Można zdać dobrze matury bez zbiorów zadań?

[Wyżlin]

Więc mam stos książek z chemii rozszerzonej oraz z biologii rozszerzonej (według mnie i powszechniej opinii dobre), a arkuszy maturalnych mam zapchaną pół szafy i ciągle drukuję jakieś nowe do robienia.

Czytam teorię z biologii, staram się to wszystko brać zwyczajnie na logikę i zrozumienie i po prostu rozwiązuję matury operonowe, sierpniowe, z cke poznań oraz czasami te ostateczne majowe, bo je jednak postanowiłam zostawić na marzec/kwiecień.

Z chemii rozwiązuje zadania, te które mi zadaje korepetytorka (Pazdra) oraz te na lekcjach, które nam na kserówkach daje chemiczka, no i tak samo jak z biologią biorę się za rozwiązywanie matur, żeby wiedzieć, co oni tam mniej więcej konkretnie chcą na tych maturach.

Pytanie - czy według was (tych wtajemniczonych weteranów i studentów) jeśli nie mam tych wszystkich cudów, witowskich, omeg, villego, person i nie person, to da się tak po prostu zdać te matury na wystarczający poziomie, aby zdać na lekarski?
Ja przynajmniej uważam, że dam radę i bez tego.

[12346546548745]

to po co pytasz?. jeśli sama wiesz, ze dasz radę to Ty wiesz najlepiej

tak jak biblioteczka w domu nie czyni z jej posiadacza mędrca, tak liczba zbiorów nie sprawi, że wiedza sama wpłynie go głowy

pozdro

[Mårran]

Balbi, zgadzam się z tobą w całej rozciągłości

[Wyżlin]

Chciałam się po prostu zapytać, bo niektórzy korzystają tylko z samych zbiorów

[Girion]

To już lepiej jest się przygotować z samych zbiorów niż z samych podręczników.

W zbiorach masz wszystko i wiesz, co robisz źle, możesz porównać z kluczem. Polecam zbiory zadań z rozwiązaniami.

[Mårran]

Teoretycznie się da, ja nie zrobiłam żadnego zbioru, ale lepiej jednak coś sobie sprawić.

[Wyżlin]

liczba zbiorów nie sprawi, że wiedza sama wpłynie go głowy

Bailinotia
Zabrzmiało, jakbym była jedną z tych, które liczą na cuda, Napatrzę się na te zbiory i zdam maturę na stówę

[ZłotaJelonka]

To, że ktoś nie ma zbioru, nie znaczy, że nie robi zadań. Teraz zadania są w internecie. Wiec, jeśli nie masz potrzeby kupowania zbiorów to ich nie kupuj Zawsze możesz to nadrobić i popędzić do księgarni po jakiś zbiór!

[Smile_Forever]

Zawsze lepiej jednak rozwiązywać zadania ze zbiorów, bo oryginalne zadania CKE i ogólnie arkusze w necie są ograniczone, ale wiadomo, że nie jest regułą, że osoba mająca bardzo dobry wynik z matury przerobiła dużo zbiorków

[mrsdavis]

Wyżlin, śmieszna sytuacja- sformułowałaś pytanie, po czym sama sobie na nie odpowiedziałaś. Moim zdaniem nie jesteś pewna swego i liczysz po prostu na swojego rodzaju rozgrzeszenie, taką absolucję w stylu: dobrze robisz, dajesz z siebie wszystko, zdasz".
Prawda jest taka, że nie ma recepty i jakiejś złotej rady, której posłuchasz i automatycznie dostaniesz się na studia. Możesz jedynie poczytać to, jak o swoich doświadczeniach opowiadają inni i wyciągnąć konstruktywne wnioski dotyczące własnej osoby. Takie własnie opowieści i wskazówki zawarte są w masie forumowych wątków.

[Wyżlin]

mrsdavis
Twoja wypowiedź dała mi trochę po oczach. i dużo do myślenia, dziękuję. Wcale temu wszystkiemu nie zaprzeczam, niestety nie mogę, bo jest to prawda, że ostatnio krążę w błędnym kole w poszukiwaniu jakiegoś wsparcia i uświadomienia sobie dobrze robisz, dajesz z siebie wszystko, zdasz".
Może dzięki tej wypowiedzi się w końcu obudzę i odpuszczę te klepanie.

[mrsdavis]

Ja sama miałam na ścianie powieszone słowa: potrafię, dam radę, na pewno mi się uda". Aczkolwiek to kwestia tego, czy sama w to wierzysz, a nie tego, że ktoś będzie wierzył w Ciebie. Jeżeli sama siebie nie docenisz, nie ocenisz obiektywnie własnych możliwości, nie podniesiesz się na duchu, nie licz, że ktoś inny skutecznie zrobi to za Ciebie.
Powodzenia!

[Wyżlin]

"to kwestia tego, czy sama w to wierzysz, a nie tego, że ktoś będzie wierzył w Ciebie święte słowa. Mimo, że faktycznie nie mogę tak robić, to dziękuję za Twoje słowa, bo po nich już się z automatu lepiej poczułam, że jest rzeczywistość i hello, ale Natalia weź się do roboty
Ja np. nakleiłam sobie na monitorze NIE LEŃ SIĘ - trochę śmieszne, jak widzą to inni, ale mi pomaga, bo ograniczam się przynajmniej z nim do minimum i jest jakaś motywacja