Co ze sobą zabrać na studia?

[justaaa]

Zapasy żywności to naprawdę przydatna rzecz, ale po przeczytaniu Waszych postów stwierdzam, że większość z Was zabrała lub zabrałaby praktycznie cały swój dobytek, przy czym za cześć tych rzeczy zapłacilibyście ok 100 zł a zaoszczędzilibyście sporo miejsca w bagażniku. Przypuszczam, że chociaż raz przyjadą do Was rodzice choćby żeby pomóc się rozpakować, warto skorzystać z tej okazji i od razu wybrać się na zakupy już na miejscu, dokupić rzeczy typu wiadro,mop, płyny itd. żeby tego nie wozić, bo serio nie ma sensu. Jak wiadomo, każdemu przydaje się co innego, więc może lepiej przez tydzień spisywać sobie na kartce rzeczy bezwzględnie konieczne, bez których nie możecie żyć i będziecie wiedzieć już prawie wszystko, a reszta wyjdzie w praniu. Pozdrawiam, powodzenia -)

[marti91]

butem o ścianę,to zue

E tam, jeśli jest się ostrożnym, to nawet nic się nie wylewa

Co do przywożenia niektórych rzeczy typu mop, to często w domach jest więcej niż jeden egzemplarz, więc po co płacić za nowe

[justaaa]

mart91, proszę Cie, mieszkasz przypuśćmy 400 km od domu i będziesz ze sobą mopa wozić żeby zaoszczędzić? Zresztą, takie rzeczy czasem lubią być na mieszkaniu, a jak nie ma to się robi coś z niczego, czyli stara koszulka+ patyk i mam mopa gratis. Z moich obserwacji wynika, że właśnie tego typu urządzeń własnego pomysłu jest w studenckich mieszkaniach najwięcej. (widziałam ostatnio nawet zestaw kieliszków z nakrętek po wódce)

[marti91]

Wiadomo, że nie autobusem, ale jak ma się możliwość samochodem, to co za problem

[Nikołajewna]

ja już nie będę piła na studiach.: O

[Korczaszko]

U mnie mop zapewnił właściciel i często tak jest, no i są spadki po poprzednich mieszkańcach.

A jeśli chodzi o akademik to przynajmniej u mnie mop, szczotkę, ścierki a nawet płyn do podłogi (użyty przy wyprowadzce ) dostaliśmy od akademika.

[justaaa]

ja już nie będę piła na studiach.: O

hahahahaha

[holy moly]

Ja patrząc na siebie to wezmę jakiś głośny budzik bo na początku może być ciężko A takie drobiazgi to jak brakuje się dokupi, nie zawracam sobie głowy na razie mopem, wolę nie myśleć o jakimkolwiek sprzątaniu

[lith]

Właśnie mnie oświeciło. zapomniałem o klockach lego ^^

[PeReS]

komputer, samozaparcie, determinacje, ambicje i twardy tylek. reszta po czasie okazuje sie miec mniejsze znaczenie

Bez komputera nie wyobrazam sobie robienia czegokolwiek, a juz napewno nauki

[attyde]

u mnie sąsiedzi to praktycznie sami emeryci -ma to takie plusy, że cisza i spokój oprócz tego nieszczęsnego radia

a minus taki, że nie licz na domówki w mieszkaniu bo sąsiedzi w najlepszym wypadku wezwą policję, w najgorszym dostaną zawału

Nie liczę, bo szkoda byłoby mi mieszkania

[Gehenna]

Cholera, klocki lego zostawiłam u babci, co ja teraz biedna pocznę?

A tak serio to dziękuję Molci za uświadomienie mi, że ja też piekarnika nie mam i muszę kogoś zmolestować o mikrofalówkę, bo bez chleba z roztopionym serem i burżujskim keczupem nie przeżyję, a żelazko przywozi współlokatorka.

W trakcie czytania przypomniało mi się, że do makaronów przyda się cedzak. A co do rzeczy łazienkowych - coś na mydło i szczoteczkę do zębów.

[Molcia]

Oj bez tego piekarnika będzie mi ciężko, bo uwielbiam wypieki Ale mam mikrofalówkę i może będę korzystała z kosmicznego urządzenia pod nazwą prodiż. Podobno w tym nawet ciasto można upiec, ale czego to jeszcze student nie wymyśli.