co więcej nawet studia magisterskie nie zostaną utworzone. Na moim roku jest zaledwie tyle ile można policzyć na palcach. Mój wydział posiada dziesiątki lat tradycji, doświadczenia, współpracy zagranicznej, pozytywnych opinii oraz świetnej kadry akademickiej. Kiedyś było nawet tyle studentów, że trzeba było tworzyć grupy zajęciowe. Stąd też pochodzi jeden z autorów zbiorów zadań i podręczników. Niestety, odbija się na mnie ta sytuacja również przez brak perspektyw zawodowych w moim mieście i regionie (zwłaszcza po zmianach ustrojowych z lat 90) po prostu czasami wpadam w depresję z której wyciąga mnie praca w laboratorium podczas zajęć. Do tego rodzice zadający pytania typu
Co z tobą będzie? Czy mamy się utrzymywać do końca życia? .... Nie mam informacji o jakiś gruntownych zmianach w ofercie kształcenia czy też strukturze ale powoli myślę o przeniesieniu się do Warszawy lub innego miasta po 1,5 roku.
Jest mi czasami przykro bo przedtem studiowałem w innym mieście będącym stolicą przemysłu azotowego i ogólnie miejscem gdzie rolnictwo współpracuje z nauką, ale sytuacja osobista mnie zmusiła do przeniesienia się