Tak strasznie w Katowicach?....
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Odnoszę wrażenie, że mylisz psychologa z psychiatrą
Chyba się nie zrozumieliśmy. Do psychologa aktualnie chodzi dużo osób. W szczególności jest to modne na zachodzie.
To nic nadzwyczajnego, nie świadczy wcale o żadnej ułomności człowieka.
Wydaje mi się, że psychiatra z definicji to ktoś zajmujący się zaburzeniami.
Trzymając się tematu, gdy ktoś po 1 roku studiów ląduje u psychiatry, nie uważam żeby w przyszłości był w stanie sobie poradzić np ze śmiercią pacjenta bez uszczerbku na swoim zdrowiu.
No ale psychiatrą nie jestem, to tylko moje gdybanie.
Widzę, że na tym forum od 2 lat niewiele się zmieniło i nadal na wszelką inność zdania reaguje się sarkastycznym atakiem
Chyba się nie zrozumieliśmy. Do psychologa aktualnie chodzi dużo osób. W szczególności jest to modne na zachodzie.
To nic nadzwyczajnego, nie świadczy wcale o żadnej ułomności człowieka.
Wydaje mi się, że psychiatra z definicji to ktoś zajmujący się zaburzeniami.
Trzymając się tematu, gdy ktoś po 1 roku studiów ląduje u psychiatry, nie uważam żeby w przyszłości był w stanie sobie poradzić np ze śmiercią pacjenta bez uszczerbku na swoim zdrowiu.
No ale psychiatrą nie jestem, to tylko moje gdybanie.
Widzę, że na tym forum od 2 lat niewiele się zmieniło i nadal na wszelką inność zdania reaguje się sarkastycznym atakiem
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
to ja może bardziej w temacie napiszę, że drugi rok jest lepszy niż pierwszy i że w ogóle na śumie robi się nawet mniej mordorowo niż jak ja tu przychodziłam^^ ale to być może przez te zmiany na katedrze bch:).
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
sorry, ale psychiatra to nie tylko lekarz, który wali pacjentom nie wiadomo jakie ilości psychotropów, albo stosuje tortury jak to ma miejsce w filmach, jak ktoś się owych naoglądał to widać, że ma błędne pojęcie jak wygląda praca tego specjalisty, moja ciocia jest pscyhiatrą i jej praca w dużej mierze polega na rozmowie z pacjentem, szczególnie na wizytach prywatnych
moja koleżanka wylądowała u psychiatry, bo to jest specjalista, który zna się na rzeczy, a,że jej rodzice nie mają problemu z kasą to dlatego padła taka decyzja, psycholog nie chce nikogo urazić to taki wyrobnik, większość ludzi ma bledne wyobrażenie o psychiatrach, tak samo o seksuologach
często też o wyborze psychiatra a psycholog decyduje cena wizyty
Manta nie wiem czy chcesz iść na lek czy nie ale jesli chcesz, to tak samo jak tawaret uważam, że to ty masz błedny ogląda na tą sytuację
moja koleżanka wylądowała u psychiatry, bo to jest specjalista, który zna się na rzeczy, a,że jej rodzice nie mają problemu z kasą to dlatego padła taka decyzja, psycholog nie chce nikogo urazić to taki wyrobnik, większość ludzi ma bledne wyobrażenie o psychiatrach, tak samo o seksuologach
często też o wyborze psychiatra a psycholog decyduje cena wizyty
Manta nie wiem czy chcesz iść na lek czy nie ale jesli chcesz, to tak samo jak tawaret uważam, że to ty masz błedny ogląda na tą sytuację
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Bronię lekarskiego w Katowicach przed zapalczywością ludzi, którzy naczytali się na forach, że Mordor to ostatni krąg piekieł, a właśnie ukończyłam tam rok i bardzo dobrze się mam. Właściwie to 2 rok studiów, ale wcześniej inny kierunek.
Był czas na imprezy, był czas na naukę, moja psychika jest w świetnym stanie, nic mi się nie stało. Jak widac można przeżyc w Katowicach, więc dla mnie te wszystkie przesadzone historyjki to tylko nakręcanie się nawzajem. Dziki pęd pośród maturzystów- pamiętam to doskonale.
"A moja koleżanka to, a kolega tamto". Studiujesz tam?
Jeżeli tak to dobrze wiesz, że raz bywa lepiej, a raz gorzej, ale nie popadajmy w jakieś skrajności.
A po opisie Twoją koleżankę uważam aktualnie za rozpieszczone złote dziecko, byle co jej by się nie stało, od razu starzy wysyłają, no bo kasa jest, a dziecku się ziaziu żadne stać nie może. Znam kupę takich osób, na tej uczelni to norma. Wszyscy wyżej sr*ją niż mogą, no ale cóż poradzić, taki kierunek.
Jeżeli uważasz, że się mylę to nie będę się spierać, bo to nie ma sensu. Zaraz napiszesz, że nie mam prawa osadzać koleżanki po kilku zdaniach, bo jej nie znam więc to świadczy o moim zacofaniu, ale czy to nie właśnie z ust innych można kogoś poznać?
