste kładzie się psa innym barbituranem krótko działającym i podaje rozkruszony i rozpuszczony w płynie fizjologicznym luminal do żołądka przez sądę, żeby szybciej się wchłonął i osiągnął stężenie terapeutyczne. Ale to dotyczy tak naprawdę padaczki idopatycznej. Widziałem psa leczonego na to schorzenie 2 lata.a miał niedobór magnezu i wystarczyło na początku zbadać Mg, K i Na za 15 zł oraz go suplementować w diecie.
Pozdro
itsalovestory
Posty: 29
Rejestracja: 15 cze 2010, o 20:47

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: itsalovestory »

Ehh Mądry człowiek po szkodzie. Oddajesz życie przyjaciela w ręce weterynarza i wierzysz, że wszystko co robi jest właściwe. A tu się okazuje, że nie miała robionych podstawowych badań. No ale skąd tacy laicy mają o tym wiedzieć ?!

Dzięki wielkie za odpowiedź
smutna-aga
Posty: 4
Rejestracja: 22 kwie 2011, o 19:41

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: smutna-aga »

wczoraj pojechałam z moim pieskiem do weta aby skrócić mu cierpienia. Płakałam przez całą drogę płakałam podczas dawania mu zastrzyków płakałam jak go wiezlam do domu i jak go pogłaskałam poraz ostatni.Wiecie co mam okropne wyrzuty sumienia jest mi ciężko. Ciągle mam go przed oczami. Wszystko mi go przypomina. Dzien przed usiadłam przy nim zaczełam mu tłumaczyc ze pojedziemy do lekarza na zastrzyk i że bedzie mu dobrze.Wczoraj punkt 6rano przyszedl mimo iz ledwo czlapal na lapkach do mnie do pokoju. Do samochodu nie chcial wejsc, nie chcial isc nawet isc na smycz. Czuje sie jak mordreca.
smutna-aga
Posty: 4
Rejestracja: 22 kwie 2011, o 19:41

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: smutna-aga »

i mimo iz okropnie cierpiał i musiało go bolec skoro siadał na boku a jak chodził to jego tyło odbiegał mocno w lewa strone przestał jeść . no mam okropne wyrzuty sumienia.masakra
misia24
Posty: 6
Rejestracja: 19 maja 2011, o 19:51

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: misia24 »

wiem że cierpisz, ale to dobrze, że psiak już nie cierpi, czas leczy rany, to święte słowa, jak trochę minie czasu, na pewno zdecydujesz się na kolejnego pupila i będziesz go tak samo kochać i o niego dbać,

łączę się z Tobą w bólu
smutna-aga
Posty: 4
Rejestracja: 22 kwie 2011, o 19:41

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: smutna-aga »

misia24 gdybym mogła przygarnełabym wszystkie psy w okolicy ale niestety. moi rodzice. Stwierdzili,że jak narazie to pieska nie chca zasmucili mnie w tym momencie.ale cóż życie moze kiedys jeszcze cos zamerda mi ogonkiem zobaczymy
Agnieszka Anna
Posty: 1
Rejestracja: 16 sty 2012, o 15:39

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: Agnieszka Anna »

14.01.2011 o godzinie 14:00 podjęlismy najtrudniejszą decyzję w swoim życiu.moja miłość mój piękny cudowny Bazylek został poddany eutanazjiBazylek miał skończone 9 lat, miał nowotwór serca, na który był leczony carboplatyną, dostawał też leki kardiologiczne, ostatnio tez dołączyła się niewydolność nerek na którą miał dostawać ipakitine i kroplówki, znowu coraz częstsze pojawiało się wodobrzusze i płyn w klatce piersiowej, a diuretyki przestawały już działać i miał już parę punkcji wykonanych,nie chciał nic jeść od około 6 dni po za tym zaczął wymiotować najpierw tabletkami, potem krwią.w sobotę 14.01.2012 pojechaliśmy z Bazylkiem na kliniki UP we Wrocławiu, gdzie od 1,5 roku był leczony, niestety weterynarze nie wiedzieli jak mu pomóc.mój ukochany piesek parę razy zwymiotował się krwią w domu i pod klinikamiWeterynarze proponowali dalej te same leki, tylko że ze względu, że Bazylek wymiotował po podaniu czegokolwiek, nawet już po wodzie to niewielkie mieli spectrum zasięgupowiedzieli nam, że albo próbujemy podać dalej kroplówkę, cerenie i furosemid i czekamy czy sie coś zmieni albo uśpienie.Uwzględniając cierpienie naszego pieska, który nie mógł się nawet za bardzo kłaść bo go brzuch bolał i się podduszał płynem w płucach zdecydowaliśmy się go uśpić To było najgorsze doświadczenie w życiuZdecydować, aby nasz ukochany Bazylek odszedł. To było straszne. Po paru godzinach pożałowałam swojej decyzji, bo pomyślałam, że przecież mojemu pieskowi nikt nie dał żadnych leków przeciwkrwotocznych, ani gastroskopii nie zrobił zaczęłam szukać informacji w internecie i znalazłam całą masę pomysłów co można by było jeszcze zrobić i że przede wszystkim powinnam z nim pojechać do jakiejś innej klinikiPoczucie winy będzie mi chyba towarzyszyć do końca życia.a ból po stracie jest wprost nie do opisania.
AnnaWP
Posty: 3453
Rejestracja: 24 wrz 2010, o 12:58

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: AnnaWP »

Agnieszka Anna - weź pod uwagę, że medycyna weterynaryjna jest niestety, traktowana troszkę po macoszemu, w przypadku nowotworów rokowania często są złe - chociaż nie w każdym przypadku. Leki przeciwkrwotoczne nie wyleczyłyby go, a jedynie odwlekły sprawę w czasie.

