Czas wolny studenata weterynarii

[Korczaszko]

nom dochody i odległość chyba.

tia kolejność zgłoszeń, te pindy z działu spraw studenckich są x.xltsciana

[mj90]

dziś zostalem mocno wystraszony na wydziale medycyna weterynaryjnej w Lublinie , bo Pani z wielką powagą mowila ze trzeba ryć , ryć i jeszcze raz ryć a czas wolny w wakacje
szczerze niezłe wrazenie zrobil na mnie kampus SGGW i jakos strasznie z opowiadan studnetow tam nie jest
czy studenci WETY W LUBLINIE mieliscie czas wolny na I roku ? w sensie czy mieliscie czas na uprawianie jakies dyscypliny sportowej (co dla mnie ważne ) no i imprezy od czasu do czasu ?

[Kaasia]

dla chcącego nic trudnego a jak dobrze się zorganizujesz to znajdziesz czas i na sport i na rozrywkę

[mj90]

a Ty znalazłas na wszystko

[Kaasia]

nie narzekam zwłaszcza jeśli chodzi o rozrywkę :p

[Hinatkapl]

Ja w sumie dołączam się do pytania o czas wolny na tym wspaniałym kierunku. W sumie nie chodzi mi o ilość godzin spędzonych na nauce, ale to ile konkretnie spędzacie na uczelni, czy na wszystkie wykłady trzeba / opłaca się chodzić. Dużo jeździcie po mieście? Pytanie kieruje do ludzi studiujących w Wrocławiu i Lublinie . Bardzo chciałabym, wyjeżdżając na studia zabrać ze sobą mojego psa (może brzmi to naiwnie, dziewczynka idzie sobie na weterynarie i bierze ze sobą swojego pieska, ale nie wyobrażam sobie zostawić go w domu) i muszę wiedzieć czy da się tak pokładać sobie czas, żeby całego dnia na uczelni nie siedzieć.
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdrawiamy
Ania i Chani

[patkarola]

dla psa czas znajdziesz. bez przesady. na umycie się i zjedzenie też czasami się znajdzie moment

nie -a tak serio- bez paniki. wszytsko trzeba sobie zorganizować. są tygodnie że spisz po 3-4 godziny przez tydzień bo się uczysz, ale są też takie, że śpisz tyle bo imprezujesz. chociaż trzeba się nastawić, że jeśli chce się nie mieć mega zaqległości to ta pierwsza opcja przeważa nad drugą.
co do ilości godzin to kurcze! up.wroc.pl i konkretr ny plan dla konkretnej grupy analizuyjesz i wiesz. chyba czytać potrafisz?
dziś np. siędzę nad jakąś zajeb***ą historią weterynarii nie wiedząc po co.ale coż. life is brutal pewnie posiedzę nad tym jeszcze z 3-4 godziny ^^

[patkarola]

i co rozumiesz pod pojęciem dużo jeździcie po mieście że miedzy budynkami uczelni? jeśli tak- to mało. mamy zajęcia w 2 misjcach oodalonych od siebie o 10 min tramwajem.
nie na wszytskie wyjkłady trzeba chodzić. np. anatomii nie opuściłam żadnej, bo uważam, że bardzo warto. biochemia, biologia. też bardzo warto.
a taka histologia czy jakas filozofia to totalne shity. nie ma co na nie chodzić.

a i dodam, że mówię o Wro

[encephalon1986]

Większość wykładów na wecie we Wro to porażka. Nie bardzo wiem po co na nie chodzić jeśli tylko da się ksernąć notatki. Nie rzutuje to też na oceny, za wyjątkiem przedterminów za listy obecnośći.
Osobiście na ww wykłady nie chodziłem, za wyjątkiem historii wety, bo na niej obecność była obowiązkowa.
Pozdro

[Korczaszko]

Ja nie chodzę na większość wykładów. Są kijowo prowadzone, wolę się wyspać, mogę sobie poczytać w książce, mam to gdzieś (przydatność biochemii w moim życiu). Bez wykładów zajęć jest niedużo (szczególnie na 2 i 3 roku). Albo masz dziennie 1-2 ćwiczenia, albo masz 3 dni ćwiczeń (i wtedy 2-4 dziennie).

Na wykłady chodzę głównie obowiązkowe, jak na razie wirusologia mi się tylko podobała. Historia bywała ciekawa. Anatomia nawet mi się podobała, ale też z niej zrezygnowałam. Obowiązkowa patofizjo na drugim roku to była mordęga, dobrze że na 3 już nie musiałam w tym uczestniczyć. Teraz chodzę na radiologia. Ogólnie nie podoba mi się skakanie ze śledziony na jądra i znów śledziona a tu wątroba. Żadnego sensu, ale może to USG jakoś się opatrzy a nie będzie szarą masą -.-

A o psie na studiach, gdzieś dużo pisałam, ale nie chce mi się tego szukać.

Ale trzeba przemyśleć dużo rzeczy. Mieszkanie tylko blisko uczelni by przerwy spędzać z psem (z okienkami nie raz można siedzieć od rana do nocy), kto będzie z nim wychodził jak będziesz mieć 40 stopni gorączki? czy będzie wariował jak będziesz na całonocnej imprezie? weekendy za miastem, można sobie darować ) i wiele wiele innych.
Bardzo mi brakuje psa, ale wiem że gdybym miała teraz psa musiałabym z wielu rzeczy zrezygnować, z których jednak nie chcę rezygnować.
Szukanie mieszkania z psem to ciężka sprawa, czasem za niego wołają dodatkową kasę. Też miałam mieszkać psa. Mieszkania szukałam w kwietniu, kiedy nie ma szału wakacyjnego i na milion wysłanych odpowiedzi na ogłoszenia dostałam 3 odpowiedzi, w tym jedna nie bardzo, druga 700zł za pokój 2osobowy z facetem w totalnej ruderze i jedno coś fajnego )

Wiadomo można znaleźć mieszkanie na drugim końcu miasta na blokowisku zalanym betonem, ale czy to będzie dobre dla psa?

[chiquita_7]

patkarola, Ty mi tu Jasiowych wykładów z histologii shitem nie nazywaj Jeszcze na fizjologii nie byłas ]:

[patkarola]

Już się nie mogę ich doczekać w takim razie!

[Korczaszko]

fizjo to masakra, ale histo nie lepsza. choc przynajmniej na temat