Był czas na imprezy, był czas na naukę, moja psychika jest w świetnym stanie, nic mi się nie stało. Jak widac można przeżyc w Katowicach, więc dla mnie te wszystkie przesadzone historyjki to tylko nakręcanie się nawzajem. Dziki pęd pośród maturzystów- pamiętam to doskonale.
"A moja koleżanka to, a kolega tamto". Studiujesz tam?
Jeżeli tak to dobrze wiesz, że raz bywa lepiej, a raz gorzej, ale nie popadajmy w jakieś skrajności.
A po opisie Twoją koleżankę uważam aktualnie za rozpieszczone złote dziecko, byle co jej by się nie stało, od razu starzy wysyłają, no bo kasa jest, a dziecku się ziaziu żadne stać nie może. Znam kupę takich osób, na tej uczelni to norma. Wszyscy wyżej sr*ją niż mogą, no ale cóż poradzić, taki kierunek.
Jeżeli uważasz, że się mylę to nie będę się spierać, bo to nie ma sensu. Zaraz napiszesz, że nie mam prawa osadzać koleżanki po kilku zdaniach, bo jej nie znam więc to świadczy o moim zacofaniu, ale czy to nie właśnie z ust innych można kogoś poznać?
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Manta pisze:Bronię lekarskiego w Katowicach przed zapalczywością ludzi, którzy naczytali się na forach, że Mordor to ostatni krąg piekieł, a właśnie ukończyłam tam rok i bardzo dobrze się mam. Właściwie to 2 rok studiów, ale wcześniej inny kierunek.
Był czas na imprezy, był czas na naukę, moja psychika jest w świetnym stanie, nic mi się nie stało. Jak widac można przeżyc w Katowicach, więc dla mnie te wszystkie przesadzone historyjki to tylko nakręcanie się nawzajem. Dziki pęd pośród maturzystów- pamiętam to doskonale.
"A moja koleżanka to, a kolega tamto". Studiujesz tam?
Jeżeli tak to dobrze wiesz, że raz bywa lepiej, a raz gorzej, ale nie popadajmy w jakieś skrajności.
A po opisie Twoją koleżankę uważam aktualnie za rozpieszczone złote dziecko, byle co jej by się nie stało, od razu starzy wysyłają, no bo kasa jest, a dziecku się ziaziu żadne stać nie może. Znam kupę takich osób, na tej uczelni to norma. Wszyscy wyżej sr*ją niż mogą, no ale cóż poradzić, taki kierunek.
Jeżeli uważasz, że się mylę to nie będę się spierać, bo to nie ma sensu. Zaraz napiszesz, że nie mam prawa osadzać koleżanki po kilku zdaniach, bo jej nie znam więc to świadczy o moim zacofaniu, ale czy to nie właśnie z ust innych można kogoś poznać?
LUBIE TO !
nie rozumiem dlaczego najgorsze opinie wydaja ludzie którzy nie maja zielonego pojęcia, do końca, o czym mówią, zasłyszeli coś(przeważnie od tych którzy wylecieli po 1 sem), przeczytali gdzieś na forum i są ekspertami od Mordoru"
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
w kato jest zajebiście
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
mentos to było ironiczne?
- Lady-Freakish
- Posty: 145
- Rejestracja: 31 maja 2010, o 15:55
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
ludzie, nie poznamy nawet legendy tej uczelni, Gumy bo juz go nie ma
A anatomia jest fajna jak się trafi na dobrego asystenta.
A anatomia jest fajna jak się trafi na dobrego asystenta.
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Taka jest prawda, że te złe opinie wypowiadają ludzie, które nie mają tak naprawdę nic wspólnego z Katowicami.
Nie studiowałam w Katowicach, ale jeśli komuś ta uczelnia nie pasuje to może niech zabierze papiery i niech zwolni innym miejsce, zamiast ciągle narzekać?
Nie studiowałam w Katowicach, ale jeśli komuś ta uczelnia nie pasuje to może niech zabierze papiery i niech zwolni innym miejsce, zamiast ciągle narzekać?
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Guma legendą Katowic? Ojj, Ty nie znasz pełnej legendy o Katowicach najwyraźniej przed nim było wielu ciekawszych prof., którzy potrafili w bardziej dobitny sposób pokazać studentowi kto tu rządziLady-Freakish pisze:ludzie, nie poznamy nawet legendy tej uczelni, Gumy bo juz go nie ma
A anatomia jest fajna jak się trafi na dobrego asystenta.
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Hej Damian (o ile to Ty )
Mnie tam Katowice pasują. Blisko do domu, uczelnia spoko, asystenci mi się trafili wymarzeni, to też dużo zmienia.
Zobaczymy jak będzie na 2 roku
Mnie tam Katowice pasują. Blisko do domu, uczelnia spoko, asystenci mi się trafili wymarzeni, to też dużo zmienia.
Zobaczymy jak będzie na 2 roku
Re: Tak strasznie w Katowicach?....
Internet już nie taki anonimowy jak to kiedyś było
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości