lekarski czy farmacja? POMOCY!

[Stworek]

Cześć wszystkim!
Jestem Kinga i w maju zdaję maturę. Zastanawiam się nad dwoma kierunkami - lekarskim i farmacją. Oba mnie interesują i nie wiem który z nich będzie odpowiednim wyborem. Ostatnio słyszałam, że po farmacji nie ma już pracy. Czy ktoś mógłby w stanie mi pomóc w wyborze? Bardzo proszę o opinie.

Za wszystkie rady z góry dziękuję,
Pozdrawiam

[Glina]

Najpierw napisz maturę później się zastanawiaj.

[zimnazośka]

mam taki sam dylemat ale na razie to chyba nie jest najważniejsze. Trzeba napisać jak najlepiej, a potem będzie czas na zastanawianie się co jest lepsze i dlaczego. Oby tylko napisać na tyle, żeby móc wybierać między tymi kierunkami!

Ja odkrywam kolejne zalety farmacji (pierwotnie brałam pod uwagę tylko lek) np. że jednak to całe kształcenie trwa krócej, mniejsza odpowiedzialność i dużo możliwości pracy.

[zimnazośka]

Glina, pierwsze podejście czy kolejne?Wyczuwam znajomy sceptycyzm

[Stworek]

oj. o maturę też się martwię, ale uczę się do niej sumiennie.

[kerq]

cóż zależy na czym konkretnie Ci zależy - wg mnie praca farmaceuty(tego w aptece) bardzo przypomina prace sprzedawcy. farmacja to tez sama pamięciowa i chemia.

jako lekarz posiada sie wiekszy prestiż, bez wielkich inwestycji mozna stosunkowo duzo zarobic- oczywiscie wymaga to duzo pracy- jednak jak sie chce to sie zarobi.


jako farmaceuta bez wlasnej apteki(aptek) trudno bedzie o wieksze zarobki. ale fakt faktem, ze posiadajac te kilka aptek mozna nic nie robic i leżec na pieniądzach .

ja osobiscie wybralbym lekarski, ale najpierw trzeba sie dostac . ^^ powodzenia

[asiula9222]

Większy prestiż. O MaMO! Tak wybierz kierunek o duużym prestiżu.

[Stworek]

Bardziej raczej zależy mi na lekarskim. Od II gim. tak jakoś mnie to wciągnęło. Jednak w ciągu ostatnich miesięcy dużo słyszałam rad, że może jednak farmacja. Zastanawiałam się, czytałam i farmacja też mi się podoba. Moje obawy dotyczą czy sam upór wystarczy by ukończyć te studia. Ciągnie mnie do pomocy ludziom, fascynuje mnie świat medycyny, ale. No właśnie.
Może znacie kogoś na lekarskim albo sami jesteście studentami tego kierunku? Jakie są realia?

Cały czas myślę o tym, czy się dostanę. Dlatego tak uparcie się uczę, przypominam sobie wiadomości i nastrajam się pozytywnie.

[kerq]

mów co chcesz ale lekarze w polsca sa bardzo szanowani . poza tym jako lekarz Ty i Twoje dzieci wchodzicie do kazdego innego lekarza bez kolejki, nawet jesli chciałbys zaczekać (wiem bo sam jestem synem 2 lekarzy D)

[Stworek]

więc zostanę lekarzem, hehe

a Ty też myślisz o tym zawodzie, kerq?

[Stalowy]

Stworek, najtrudniej na medycynę się dostać, moim zdaniem - utrzymać potem to pikuś. Nie znaczy to bynajmniej, że jest mało nauki, bo jest jej naście razy więcej niż w liceum - jednak widzi się w końcu SENS tej nauki. Nie jakieś tam porosty czy gąbeczki. Człowiek. Cały czas człowiek. Oglądany z różnych stron, okiem różnych dziedzin medycznych. Samo w sobie jest tak pasjonujące, że nie dostrzega się tego ile tego jest

Co do farmacji za to (oceniam po bliskich kontaktach z kilkoma obecnymi i byłymi studentami), jest to cholernie trudny kierunek, często trudniejszy od medycyny - dużo więcej pamięciówki, która (przynajmniej dla mnie) nie jest tak ciekawa. Dodatkowo bardzo boli to, że wiedza zdobyta na studiach przyda się w 3%? 5%? Tak często niestety zawód farmaceuty sprowadza się do sprzedawania. Co jest bardzo smutne w porównaniu z systemem zdrowia na zachodzie (gdzie farmaceuta bardzo ściśle współpracuje z lekarzem).

Trzeba jednak też pamiętać, że farmacja to PEWNA i SPOKOJNA praca dla kobiety. Nie zawsze można to powiedzieć o zawodzie lekarza.

[Stworek]

Dzięki Stalowy!
Mógłbyś powiedzieć mi coś o relacjach panujący między studentami lekarskiego? Czy to prawda, że wśród nich panuje wyścig szczurów, niezdrowa rywalizacja itd.? Bo widzisz, chyba najbardziej boję się o takiego typu sprawy.

[Stalowy]

Zależy to od b. wielu czynników. Możesz pójść na super prestiżową uczelnię, z bardzo wysokim progiem i trafić na tak niesamowicie klawych i równych ludzi w grupie, że to się w pale nie mieści. A możesz pójść na koniec świata do Zabrza, które przyjmuje wszystkich biednych wyrzutków z dolnych granic punktowych i trafić na bandę samolubnych pyszałków

Nic nie jest regułą. Jedyne co sam zaobserwowałem to to, że na stomie panuje troszeczkę zdrowsza atmosfera niż na leku, ludzie się mniej spinają, jest mniej sprzeczek i kłótni o jakieś pierdoły. Co oczywiście nie jest regułą, u nas też bywa czasem nie-po-chrześcijańsku

Za to z tego co mi dziewczyna opowiadała (studiowała rok farmę w Sosnowcu), to tam dopiero się działo, jak się trafiło kilka grup po 20 dziewczyn. Możesz sobie tylko wyobrazić rywalizejszyn, nogi podstawejszyn i oczy wydłubejszyn jedna drugiej