Hej, mam 33 lata.
Na poczatku wrzesnia bylam jedna z 70 tysiecy osob na egzaminie wstepnym na medycyne we Wloszech w jezyku wloskim. Egzamin jest panstwowy i identyczny na wszystkich uczelniach. Limit przyjec okolo 10 tysiecy osob (39 uniwersytetow w calym kraju). 60 pytan z biologii, chemii, logiki, wiedzy ogolnej, matematyki i fizyki, 5 mozliwych odpowiedzi w kazdym pytaniu i 90 minut do dyspozycji. Obokrajowcy z Unii Europejskiej nie maja zadnej taryfy ulgowej. Musza zdac ten sam egzamin, co Wlosi, w jezyku wloskim i na wloskich zasadach. Studiuje sie pozniej razem z Wlochami, nie ma grup dla obcokrajowcow. Tak, jakbym byla Wloszka od urodzenia. W rezultacie niewielu Europejczykow decyduje sie na medycyne we Wloszech - bariera jest przede wszystkim jezyk. Wiecej obcokrajowcow (w wiekszosci spoza UE) jest na medycynie po angielsku, tzw. IMAT, ale i tam grubo ponad polowa to Wlosi.
Na dlugo przed testem kupilam stos ksiazek, zaczelam rozwiazywac testy z dziesiatkami tysiecy pytan. Odkrylam siebie na nowo i przede wszystkim doszlam do wniosku, ze to nie ja ani biologia i chemia byly problemem w liceum (klasa biol chem), tylko niedojrzalosc i fatalny poziom nauczycieli. Przypominalam sobie wszystko, rozdzial po rozdziale, nauczylam sie od nowa genetyki (dziedzina, w ktorej od moich czasow przybylo mnostwo materialu) i nie moglam sie nadziwic, ile rzeczy swietnie pamietam i przede wszystkim ile jest tematow, ktorych nie potrafilismy zrozumiec w liceum, a ktore obecnie rozumiem bez problemu.
W tym roku test byl trudny, wiele pytan na poziomie polskiego LEK-u, pytania sa zawile i szczegolowe, napisane jezykiem, ktory nie jest przystepny dla Wlochow, a co dopiero dla obcokrajowcow. Przydaly mi sie zamilowanie do wiedzy ogolnej i studia dziennikarskie - 12 pytan z 60 to wiedza ogolna (ktora jest zarazem najslabszym punktem Wlochow). Zdobylam wiele punktow ze wszystkich dziedzin. Czekam obecnie na przydzial na uniwersytet, ktory mnie interesuje, niestety tutaj te przydzialy tocza sie w takim wolnym tempie przez to, ze ranking jest ogolnonarodowy.
Czy wiek jest problemem? We Wloszech nie. Pelno tutaj studentow medycyny po 30-tce i po 40-tce. Do testu wstepnego podchodza nawet 70-latkowie. Tutaj nie ma limitu podejsc do egzaminow (mozna i 40 razy), mozna studiowac na kolejnych latach nie majac jeszcze wszystkich zdanych egzaminow z poprzednich lat, nie ma stazu podyplomowego i po studiach mozna zdawac od razu egzamin na specjalizacje, ktore trwaja od 2 do 5 lat.
Nie rezygnujcie z marzen i walczcie o swoje. Nie sluchajcie rad "zyczliwych", wiekszosc ludzi z czystej zawisci bedzie probowala podciac wam skrzydla juz od samego poczatku. W tym celu nie rozpowiadajcie waszych planow wszystkim wokol, tylko zachowajcie to jak najdluzej dla siebie. Ja powiedzialam tylko rodzicom, trzem przyjaciolom i partnerowi, ktory wspiera mnie od poczatku i to wlasnie on namowil mnie na realizacje mojego niespelnionego marzenia (namawial mnie juz wczesniej, ale balam sie, ze nie dam rady jezykowo). Pozostali niech zyja jak najdluzej w niewiedzy, oszczedzilam sobie tym mnostwo nerwow i niepotrzebnych watpliwosci i zlosliwosci. Jesli wam sie nie uda - bedziecie mogli byc dumni, ze sprobowaliscie (otoczenie wcale nie musi o tym wiedziec, bo i tak nie doceni checi, tylko wytknie porazke). Jesli nie sprobujecie - byc moze bedziecie zalowac przez cale zycie. Trzymam kciuki za wszystkich, ktorzy chca!
