Życiowy dylemat

[natls94]

Hey wszystkim w sumie nie bardzo wiedziałam, gdzie umieścić ten wątek ale znalazłam to forum i bardzo proszę was o pomoc.

Jestem w II klasie liceum, w biol-chemie. Tak się złożyło, że odziedziczyłam po mamie miłość do biologii i medycyny, bardzo mnie to interesuje. Jest jednak pewien problem zostałam obdarzona kilkoma talentami (mówiąc nieskromnie). Ale 2 moje najwieksze miłości to biologia i języki. Pod koniec gimnazjum zamarzyła mi się praca stomatologa - trzyma mnie do dziś. Niestety nie jestem super prymusem z chemii, co prawda teraz w liceum dużo się jej uczę i dostaję oceny od 3 - 5. Największym chyba problemem jest to, że pewnych działów chemii nie znoszę. Teraz, kiedy zaczęły się fakultety to najzwyczajniej się podłamałam, bo ani biologia rozsz. ani chemia rozsz. nie są prowadzone tak jakbym chciała ciągle mamy mało czasu, na lekcji zadania robimy po łepkach, a do domu mamy po 3 strony a4 zadań
Jedynym fakultetem z którego jestem bardzo zadowolona jest j. angielski na rozszerzeniu Uznałam, że jeśli nie uda się mi dostać się na stome, wybieram języki. Przez to wszystko coraz mniej chce mi się pracować nad chemią Stoję przed życiowym dylematem - co zrobić, żeby zadnego przedmiotu nie zawalić i mieć wybór co do studiów? Jak polubić chemię? Myślałam nad delikatną sugestią dla nauczyciela, żebysmy inaczej prowadzili te fakultety ale babka jest drażliwa i ma swój autorytet. A mi coraz mniej się chce co robić?

[acotusiewpisuje]

Języków możesz uczyć się w domu, a potem zrobić certyfikat.

Jeśli chodzi o studia medyczne, takiej możliwości niestety nie ma.


Jednak jeśli, zastanawiasz się już teraz, po zmianie nauczyciela i wykładaniu programu, zastanów się dobrze, czy na serio lubisz te działy nauki. Wiem po sobie, że lubi się to, co się umie. Nawet jeśli coś będzie źle wyłożone, a Ty będziesz wiedzieć o co chodzi będzie sprawiało Ci to przyjemność.

Ponad to na studiach medycznych nie będzie nikogo obchodziło, że wyłoży Ci 1/10 programu a resztę musisz umieć. Ba! Nikt nie będzie nawet zwracał uwagi, czy to rozumiesz, czy też nie. Nauka to jest własna praca. Jeśli będziesz miała dobrego nauczyciela, który wszystko pięknie wyłoży, będziesz jechać na samych piątkach to nic to nie da. Sęk w tym, aby będąc zmęczonym pod wieczór, usiąść samemu, otworzyć jakąś książkę i samemu pracować, by wiedzieć więcej.

[natls94]

Masz świętą rację - lubimy to co potrafimy i dlatego właśnie o biologię się nie martwię, bo to przychodzi mi samo i sama zgłębiam te tematy z przyjemnością Ale chemia to już nie moja działka i tutaj jest pies pogrzebany Zdaje sobie sprawę jak ciężko jest na wszelkich studiach medycznych - moja siostra jest na takowych. Znam sprawę bardziej od środka i o to się nie boję, zastanawiam się tylko jak podejść do tego przedmiotu zeby odnieść w nim sukces i dobrze napisać matury.

Tak, tak, każdy powtarza ze z jezykow wystarcza certyfikaty, ja jednak wiem, że jeśli nie stomatologia to tylko języki stosowane.

[henryka]

W LO skup się na biologii i chemii, dodatkowo możesz zdać rozszerzenie z angielskiego, co, jeśli to lubisz i nauka nie sprawia Ci problemu, nie powinno być zbyt dużym problemem Zawsze możesz zapisać się na jakieś korki z chemii, jeśli czegoś nie rozumiesz, ale racja, głównie liczy się tu Twoja praca. Jeśli nie wyjdzie ze stomatologią to zawsze będziesz miała jeszcze maturę z angielskiego i będziesz mogła pójść na inne studia.