Język obcy.

[Lunczo93]

Nie mialem pojecia gdzie wstawic ten wątek, ale wydaje mi sie ,ze tutaj jest najbardziej odpowiedni. Zaczynam studia na Politechnice. Wiem, ze podczas tych studiow bede mial angjelski na pierwszym, drugim i trzecim semestrze, nastepnie gdy zalicze ten przedmiot bede znal angjelski na poziomie B2. I teraz bede chcial sie uczyc nastepnego jezyka w szkole jezykowej. Moj dylemat polega na tym, ze nie wiem czy mam isc odrazu do szkoly jezykowej i uczyc sie jezyka angjelskiego do stopnia C1 i przy okazji jezyka na studiach, czy dac sobie spokoj z angjelskim bo w trakcie studiow bede umial na poziomie b2, a potem dorobie do tego C1, a zaczac sie uczyc od poczatku jezyka niemieckiego zeby znac 2 jezyki pod koniec studiow i po prostu byc bardziej korzystniejszy na rynku pracy d. Tylko nie wiem za bardzo w jakiejkolejnosci to zrobic zeby bylo wporzadku. Chcialbym spytac sie o rade, czy jest sens i czy bedziej mi latwiej zdac potem ten C1 w szkole jezykowej gdy zalicze ang na studiach?, czy to raczje nie ma roznicy? i moge sobie wybrac niemiecki w szkole jezykowej a potem i tak zrobie sobie jezyk angjelski do poziomu B2 w czasie studiow a potem zapisze sie na jakies dodatkowe kursy i dopne do C1?.
Prosze o rade doswiadczonych studentow lub absolwentow .

[deVries]

Jeżeli lektoraty polegają u was głównie na nauce słownictwa związanego z kierunkiem i czasem bawieniem się gramatyką (a na większości uczelni tak jest), to idź na angielski do szkoły językowej. Takiej z native speakerem i niezbyt licznymi grupami. W któreś wakacje możesz sobie zrobić intensywny, miesięczny kurs niemieckiego, na którym się robi poziomy A1 i A2, a potem ewentualnie w trakcie roku robić następne poziomy na normalnych kursach.

Jeśli będziesz miał szczęście uczęszczać na porządny lektorat, to zacznij sobie szkołę dopiero po tym jak na uczelni skończysz.

Generalnie rzadko można coś sensownego wynieść z uczelnianych lektoratów, bo godzin jest za mało, ludzi w grupie za dużo, program taki sobie, a metoda żadna.

[Lunczo93]

Po skonczeniu liceum mam kurs b1 angjelskiego, czyli w szkole jezykowej moge zaczac kurs b2 na spokojnie ?

[deVries]

Pewnie zrobią test i na jego podstawie cię przydzielą do grupy.

[globus]

Z doświadczenia wiem, że na studiach nauka języka kuleje. Mimo, że masz potem w indeksie wpisany poziom B2 to absolutnie nie odzwierciedla to Twoich umiejętności. Dlatego jeżeli masz taką możliwość to wybierz szkołę językową po której dostaniesz certyfikat i w której naprawdę nauczysz się języka.

[deVries]

Z certyfikatami bym nie szalał póki co, tych z Cambridge nie warto robić, a taki TOEFL ma datę ważności i przyda się raczej pod koniec studiów i po, jeśli ktoś myśli o wyjeździe za granicę.

W wytycznych dla farmacji to niby jest nawet C1 Umieram z ciekawości jak oni to niby zamierzają zrobić.

[therion]

Na Twoim miejscu chodziłbym do szkoły językowej, szlifował język, a do certyfikowanych egzaminów przystąpił pod koniec studiów. Tak jak wspominał deVries takie certyfikaty mają ograniczoną ważność, a po nic Ci certyfikat na studiach, chyba żeby leżał w szufladzie.

[randomlogin]

W wytycznych dla farmacji to niby jest nawet C1

Bo teraz zmienili. Kiedys trzeba bylo miec B2. Teraz B2 trzeba na licencjacie, na na magisterce powyzej B2, z czego wiekszosc uczelni wychodzi robiac smieszny poziom B2+ - ale niektore podchodza powaznie, i wlasnie potem sie okazuje, ze C1 jest w programie.

a po nic Ci certyfikat na studiach, chyba żeby leżał w szufladzie.

No chyba, ze zeby miec zwolnienie z zajec. U nas jedna osoba miala CPE, pol grupy CAE - i po prostu na angielski nie chodzili, a to cztery lata zajec.

[deVries]

4 lata zajęć, rozumiem że po 2 na I i II stopniu? W takiej sytuacji może i da się jakimś szczęśliwym zbiegiem okoliczności z poziomu angielskiego uczonego w przeciętnym liceum skoczyć na C1, ale farmacja (i jeszcze kilka innych kierunków) jest jednolita i angielskiego mamy 2 lata (nie wiem jak na tych innych studiach), a w grupach osoby, dla których ang był drugim językiem obok niemieckiego/francuskiego/rosyjskiego, zaczęli się go uczyć w LO i traktowany był mocno po macoszemu. Albo coś źle rozumiem albo znowu przepisy robili kosmici.

[randomlogin]

Masz 2 lata, ale pewnie po 2 razy w tygodniu? Zreszta nawet nie o to chodzi ile go jest - tylko o to, ze certyfikatem mozna sie z niego zwolnic. Nie jest to wiele, ale zawsze cos. (A swoje 4 lata mialem wlasnie na jednolitych - tylko ze po 30h/semestr, a wiekszosc ma 60h).

[deVries]

No nie, właśnie raz w tygodniu po 1,5 godziny Słaabo.

[zielony25]

No chyba, ze zeby miec zwolnienie z zajec. U nas jedna osoba miala CPE, pol grupy CAE - i po prostu na angielski nie chodzili, a to cztery lata zajec.

Na farmacji? Uffff. Mam nadzieje, ze teraz tez zwalniaja z CAE, bo slowek to moge sie samemu w domu pouczyc

[randomlogin]

Nie, akurat nie na farmacji, ale to zadna roznica. W wiekszosci miejsc CAE zwalnia, czasem wymagaja tylko dodatkowo oceny lepszej niz C.