Echinocactus grusonnii
Re: Echinocactus grusonnii
Mnie zakwitł jedyny razkilka lat temu, a szkoda. Jak je mozna pobudzic do kwitnienia?
Re: Echinocactus grusonnii
mam takiego ale nigdy nie kwitł.
Vinci, zrobił to samodzielnie, czy potrzebował jakiejśzachęty"?
Vinci, zrobił to samodzielnie, czy potrzebował jakiejśzachęty"?
Re: Echinocactus grusonnii
Vinci, gratulacje
fajny jest okaz w ogrodzie botanicznym w Poznaniu, ma chyba z pół metra średnicy (na takiego już można posadzić teściową )
fajny jest okaz w ogrodzie botanicznym w Poznaniu, ma chyba z pół metra średnicy (na takiego już można posadzić teściową )
Re: Echinocactus grusonnii
Hmmm. piękny okaz Vinci, gratuluję. Ja też raz miałem kaktusa, ale zmarł z przyczyn do dzisiaj mi niewiadomych.
Re: Echinocactus grusonnii
XDzielony666 pisze:Ja też raz miałem kaktusa, ale zmarł z przyczyn do dzisiaj mi niewiadomych.
jak można zabić kaktusa z niewiadomych przyczyn?
mi się to raz udało, ale przez rok bytował w ciemnościach, pod biurkiem, nie podlewany. (tam była kupa innych rzeczy. więc kaktusa można było łatwo przeoczyć)
Re: Echinocactus grusonnii
Można przemrozić:(. Kaktusy są dość odporne na niskie temperatury, ale nie przez dłuższy czas.zielenica pisze:jak można zabić kaktusa z niewiadomych przyczyn?
Re: Echinocactus grusonnii
Ej, ej, ej!
Przede wszystkim - zdjęcie Vinciego przedstawia Parodia magnifica (syn. Notocactus magnificus), kaktusa kwitnącego stosunkowo łatwo, a na pewno dużo łatwiej niż wspomniany E. grusonii.
"Fotel teściowej musi rosnąć w gruncie, żeby mógł zakwitnąć. Uprawiany w donicy nie uraczy kwiatami. Po części jest to spowodowane tym, że E. grusonii kwitnie dopiero po osiągnięciu dość znacznej średnicy - myślę, że nie mniej niż ok. 40-50 cm. Kolejną przeszkodą jest nasz klimat - mało sprzyjający, bo E. grusonii jest ciepłolubny, więc zimowany powinien być raczej w wyższej temperaturze niż większość kaktusów, ale za to światła mu wtedy za mało (nasza zima jest dla niego za mało słoneczna - jak i dla reszty kaktusów).
Mimo to gratuluję, Vinci, bo zakwitł pięknie.
Co do pytania Eklerki - na kwitnienie wpływa przede wszystkim zimowanie. Powinno mieć miejsce w widnym (niekoniecznie doskonale nasłonecznionym) pomieszczeniu w temp. ok. 10*C, bez podlewania (bo w tak niskiej temperaturze to albo zgnije, albo się brzydkowyciągnie") i trwać mniej więcej od września/października do lutego/marca. Na ogólny rozwój kaktusa, a co za tym idzie - także na jego kwitnienie, ma też wpływ ziemia. Powinna być przede wszystkim przepuszczalna, z dużą ilością drobnego żwirku albo niedużych kamyczków. Nawóz nie jest konieczny.
Przemrozić rzeczywiście je można, ale jeśli są małonapite - np. w czasie zimowania - powinny przetrwać małe i krótkie przymrozki. Nie wszystkie, ale spora większość.
Przede wszystkim - zdjęcie Vinciego przedstawia Parodia magnifica (syn. Notocactus magnificus), kaktusa kwitnącego stosunkowo łatwo, a na pewno dużo łatwiej niż wspomniany E. grusonii.
"Fotel teściowej musi rosnąć w gruncie, żeby mógł zakwitnąć. Uprawiany w donicy nie uraczy kwiatami. Po części jest to spowodowane tym, że E. grusonii kwitnie dopiero po osiągnięciu dość znacznej średnicy - myślę, że nie mniej niż ok. 40-50 cm. Kolejną przeszkodą jest nasz klimat - mało sprzyjający, bo E. grusonii jest ciepłolubny, więc zimowany powinien być raczej w wyższej temperaturze niż większość kaktusów, ale za to światła mu wtedy za mało (nasza zima jest dla niego za mało słoneczna - jak i dla reszty kaktusów).
Mimo to gratuluję, Vinci, bo zakwitł pięknie.
Co do pytania Eklerki - na kwitnienie wpływa przede wszystkim zimowanie. Powinno mieć miejsce w widnym (niekoniecznie doskonale nasłonecznionym) pomieszczeniu w temp. ok. 10*C, bez podlewania (bo w tak niskiej temperaturze to albo zgnije, albo się brzydkowyciągnie") i trwać mniej więcej od września/października do lutego/marca. Na ogólny rozwój kaktusa, a co za tym idzie - także na jego kwitnienie, ma też wpływ ziemia. Powinna być przede wszystkim przepuszczalna, z dużą ilością drobnego żwirku albo niedużych kamyczków. Nawóz nie jest konieczny.
Przemrozić rzeczywiście je można, ale jeśli są małonapite - np. w czasie zimowania - powinny przetrwać małe i krótkie przymrozki. Nie wszystkie, ale spora większość.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości