ŚUM - rekrutacja

[randomlogin]

progi-punktowe-2012-vt42684-270.htm - jak widac spokojnie by wystarczylo w. drugiej rekrutacji.

[Macjack]

Yhm, to oznacza, że dostanę się tylko wtedy jak ktoś inny zrezygnuje tak? To już chyba lepiej poprawić wynik

[randomlogin]

Chcesz poprawiaj, czas masz - ale nie wydaje sie to potrzebne, o ile progi nie skocza drastycznie, a nie zanosi sie raczej (choc to zalezy od trudnosci matur). Nie ma zadnej roznicy czy dostaniesz sie w pierwszej czy drugiej rekrutacji - ot, wpis na studia pare dni pozniej, wiec ewentualnie pare dni stresu wiecej. Ale NIGDY nie jest tak, zeby progi nie spadly - druga rekrutacja to i tak wczesnie.

[Macjack]

Hmmm, a mógłbyś mi jeszcze napisać czym oprócz miejsca różni się oddział w Katowicach od tego w Zabrzu?

[randomlogin]

Moglbym, ale bylyby to informacje z drugiej reki, bo sam studiuje w Krakowie - wiec mysle ze lepiej zeby sie wypowiedzial ktos z SUMu.

[halidor]

Hmmm, a mógłbyś mi jeszcze napisać czym oprócz miejsca różni się oddział w Katowicach od tego w Zabrzu?

Z tym wynikiem dostaniesz się prawdopodobnie prawie wszędzie na 2 przedmiotowe uczelnie, więc chyba nie ma sensu poprawiać matury, chociaż jeżeli chcesz sobie co nie co przypomnieć, zawsze możesz spróbować.
Ja przy tym wyniku wybrałbym raczej inną uczelnię niż sum ale to oczywiście twoja decyzja , popytaj osób z sumu , chociaż to też nie jest wiarygodne, musisz posłuchac własnego rozumu

[Macjack]

Hmm, nikt z moich znajomych nie poszedł na medycynę, więc nie mam pojęcia na temat uczelni, aż tak źle jest na ŚUM?

[halidor]

tego nie można sobie wyobrazić, to chyba trzeba przeżyć , zeby mieć na ten temat jakieś wyobrażenie. Po postach, które tu na forum ludzie piszą to zabrze jest jak Hogward z wyglądu ale jest ciut łatwiej, natomiast katowice są tu nazywane mordonem, ale to też zależy na kogo sie trafi.
Na wszystkich uczelniach trzeba się uczyć ale chyba nigdzie nie ma takiej presji i takiego dolowania psychicznego jak na sumie, no ale to jest moze tylko moje zdanie

[randomlogin]

.no i ja nie chce odpisac, bo jestem z innej uczelni - a halidor nie ma problemu, chociaz nie jest z zadnej.

Mordorem. Nazywany jest Mordorem. Nie mordonem. Wiesz, Tolkien, te sprawy.

Macjack, poczytaj ten watek, tak od. 285 strony, pomijajac nasze tutaj przepychanki troche informacji mozna znalezc. Wczesniej oczywiscie tez, ale watpie zebys mial determinacje do czytania calosci. Moge tylko potwierdzic, ze osoby ktore swiadomie decyduja sie na miejsce studiow o ile tylko maja taka mozliwosc (czyli wylaczajac osoby, ktore sa z okolicy a nie moga sobie pozwolic na studia w innym miejscu) decyduje sie na inna uczelnie. A z opcji dostepnych w ramach SUMu - na Zabrze. Albo jak juz pisalem poczekaj az odpowie ktos kompetentny - ale teraz sesja, wiec moze to chwile potrwac. )

[micra]

a wypowiada się osoba która nie studiowała na żadnej z tych uczelni

[halidor]

[quote="randomlogin"].no i ja nie chce odpisac, bo jestem z innej uczelni - a halidor nie ma problemu, chociaz nie jest z zadnej.

to zdanie jest boskie, uśmiałem się nie mogę sie powstrzymać, przepraszam.

[Wendigo]

Hmm, nikt z moich znajomych nie poszedł na medycynę, więc nie mam pojęcia na temat uczelni, aż tak źle jest na ŚUM?

Na SUMie w Katowicach da się przeżyć. Momentami może być bardzo ciężko, ale jeżeli się zaaklimatyzujesz może być przyjemnie i bezstresowo. Pomijając oczywiście takie sytuacje, że masz do wyboru: albo jechać z pewnym doktorem w góry pociągiem w celu zalicznia zaległej wejściówki z biologii lub nocować ze śpiworami na uczelni pod salą gdzie doktor prowadzi zajęcia.

Jestem pewien, że większość ludzi jest niezadowolona z uczelni na której studiują, ale to jest chyba normą w całej Polsce. W tym roku ze studiowania na I roku zrezygnowała rekordowa liczba osób - prawie 20% studentów przed sesją zimową. Myślę, żę dane mówią same za siebie. Jeżeli chcesz oszczedzić sobie trochę stresu to wybierz Zabrze.

Jeżeli masz jakieś pyatnia to wal śmiało.

[BubuMale]

Poza tym jesli nie studiujesz, a zwłaszcza na niestacjonarnych to się nie wypowiadaj. Ja jestem aktualnie na inżynierii środowiska niestacjonarnej, zaznaczam to na początku żeby nikt mi nie zarzucił zmyślania. Uwierz mi, na liście jest około 50 osób, a na zajęcia przychodzi nie więcej niż 30. To że płacą nie znaczy że przemyśleli te decyzję. Mam tam osoby po technikum plastycznym nawet. Na zaocznych płaci sie tylko za końcowy papier, większośc tak myśli i nie zależy im specjalnie na wiedzy. A zaliczenie egzaminów to też nie problem bo na razie to są tak łatwe że aż dziw bierze. Wiele osób uważa że jak zapłacili to nie muszą specjalnie pracowac, a i wykładowcy tego od nich nie wymagają.

Czy Ty naprawde uwazasz ze na medycynie niestacjo jest tak samo? Czy tylko mi sie wydaje?