Koszty utrzymania

[Usagi_Tsukino]

Jak masz ograniczone środki to po prostu bez wielu rzeczy można się obejść, gdy nie musisz bardzo zaciskać pasa to zawsze znajdzie się jakieś wyjście do kina/ na koncert/ jakaś wycieczka itp. Na samo jedzenie i przetrwanie nie wychodzi tak brdzo dużo, no chyba, że dużo jesz, ewentualnie zaopatrujesz się w almie a i na początku idzie troche więcej kasy na materiały i rzeczy potrzebne na mieszkaniu. Zazwyczaj taniej wychodzi akademik, chyba, że mówimy o moim pięknym śląskim miasteczku, gdzie akademik wcale tańszy nie jest. Przy kiepskiej sytuacji finansowej jest możliwość stypendium socjalnego więc zawsze to chociaż na jedzenie będzie Nie ma tragedii. A i jeszcze z moich obserwacji małe miasto wcale nie oznacza tańszego życia, w ubiegłym roku studiowałam w Krk i akademik był sporo tańszy, poza tym więcej było tanich stołówek studenckich (w ogóle były stołówki studenckie!), a nawet głupie ksero kosztowało 6gr i to niezależnie od tego, czy książek, czy luźnych arkuszy ]

[Korczaszko]

Też nie rozumiem tej smutnej emotki, jeśli ma się 200zł na miesiąc to nie kupi się w spodni w levisie za 300zł podkładu loreala za 60 i nie pojedzie w góry na weekend powiedzmy za 100zł D bo budżet przekroczony już 2krotnie

[an_an]

Nie no ok, tylko po prostu ten lump itp. sprawiło, że poczułam się jakbym mogła sobie odpuścić, bo mając mało forsy będę wyglądać jak wieśniak, ale to wina mojego kompleksu na tym punkcie

[konturek]

jak się ktoś nie zna na modzie to i z nowymi ubraniami będzie wyglądać jak wieśniak, jak się zna to i z lumpeksu może się extra ubrać. tylko trzeba wiedzieć kiedy i gdzie.

[Tau]

Popieram nyktofana

No cóż, moej koleżanki z grupy wiem, że chodzą po tanich sklepach z odzieżą i potrafią się ubrać i dobrze wyglądają to raz,

a poza tym ciuchów tak szybko nie zużywasz więc raz na jakiś czas (wyprzedażę) można się przejść do średniej półki sklepów (ja osobiście wybieram house, reserved-rzadko) i odkładając na ciuch, mając najlepszą przyjaciółkę- biedronkę miesięcznie prócz mieszkania zużywam max do 300PLN (nie piję, nie palę)- w tym wliczone jest odkładanie na jakiś ciuch/drobne przyjemności typu wypad na miasto/XERO . W dwóch słowach- to co inni wydają na procenty ty możesz wydać na ciuchy i przeżyć.

[Korczaszko]

Ja akurat nie umiem szukać w lumpach, ale mam sporo znajomych które uwielbiają kupować tam buszować i mają potem sweter z zary z metkami za 15zł a nie za 90

[paulina_47]

Tu chodzi o umiejętność szukania. Czasami z takiego ciuchacza mozna wrócić, szczęśliwym, z pełna torba ciuchow za nawet 20zł. Tak jak w moim mieście, kiedy w poniedziałek robię zakupy za 1zł/sztuka.

Ale zeszliśmy na inny temat, a ja miałam tu w ogóle nie udzielać się, ale nie mogłam sie powstrzymać. Miałam tylko czytać.

[an_an]

mały off top

[lith]

Nagle wychodzi, że nikt nie pije o.O

[paulina_47]

Pff, ja piję:)

[godziasia]

Nagle wychodzi, że nikt nie pije o.O

jasne chyba u Was

[konturek]

a to też zależy co pijesz bo jeżeli tak jak ja napoje winopodobne owocowe to za 10 zł masz 1,76 litra górskiej wiśni i lot że heeej także wcale na alkohol nie trzeba dużo wydawać