zoo_ pisze:
Czemu nie. Matura to tylko loteria, może się za pierwszym razem z róóóóżnych powodów (czasem nawet bardzo sensownych, uzasadnionych) nie udać.
O tym właśnie mówię O tym pechu który nie pozwolił potencjalnym kandydatom napisać na 100% swoich możliwości
zoo_ pisze:
A ktoś jest tak zmobilizowany, że za wszelką cenę będzie chciał się utrzymać i da radę.
I chwała mu za to, osobiście bardzo imponują mi ludzie, którzy mimo przeszkód z uporem dążą do celu. Niestety, w dzisiejszych czasach wygody i komfortu jest już coraz mniej takich ludzi
zoo_ pisze:
Wiele też razy czytałam, że jest w grupach dużo osób starszych niż rocznikowo powinni". Wielu z nich to zapewne poprawiający i dostający się za n-tym razem
Tak, dużo jest takich, praktycznie na wszystkich kierunkach. W końcu ludzie próbują się dostać na dany kierunek czasami po kilka razy. Nie jestem jednak wstanie powiedzieć jak ze zdawalnością u tych ludzi. Ale nie zapominajmy też tych, którzy są rocznikowo starsi dlatego, że powtarzają rok, albo po prostu robią sobie drugi kierunek
Ogólnie popieram kolejne próby dostania się na swój wymarzony kierunek - w końcu żyje się tylko raz, czemu nie robić tego, co się naprawdę lubi? Gdziekolwiek jest jakiś próg punktowy, zawsze są ludzie, którym brakło szczęścia i tych kilku punktów żeby się dostać. Nie mniej, jeśli tych punktów jest więcej, albo nie udało się dostać więcej niż 3-4 razy, trzeba się zastanowić, czy aby to na pewno dobry wybór kierunku.
I znowu przykład z życia. Mój nauczyciel angielskiego opowiadał nam o jego upartej studentce, która pobiła chyba rekord uczelni (jak nie Polski P) i spędziła na pierwszym roku filologii angielskiej 11 lat (mówię prawdę, chyba że to mój nauczyciel kłamał ) nie wiem co się z nią działo dalej, chyba w końcu zrezygnowała. Ale chyba się ze mną zgodzisz, że to już jest przesada - strata czasu i pieniędzy