to nie dydukuj juz wiecej, bo cos Ci to nie wychodzi :] ja tez moge wydedukowac po tonach twoich postow, ze jestes ordynarnym gburem, nie przyjmujacych konstruktywnej krytyki innych ludzi. Coz :]Lektom pisze:ale właśnie większość z tym buntowników uważa, że powinno się umieć opanować stres a jak nie, to się nie nadajesz i nie łudź się że będziesz dobrym lekarzemponieważ z powodu stresu można spieprzyć po całości
sylwia1508, napisałaś że nie chcesz żyć dłużej na tej planecie więc wydedukowałem, że coś z tym zamierzasz zrobić:) no tak obiecanki cacanki
Szambo i fekalia czyli kłótnie o matury
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
- maninblack
- Posty: 415
- Rejestracja: 2 maja 2010, o 11:15
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
Może jest ważne, bo otwiera furtkę do studiów, ale nie jest całym moim życiem. Zresztą co ja ci będę tłumaczył. Baj.
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
nie musisz mi tłumaczyć, haha kto jak kto, moja psychika nie ucierpi jeśli nie poznam twoich mądrości życiowych. Więc się nie martw baj"
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
Bańka mydlana pt. wspieraj mnie koleżanko, wspieraj mnie kolego pękła i wylało się trochę paskudztwa
Jedna strona i druga ma trochę racji, ja bardzo identyfikuję się z postem Marran.
Pierwsza rzecz: skończcie pieprzyć ze złymi i dobrymi rocznikami. Dotyczy się to tylko i wyłącznie win. Kropka. Nie każdy dostaje się na te studia za pierwszym razem. Nie każdy dostaje się na te studia w ogóle. Rokrocznie jest ogromna liczba poprawiających. Wy, którzy teraz pomstujecie na osoby, które zabrały Wam miejsca", za rok będziecie zabierać je rocznikowi niższemu. Jak tak niektórych z Was czytam to mi się k*wa kłótnia o Smoleńsk przypomina: jest jakiś wielki spisek w CKE, oni to planowali cały rok, żeby Was pognębić, a rocznik wyżej wepchnąć na medycynę. Udało im się!
Druga rzecz: matura to bardzo niewdzięczna rzecz. Mało sprawiedliwa. Drażniąca i wymagająca dużo cierpliwości i determinacji. W pewnym sensie kształtująca w nas pewne cechy, które mniej lub bardziej się kiedyś przydadzą. Czasem całoroczne przygotowania w pocie czoła może przekreślić przypadek - jakaś dziewczyna pisała o tym, że zemdlała na chemii, a komisja tego nie odnotowała. Rok w dupę.
Nie chcę nikogo z Was tutaj obecnych oceniać i w żadnym wypadku daleki jestem od tego, by kogokolwiek osobiście potępiać. Niemniej mogę powiedzieć jak ja podchodziłem do mojej pierwszej matury. Po wyjściu byłem zadowolony, uśmiechnięty, radosny. Potem zacząłem liczyć punkty i już przestawało mi być tak wesoło. Następnie dostałem oficjalne wyniki i już wiedziałem, że jestem na granicy. Niemniej jednak i w życiu i tu na forum mocno wypierałem się, wytykałem niezliczone błędy tego egzaminu, że nie sprawdza tego, a sprawdza tamto. Że to wina czegoś innego tylko nie mnie.
Im bardziej wakacje mijały, tym bliższy byłem przekonania, że całym problemem byłem ja i to, że nie byłem tak dobrze przygotowany jak być mogłem - nieważne: wiedzowo, psychicznie, fizycznie, mentalnie. NIEważne. Kluczem było znaleźć to co sprawiło, że napisałem poniżej moich możliwości - odkrycie tego, rozszyfrowanie jak to poprawić - i całoroczna praca nad tym elementem.
Matura to dla mnie cholernie trudny egzamin - zawsze miałem problem z bezpośrednim odpowiadaniem na pytania, z celowanymi odpowiedziami, takimi jakich oczekuje CKE. Poprawiłem przez rok ten element najlepiej jak potrafiłem i to wystarczyło.
Mimo wszystko co teraz napisałem: rozumiem Wasze rozgoryczenie, sam to przechodziłem. Dodam raz jeszcze: nie personalizuję, każdy z Was ma inną historię. Każdy sam musi sobie wszystko poukładać.
Pozdro.
Jedna strona i druga ma trochę racji, ja bardzo identyfikuję się z postem Marran.
Pierwsza rzecz: skończcie pieprzyć ze złymi i dobrymi rocznikami. Dotyczy się to tylko i wyłącznie win. Kropka. Nie każdy dostaje się na te studia za pierwszym razem. Nie każdy dostaje się na te studia w ogóle. Rokrocznie jest ogromna liczba poprawiających. Wy, którzy teraz pomstujecie na osoby, które zabrały Wam miejsca", za rok będziecie zabierać je rocznikowi niższemu. Jak tak niektórych z Was czytam to mi się k*wa kłótnia o Smoleńsk przypomina: jest jakiś wielki spisek w CKE, oni to planowali cały rok, żeby Was pognębić, a rocznik wyżej wepchnąć na medycynę. Udało im się!
Druga rzecz: matura to bardzo niewdzięczna rzecz. Mało sprawiedliwa. Drażniąca i wymagająca dużo cierpliwości i determinacji. W pewnym sensie kształtująca w nas pewne cechy, które mniej lub bardziej się kiedyś przydadzą. Czasem całoroczne przygotowania w pocie czoła może przekreślić przypadek - jakaś dziewczyna pisała o tym, że zemdlała na chemii, a komisja tego nie odnotowała. Rok w dupę.
Nie chcę nikogo z Was tutaj obecnych oceniać i w żadnym wypadku daleki jestem od tego, by kogokolwiek osobiście potępiać. Niemniej mogę powiedzieć jak ja podchodziłem do mojej pierwszej matury. Po wyjściu byłem zadowolony, uśmiechnięty, radosny. Potem zacząłem liczyć punkty i już przestawało mi być tak wesoło. Następnie dostałem oficjalne wyniki i już wiedziałem, że jestem na granicy. Niemniej jednak i w życiu i tu na forum mocno wypierałem się, wytykałem niezliczone błędy tego egzaminu, że nie sprawdza tego, a sprawdza tamto. Że to wina czegoś innego tylko nie mnie.
Im bardziej wakacje mijały, tym bliższy byłem przekonania, że całym problemem byłem ja i to, że nie byłem tak dobrze przygotowany jak być mogłem - nieważne: wiedzowo, psychicznie, fizycznie, mentalnie. NIEważne. Kluczem było znaleźć to co sprawiło, że napisałem poniżej moich możliwości - odkrycie tego, rozszyfrowanie jak to poprawić - i całoroczna praca nad tym elementem.
Matura to dla mnie cholernie trudny egzamin - zawsze miałem problem z bezpośrednim odpowiadaniem na pytania, z celowanymi odpowiedziami, takimi jakich oczekuje CKE. Poprawiłem przez rok ten element najlepiej jak potrafiłem i to wystarczyło.
Mimo wszystko co teraz napisałem: rozumiem Wasze rozgoryczenie, sam to przechodziłem. Dodam raz jeszcze: nie personalizuję, każdy z Was ma inną historię. Każdy sam musi sobie wszystko poukładać.
Pozdro.
-
- Posty: 127
- Rejestracja: 28 kwie 2009, o 22:10
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
najpierw spróbuj. nie ma reguły. a pisanie w szkole, w domu. chyba większość nieusatysfakcjonowanych pisało sobie treningowo nagt80% ale wtedy nie ma ograniczenia czasowego, zero stresu, zero presji - nie boisz sie strzelać, pisać co ślina na język przyniesie itd.stokrotk123 pisze: (.) gdybym ja miała rok jak Ty na przygotowanie sie tylko i wyłącznie z 1 czy 2 przedmiotów na poprawke to napisałabym je na 90-100% niezależnie od poziomu. A Twój arkusz z 2011 roku na maturze próbnej w szkole napisałam na 92%. Tobie się chyba nie powiodło skoro poprawiasz.
Kurczę, to jest matura - biologia, chemia czy fizyka. Nie każdy pisząc biologię R to potencjalny przyszły lekarz. Matura nie ma przeprowadzać selekcji na lekarzy. Można by zrobić dodatkowe testy, oprócz matury, żeby wybrać nie tylko dobrych - inteligentnych bystrzaków, którym udało się na tyle opanować materiał z tej biologii i chemii i jeszcze dobrze napisać - ale właśnie spośród nich, tych z predyspozycjami do zawodu.Przemeqq pisze: Matura miała sprawdzać wykutą na pamięć, czystą wiedzę jakieś lata temu. Od 3 lat widać, że pytania idą bardziej w stronę opierania się na inteligencji, połączenia kilku rzeczy i stworzenia czegoś samodzielnie. Nie lubię takich banalnych przykładów i nawet trochę mnie one śmieszą, ale zaryzykuję: czy wykuta na blaszkę, podręcznikowa wiedza pozwoli Ci połączyć odpowiednie fakty i postawić trafną diagnozę jako lekarz? Nie mam pojęcia jak chcesz sobie z tym poradzić nie stawiając właśnie na inteligencję.
A że przyszli lekarze muszą ładnie zdać to fakt, choć sam wynik nie zawsze jest wymierny.
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
Eh. I po co to całe wzajemne obrażanie. To, że matura idzie w takim kierunku a nie innym trzeba zaakceptować i się dopasować. Mi absolutnie nie podeszła zeszłoroczna chemia i wiedziałem ,że w tym roku będzie ta sama. Ale rok zostałem w domu, pracowałem i błagam los o to ,że jednak będę miał tyle ile wyliczę i że jakimś cudem się dostanę na medycynę.
Wg mnie matura absolutnie nie sprawdza kto jakim będzie lekarzem, ja osobiście nie cierpię tego egzaminu, miałem ogromnego farta, że rok temu mialem 85% z biologii (dalej nie wiem jakim cudem :O). W tym roku liczę ,że udało mi się poprawić chemię i będę mieć do końca życia spokój z maturą. Ja wolę jak coś sprawdza wiedzę, a nie umiejętności, no ale MUSZĘ się dopasować i narzekanie nic mi nie da.
Na maturę szedłem z podejściem Kraków albo nic i w ogóle. Ale po wyjściu już błagam tylko o Zabrze i to nie pierwszą listę, a drugą albo trzecią. Zdecydowanie mnie to nauczyło pokory i cieszenia się tym co się ma .
Takie jest życie ludzie - niesprawiedliwe, potrzebne jest dużo szczęścia by dostać to co chcemy I musimy się dopasować jeżeli chcemy osiągnąć nasze marzenia. A wyśmiewanie innych jest żałosne. Jak ktoś chce ponarzekać na forum to niech to robi - nie trzeba tego czytać!
Wg mnie matura absolutnie nie sprawdza kto jakim będzie lekarzem, ja osobiście nie cierpię tego egzaminu, miałem ogromnego farta, że rok temu mialem 85% z biologii (dalej nie wiem jakim cudem :O). W tym roku liczę ,że udało mi się poprawić chemię i będę mieć do końca życia spokój z maturą. Ja wolę jak coś sprawdza wiedzę, a nie umiejętności, no ale MUSZĘ się dopasować i narzekanie nic mi nie da.
Na maturę szedłem z podejściem Kraków albo nic i w ogóle. Ale po wyjściu już błagam tylko o Zabrze i to nie pierwszą listę, a drugą albo trzecią. Zdecydowanie mnie to nauczyło pokory i cieszenia się tym co się ma .
Takie jest życie ludzie - niesprawiedliwe, potrzebne jest dużo szczęścia by dostać to co chcemy I musimy się dopasować jeżeli chcemy osiągnąć nasze marzenia. A wyśmiewanie innych jest żałosne. Jak ktoś chce ponarzekać na forum to niech to robi - nie trzeba tego czytać!
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
hahahah typowo^Stalowy pisze: Jak tak niektórych z Was czytam to mi się k*wa kłótnia o Smoleńsk przypomina: jest jakiś wielki spisek w CKE, oni to planowali cały rok, żeby Was pognębić, a rocznik wyżej wepchnąć na medycynę. Udało im się!
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
Stalowy, bardzo podoba mi się Twoja wypowiedź i podpisuję się pod nią obiema rękami:D
-
- Posty: 198
- Rejestracja: 16 maja 2012, o 15:03
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
Ja również, trafnie ujęte
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
tak dla ścisłości: jestem z rocznika 92 i też poprawiałam mature jak wiele osób z mojej klasy. no i wcale tak różowo nie poszła także Wasze teorie, że siedzenie w domu daje gwarancje 100% że się rozwali konkretnie mature są wyjęte z pupy
druga sprawa: matura z chemii była na porównywalnym poziomie do tej z roku 2011. więc ponownie nie rozumiem bulwersów.
jedyne na co można narzekać to ilość zadań i mało czasu na ich rozwiązanie.
zresztą te spory o nowe wymysły cke są meczace. powinni przywrócić egzaminy wstepne na studia. wtedy każdy byłby chyba zadowolony z poziomu testu.
druga sprawa: matura z chemii była na porównywalnym poziomie do tej z roku 2011. więc ponownie nie rozumiem bulwersów.
jedyne na co można narzekać to ilość zadań i mało czasu na ich rozwiązanie.
zresztą te spory o nowe wymysły cke są meczace. powinni przywrócić egzaminy wstepne na studia. wtedy każdy byłby chyba zadowolony z poziomu testu.
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
no właśnie:) i nie byłoby składania i zajmowania miejsc we wszystkich miastach. bo ktoś z krakowa nie pojechałby na egzamin wstępny do szczecina.powinni przywrócić egzaminy wstepne na studia
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
Akurat to, że można składać na więcej uczelni, jest wg. mnie korzystne, ideałem byłoby ukrócenie blokowania miejsc przez ludzi, którzy złożyli już papiery gdzie indziej
Pani Buka
-
- Posty: 13
- Rejestracja: 18 maja 2012, o 14:29
Re: Co robić gdy medycyna stała się niedostępna?
Ja powiem tylko tyle że matura poszłą jak poszła nie każdy musi kończyć medycne i nie ma co się obrażać. Ja osobiscie nie jestem na nikogo obrażona. Matura nie poszłą mi aż tak tragicznie i myśle ze na pokrewne kierunki do medycyny może się dostane.
Nie lubię tylko chamstwa ze strony pewnych osób na tym forum. Bo wyzywanie innych od debili i idiotów nie jest na miejscu, ale to już świadczy tylko o kulturze tej uzytkowniczki. Ciekawe czy jak bedzie lekarką to w gabinecie też nawyzywa pacjentów od idiotów?
Jest to portal społęcznościowy. Każdy ma prawo do własnego zdania ale niektórzy robią to w sposób kulturalny, nikogo nie obrażając. To tyle.
Nie lubię tylko chamstwa ze strony pewnych osób na tym forum. Bo wyzywanie innych od debili i idiotów nie jest na miejscu, ale to już świadczy tylko o kulturze tej uzytkowniczki. Ciekawe czy jak bedzie lekarką to w gabinecie też nawyzywa pacjentów od idiotów?
Jest to portal społęcznościowy. Każdy ma prawo do własnego zdania ale niektórzy robią to w sposób kulturalny, nikogo nie obrażając. To tyle.
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
-
OWE a medycyna-czyli zmiany w uprawnieniach
autor: anon1819 » 24 maja 2015, o 21:08 » w Olimpiady Wiedzy Ekologicznej - 9 Odpowiedzi
- 13723 Odsłony
-
Ostatni post autor: randomlogin
4 sie 2015, o 18:22
-
-
-
Notatki na medycynę - czyli jak notujecie
autor: Łysy i rudy » 6 maja 2022, o 20:41 » w Medycyna na studiach - 0 Odpowiedzi
- 3764 Odsłony
-
Ostatni post autor: Łysy i rudy
6 maja 2022, o 20:41
-
-
-
Nie polecam, czyli indeks ksiąg zakazanych
autor: Argentum » 17 mar 2015, o 14:18 » w Książki do matury z biologii - 7 Odpowiedzi
- 6968 Odsłony
-
Ostatni post autor: Anthrax
21 mar 2015, o 17:28
-
-
-
Impossible is nothing czyli rozpoczynam walkę o marzenia
autor: jakub_ban » 4 sty 2015, o 00:59 » w Matura i egzaminy na uczelnie - 32 Odpowiedzi
- 5618 Odsłony
-
Ostatni post autor: Kraina_czarow
5 sty 2015, o 19:31
-
-
-
Który UM jest najlepszy? - czyli plusy i minusy
autor: Biochemik96 » 6 wrz 2015, o 01:14 » w Medycyna na studiach - 29 Odpowiedzi
- 22462 Odsłony
-
Ostatni post autor: euphoria
12 lip 2016, o 09:54
-
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości