Tak strasznie w Katowicach?....

Porady jak się dostać na medycynę, na kierunek lekarski. Wykaz punktów na poszczególnych uczelniach. Materiały do nauki, testy. Wzajemna pomoc w nauce.
pingui
Posty: 6
Rejestracja: 20 lip 2011, o 20:48

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: pingui »

Dzięki za pocieszenie:) No to do zobaczenia -najprawdopodobniej-do pażdziernika!
djmariano3
Posty: 76
Rejestracja: 6 lip 2010, o 15:10

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: djmariano3 »

ale Ty jestes pingwinek kobieta czy pingwinek mezczyzna?
pingui
Posty: 6
Rejestracja: 20 lip 2011, o 20:48

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: pingui »

Kto mógłby się nazwać pingwinkiem.
Awatar użytkownika
fornix
Posty: 175
Rejestracja: 30 sie 2008, o 09:36

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: fornix »

djmariano3 pisze: moze niecalkowicie tak ze z łacina w pierwszych bo to jest zmora tegoroczna na sumie ale wieksza wiekszosc takie osoby maja zdane w pierwszych.
Odnośnie łaciny to warto wziąć sobie jakieś korki przed studiami jak ktoś nie miał tego przedmiotu w LO? moi niektórzy znajomi tak uczynili, a ja się waham czy jest sens Co sądzicie ?
max_m
Posty: 1074
Rejestracja: 3 gru 2010, o 21:40

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: max_m »

bez przesady
djmariano3
Posty: 76
Rejestracja: 6 lip 2010, o 15:10

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: djmariano3 »

PINGIWINY wymiataja! zajeb. e! kolego powyzej- zadne korki! osoby majace problem z łacina to w 90% osoby ktore olały łacine na poczatku (jakies 2 miesiace a nawet cały semestr) bo myslały ze to tak hop siup sie nauczy. NIE! Polega to na tym ze po prostu systematycznie sie tego trzeba uczyc od poczatku z zajec na zajecia bo cały czas cos dochodzi i jak nie umiesz np deklinacji to nie zrobisz zdan. no i te słowka oczywiscie trzeba wdupiac regularnie dosc. Znam mnostwo osob ktore nigdy nie miały kontaktu z łacina i wszystko maja w pierwszych pozdawane (sam jestem taka osoba). OCzywiscie osoby majace kontakt z tym jezykiem lepiej sobie radza bo znaja wiele zasad ale zeby na korki chodzic? Da sie spokojnie tego nauczyc! Tylko trzeba do tego przysiac, chociaz dzien przed zajeciami sie pouczyc zeby kumac co asystent do Ciebie mowi! POwtarzam jeszcze raz- od poczatku systematycznie sie uczyc a nie odstawiac na styczen wszystko z tej łaciny albo na wrzesien.
Autsajder
Posty: 51
Rejestracja: 1 lip 2008, o 14:46

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: Autsajder »

Tutaj trzeba być silnym psychicznie, nie można się poddawać zaraz po jakiejś porażce, wiele nie będzie zależało od was, a od humoru czy szczęścia. Uczyć się systematycznie, nie siedzieć za dużo na kompie, a wszystko będzie dobrze ]
york
Posty: 1902
Rejestracja: 27 gru 2007, o 22:05

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: york »

Autsajder pisze:Tutaj trzeba być silnym psychicznie, nie można się poddawać zaraz po jakiejś porażce, wiele nie będzie zależało od was, a od humoru czy szczęścia. Uczyć się systematycznie, nie siedzieć za dużo na kompie, a wszystko będzie dobrze ]

nie siedziec za duzo na kompie mojej kolezance tata chciał kupic telewizor do mieszkania, to mu podziekowała i powiedziała, ze nie chce bo brak jej czasu
pingui
Posty: 6
Rejestracja: 20 lip 2011, o 20:48

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: pingui »

Autsajder,
Ale od czyjego humoru to będzie zależeć? Od wykładowców, asystentów i profesorów? - czy naszego zaangażowania? Bo powinno w większości zależeć od Nas samych

ps: obserwować wróble!
Autsajder
Posty: 51
Rejestracja: 1 lip 2008, o 14:46

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: Autsajder »

Każdy czynnik ma wpływ na zaliczenie, ale nimi się nie można przejmować, trzeba robić swoje i dawać się z siebie wszystko
kaki21
Posty: 1
Rejestracja: 11 lip 2011, o 10:58

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: kaki21 »

Jestem po 2 roku. I dam 1 podstawową radę pierwszoroczniakom. Nie słuchać wyższych roczników bo teraz wszyscy są mądrzy, a prawda jest taka, że sami się trzęśli ze strachu cały czas, nie spali po nocach i takie tam. Jak się komuś uda to przejść to nagle nie wiedzieć czemu zaczyna mówić o imprezach i o tym, że się dużo nie uczyło. Guzik prawda. Da się wszystko pozaliczać, ale trzeba wielkiej samodyscypliny, ambicji i jeszcze raz powtarzam- Robić swoje to co się uważa za stosowne i nie słuchać rad kolegów, którzy teraz mają dużo do powiedzenia.
Awatar użytkownika
mentos
Posty: 504
Rejestracja: 18 maja 2010, o 06:27

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: mentos »

kaki21, lubię to !
Awatar użytkownika
Silvena
Posty: 101
Rejestracja: 23 paź 2009, o 19:42

Re: Tak strasznie w Katowicach?....

Post autor: Silvena »

Czytając wypowiedzi kolegów z mojego rocznika odniosłam wrażenie, że Katowice to normalna uczelnia medyczna itp itd. Łączy Was jeden czynnik - wszyscy macie anatomię z głowy. Ale jakoś przyszłym pierwszoroczniakom nie wspomnieliście słowem jak to wygląda u innych. To może ja to przedstawię: szpilki z anatomii (egzamin praktyczny, dopuszczający do testu) zdało 56 osób na 260-280 podchodzących do egzaminu. To nie wyolbrzymienie, ani wyssane z palca dane. Po prostu pani doktor, która układała szpilki, ułożyła je na poziomie podobnym do eliminacji do konkursu Scapula Aurea (tak mówili ludzie, którzy to pisali i zobaczyli klucz do egzaminu). Na normalnej uczelni obniżono by próg. Tutaj zostaliśmy nazwani bandą nieuków przez katedrę, oczywiście w innych słowach. Następnie te 56 osób dostało do napisania bardzo trudny test, który wszyscy zdali z ocenami 4 wzwyż w indeksie. Czy tylko dla mnie jest to dziwne?

Nie wspomnę o takich wpadkach jak sprawdzanie jednej z wersji ostatniego kolokwium ze złym kluczem - w wyniku tego ludzie z tą wersją mieli po 50% punktów (zdaje się od 70%) i zszargane nerwy, w przeddzień semestralki z histologii. Na następny dzień sprawdzili to ponownie ale nie doczekaliśmy się nawet słowa przepraszam.

Więc jeśli tylko macie alternatywę, to wybierzcie inną uczelnię.
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 6 gości