Podjęłaś decyzję kierując się dobrem psa, w oparciu o opinię lekarzy. Nie analizuj jej teraz, bo zwariujesz, a czasu nie cofniesz. Ale szczerze - nie sądzę, aby można było coś zmienić.
telek
Posty: 2
Rejestracja: 21 kwie 2012, o 15:14

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: telek »

Witam szanownych forumowiczów. Pozwolę sobie odświerzyć temat dość ciężki. Miałem pierwszy w swoim życiu kontakt z usypianym zwierzątkiem. To był kotek który nie rokował już żadnych nadziei. Nerki totalne zero itp. Weterynarze do których był kierowany raczej nie wróżyli nadziei. Wkońcu szybko popadł na zdrowiu, wychudł do kości i ledwo się poruszał, szukając zaciemnionego i schowanego kąta. Wyglądało to jakby chciał znaleść miejsce na ostatnie chwile i się usuwał. Decyzja padła, uśpić. Ciężka, bo ciężka ale po co ma zwierzę ciepieć. To taka egoistyczna miłość. Ale nie o tym chciałem napisać. O tej porze znalazł się weterynarz który jescze mnie przyjął. Zostałem wysłany z kotkiem bo właściciele byli bardziej zrzyci i serce pękało na samą myśl a co dopiero jechać na uśmiercenie. Przyjeżdżam na miejsce. Już nikgog nie było prócz lekarza. Oględziny i krótka rozmowa potwerdziły jego stan (sama skóra i kości). Określił iż takie trzymanie zwierzęcia to tylko przedłużanie na siłę tego co i tak jest nieuniknione. Przy takiej chorobie z regóły nie ma szans. Zresztą, miał już kilka wizyt za sobą, masę leczenia i innych. Wydawało się że coś to da bo było lepiej ale nagły sapdek stanu zdrowia spowodował iż znalazłęm się u weterynarza. Więc kontynuję wątek. Otrzymał w pośladek zastrzyk coś na zasadzie środka znieczulającego jak to lekarz ujął. Trochę odczekaliśmy, w między czasie lekarz zajął się pisaniną zlecenia na komputerze, spisywanie nadych moich i kotka. Po uregulowaniu należności napełnił strzykawkę specyfikiem i kazał mi wyjść z sali. Posłuchałem, ale wychodząc usłyszałem jak mówił iż otrzyma dawkę dosercową przez co będzie mniej cierpiał i szybciej uśnie. Po zamknięciu drzwi była cisza, a ja miotałem się z myślami co miało to wszytsko znaczyć. Po minucie już drzwi były otwarte a po kocie nie ma śladu. Pamiętam jak słyszałem przed otwarciem drzwi szelest folii. I mam problem. Czy ja właściwie się zachowałem, czy usypianie tak właśnie wygląda, czy kotek cierpiał przez to? Czy ta metoda jest właściwą? Biję się z myślami i nie da mi to spokoju ducha. Wydaje mi się że powinieniem być do ostatnich chwil przy zwierzęciu. Bądź co bądź to istotka, która widzi, czuje, żyje puki co. Czuję się winny gdyż powierzono mi to stworzenie w ostatniej drodze a ja chyba źle je poprowadziłem do śmierci. Nie chodzi mi już o podjęcie decyzji o uśpieniu, płatności, czy też tej folii która moim zdaniem ze względów epidemiologicznych zapewne musi być zastosowana. Po zgonie to juz tylko kawałek ciała bez tchnienia życia. Chodzi mi o rodzaj i metodę uśpienia samego. Po wyjściu widać było iż lekarzowi spieszyło się potem strasznie bo szybko wsiadł do samochodu czyli się spieszył. A jeśłi się spieszył mam wrażenie uprzedmiotowienia tego zabiegu bez wrażliwości na sam zabieg który powinie być bezbolesny lub możłiwie bezbolesny i poszanowanie godności już nie tyle mojej co tego zwierzęcia które ma do tego prawo. Może nie mam wiedzy na ten temat i to co tu piszę może kogoś obrazić, zwłaszcza osoby które pracują w tym zawodzie. Proszę niech mi ktoś kompetentny powie że się mylę bo inaczej będzie ze mną źle. Proszę o pomoc i pradę na ten temat.
Pozdrawiam serdecznie
Awatar użytkownika
zoo_
Posty: 2101
Rejestracja: 13 maja 2011, o 15:25

Re: Pytanie na temat usypiania piesków

Post autor: zoo_ »

Byłam parę razy przy usypianiu zwierząt i tak to własnie wyglądało. Najpierw uśpienie (to ten zastrzyk w pośladek), a potem w serce.
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości