BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Porady studentów, dzielimy się informacjami ze studiów przyrodniczych, w szczególności medycznych i pozostałych. Pomoc w wyborze kierunku studiów.
Awatar użytkownika
chemiczka13
Posty: 46
Rejestracja: 16 paź 2013, o 16:11

BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: chemiczka13 »

Hej mam dylemat, poprawiam w tym roku maturę ( chemia i matma rozszerzona) i chciałabym bardzo iść na PW i zastanawiam się nad biotechnologią lub technologią chemiczną, co polecacie? Który kierunek waszym zdaniem jest lepszy? Tak wiem, pracy po tym nie będzie ( naczytałam się sporo postów o tym), ale myślę, że jak ktoś się przyłoży do nauki to da radę. Tylko jak to jest na tym Wydziele Chemicznym? Słyszałam o negatywnych opiniach, czekam na szybką i rzetelną odpowiedź
Awatar użytkownika
Anche93
Posty: 23
Rejestracja: 8 lip 2013, o 09:38

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: Anche93 »

A jakie konkretnie negatywne opinie słyszałaś?
Co do biotechnologii to też słyszałam, że lepiej nie na PW, tylko jak już w Warszawie to najlepiej na SGGW, ale tego nie jestem w stanie potwierdzić, bo biotechnologii nie studiuję.
Jestem na 2 roku technologii chemicznej i łatwe studia to to nie są, ale przykładając się do nauki daje się radę. Ten kierunek ma to do siebie, że jest dużo miejsc, progi też zbyt wysokie nie są, więc łatwo się dostać, ale po pierwszym roku zostaje połowa z tych wszystkich przyjętych i znaczna cześć ciągnie studia na warunkach, ale jak się te studia polubi to da się żyć Prowadzący są z reguły mili i pomocni, chociaż wymagający, więc jeśli naprawdę chcesz się uczyć, to są ku temu warunki.
Awatar użytkownika
chemiczka13
Posty: 46
Rejestracja: 16 paź 2013, o 16:11

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: chemiczka13 »

O dziękuję za konkretną odpowiedź
Tak, patrzylam progi z tamtego roku, niezbyt wysokie, na biotechnologię juz trochę wyższe. Ale zawsze chciałam na polibudzie studiować, więc SGGW odpada na pewno. Jak przeglądałam plan biotechnologii , to za dużo biologi, a z niej niestety jestem kiepska, zdecydowanie wolę matematykę i chemię. A jak z fizyką jest?

Moja koleżanka studiuje na PW, tylko inny kierunek, iżynierię materiałową i sporo osób na ten kierunek przeniosło się z Technologii Chemicznej, bo podobno atmosfera im nie pasowała, bylo bardzo ciężko zaliczyć chemię i tego się boję, mimo że chemię uwielbiam, coś jeszcze o wykładowcach wspominała. Myślałam jeszcze o iżynieri chemicznej i procesowej, ale chyba jednak to nie dla mnie, ciągnie mnie na tą TCh i wiem, po sobie że jak się przyłożę to dam radę,
Awatar użytkownika
Anche93
Posty: 23
Rejestracja: 8 lip 2013, o 09:38

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: Anche93 »

Z fizyką nie ma najmniejszego problemu - to jest chyba najłatwiejszy przedmiot ze wszystkich Trudniej jest na drugim roku z termodynamiką i chemią fizyczną.
Co do atmosfery, to chyba rzecz gustu - mi akurat pasuje
Chemię faktycznie trudno jest zaliczyć, no ale ciężko oczekiwać, żeby na kierunku chemicznym zaliczało się ją za darmo. A co do przenoszenia się, to raczej normą jest, że po pierwszym roku (albo nawet semestrze) część osób się przenosi i działa to w obie strony, zwłaszcza, że na pierwszym roku przedmioty na WIMie i TCh bardzo się nie różnią, więc nie ma problemów z przepisywaniem ocen.
Awatar użytkownika
chemiczka13
Posty: 46
Rejestracja: 16 paź 2013, o 16:11

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: chemiczka13 »

Pocieszyłaś mnie, bo ja noga z fizyki i zastanawiałam się nawet czy po maturze jakiś korepetycji nie wziąć. Tylko jest problem, bo ja nawet podstaw nie znam z liceum, a jaki poziom jest tej fizyki?

No tak nie ma co się dziwić, trzeba się przyłożyć, nastawiam się na to a jak drugi semestr teraz, już masz przedmioty kierunkowe tak ? I jak tam?
Dobrze, że jest taka możliwość, chociaż ja teraz myślałam, to może jeszcze warto sie zastanowić nad iżynierią chemiczną i procesową, ale coś czuję, ze podziele Twoje losy i zdecyduję sie na TCh jeszcze mam czas na zastanowienie, ale lepiej teraz myśleć niż potem na ostatnia chwilę.
Awatar użytkownika
Anche93
Posty: 23
Rejestracja: 8 lip 2013, o 09:38

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: Anche93 »

Odpisałam Ci bardzo szczegółowo w pw.
Awatar użytkownika
chemiczka13
Posty: 46
Rejestracja: 16 paź 2013, o 16:11

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: chemiczka13 »

Ok
annusza
Posty: 481
Rejestracja: 17 mar 2012, o 10:29

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: annusza »

Przepraszam, że się wtrącam, ale nie chcę zakładać nowego tematu . Jak to jest w końcu z pracą i rozwojem zawodowym po technologii chemicznej? Wiadomo, że uczelnia zachwala, na forach czytałam różne opinie z naciskiem na skrajnie negatywne. Bardzo poważnie myślę o tym kierunku, ale nie wiem. czy warto?
Awatar użytkownika
chemiczka13
Posty: 46
Rejestracja: 16 paź 2013, o 16:11

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: chemiczka13 »

Nie ma sprawy tylko szkoda, że na całe forum tylko jedna osoba odpisała, ale dobre i to.
Awatar użytkownika
DMchemik
Posty: 4052
Rejestracja: 26 wrz 2006, o 23:43

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: DMchemik »

Ja jestem po TCh. I na brak ofert pracy narzekać nie mogę. Moje zdanie o studiach chemicznych i nie tylko chemicznych jak i pracy w zawodzie było juz kilka razy wałkowane na forum. Więc się muszę powtórzyć: po pierwsze kończąc studia inżynierskie jest się specjalistą, a tacy są potrzebni w konkretnie ukierunkowanych przedsiębiorstwach. Jeśli ktoś pochodzi z małej miejscowości i po ukończeniu studiów specjalistycznych chce pracować to ma 2 możliwości:

1) praca na miejscu ale zazwyczaj wyklucza się to z pracą w zawodzie, więc potem się słyszy: no bo nei ma pracy". Więc absolwenci sobie zasuwają na produkcji za minimalną krajową, narzekając na wszystko na czym świat stoi, ale dupska od rodziców nie ruszą (takich znajomych też mam)

2) praca zamiejscowo, zwykle w zawodzie. Ale wiąże się to z wyższymi kosztami (z wyższymi wypłatami także).

Z moich znajomych ze studiów prawie wszyscy pracują zamiejscowo i wszyscy pracują w zawodzie, na zarobki nie narzekają zbytnio. Dwóch pracuje na miejscu, ale mają swoje firmy. No i ten typ co twierdzi, że pracy nie ma po tych studiach, który mieszka na wsi i praca poza własną wsią to jest zawsze za daleko, żeby tam wysłać CV. No to jak się sam zwolnił w październiku 2011, tak do teraz pracy nie ma. I tak ma szczęście, że w jego wsi są 3 przedsiębiorstwa, które zatrudniają chemików. 3,5 roku temu chciał robić kurs operatora koparko-ładowarki, żeby po zmianie pracy mieć o 200 m bliżej do domu. z 1,5 roku temu coś bredził, że mają zakłady wodociągowe powiększać za jakieś 2 lata i będzie tam aplikował do laboratorium. no to neich sobie z takim podejściem szuka pracy w zawodzie. Podobnego sąsiada ma moja koleżanka, i to też chemika. Ona pracuje w Warszawie, on siedzi we wsi o nazwie Sułoszowa i twierdzi, że nie ma pracy".

PS sam pracuję prawie 300 km od domu i nie narzekam.

Realia są takie, że w dobie, gdy ludzie studiują żeby coś studiować i mieć papier uczelni, to trudno by praca była dla każdego w zawodzie, nawet w dużych miastach, więc się zgadzam, że jest nadprodukcja absolwentów chemii i wielu innych kierunków (no w tej chwili prawie żaden kierunek nie gwarantuje pracy w zawodzie). Ponadto zbyt duży jest odsetek ludzi, którzy mylą pracę w zawodzie z przedłużeniem studiów. Pooglądać pantofelki pod mikroskopem, popatrzeć jak rosną kryształy NaCl to sobie można na studiach, ale firma ma na siebie zarobić. I każdy pracownik na siebie. Więc praca w zawodzie to zazwyczaj zupełnie co innego niż wiele osób sobie wyobraża. Żyjemy w czasach, gdy w tym kraju prawie nic się nie rozwija, tylko się podrabia konkurencję, więc mało jest takich posad, gdzie faktycznie można coś nowego opracowywać. Zazwyczaj firmy skupiają się na podrabianiu konkurencji i są bardzo toporne na opracowanie czegoś nowego, raczej interesuje je zarabianie na tym, na czym konkurencja zarabia, nawet jeśli za chwilę mają się zmienić przepisy i produkt będzie musiał zniknąć z rynku. W pracy trzeba umieć wykorzystać to co się na studiach nauczyło, a nie bawić się dalej".

Po prostu niektórzy ludzie, mało ich w sumie nie jest, sami się skazują na duże rozczarowanie. Pracy też trzeba umieć szukać. Widywałem opinie typu: nie idź na to, ja to ukończyłem i od 2 miesięcy nie mogę znaleźć pracy". 2 miesiące, w sytuacji gdy średni okres szukania pracy w tym kraju wynosi około 1 roku, to chyba za wcześnie by cokolwiek mówić. Ponadto to ile jest miejsc zależy ściśle zależy od tego jak się kręci gospodarka, a to się bardzo lubi zmieniać, nawet gwałtownie.
zetsu
Posty: 190
Rejestracja: 22 maja 2009, o 12:49

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: zetsu »

DMchemik pisze:Ja jestem po TCh. I na brak ofert pracy narzekać nie mogę. Moje zdanie o studiach chemicznych i nie tylko chemicznych jak i pracy w zawodzie było juz kilka razy wałkowane na forum. Więc się muszę powtórzyć: po pierwsze kończąc studia inżynierskie jest się specjalistą, a tacy są potrzebni w konkretnie ukierunkowanych przedsiębiorstwach. Jeśli ktoś pochodzi z małej miejscowości i po ukończeniu studiów specjalistycznych chce pracować to ma 2 możliwości:

1) praca na miejscu ale zazwyczaj wyklucza się to z pracą w zawodzie, więc potem się słyszy: no bo nei ma pracy". Więc absolwenci sobie zasuwają na produkcji za minimalną krajową, narzekając na wszystko na czym świat stoi, ale dupska od rodziców nie ruszą (takich znajomych też mam)

2) praca zamiejscowo, zwykle w zawodzie. Ale wiąże się to z wyższymi kosztami (z wyższymi wypłatami także).

Z moich znajomych ze studiów prawie wszyscy pracują zamiejscowo i wszyscy pracują w zawodzie, na zarobki nie narzekają zbytnio. Dwóch pracuje na miejscu, ale mają swoje firmy. No i ten typ co twierdzi, że pracy nie ma po tych studiach, który mieszka na wsi i praca poza własną wsią to jest zawsze za daleko, żeby tam wysłać CV. No to jak się sam zwolnił w październiku 2011, tak do teraz pracy nie ma. I tak ma szczęście, że w jego wsi są 3 przedsiębiorstwa, które zatrudniają chemików. 3,5 roku temu chciał robić kurs operatora koparko-ładowarki, żeby po zmianie pracy mieć o 200 m bliżej do domu. z 1,5 roku temu coś bredził, że mają zakłady wodociągowe powiększać za jakieś 2 lata i będzie tam aplikował do laboratorium. no to neich sobie z takim podejściem szuka pracy w zawodzie. Podobnego sąsiada ma moja koleżanka, i to też chemika. Ona pracuje w Warszawie, on siedzi we wsi o nazwie Sułoszowa i twierdzi, że nie ma pracy".

PS sam pracuję prawie 300 km od domu i nie narzekam.

Realia są takie, że w dobie, gdy ludzie studiują żeby coś studiować i mieć papier uczelni, to trudno by praca była dla każdego w zawodzie, nawet w dużych miastach, więc się zgadzam, że jest nadprodukcja absolwentów chemii i wielu innych kierunków (no w tej chwili prawie żaden kierunek nie gwarantuje pracy w zawodzie). Ponadto zbyt duży jest odsetek ludzi, którzy mylą pracę w zawodzie z przedłużeniem studiów. Pooglądać pantofelki pod mikroskopem, popatrzeć jak rosną kryształy NaCl to sobie można na studiach, ale firma ma na siebie zarobić. I każdy pracownik na siebie. Więc praca w zawodzie to zazwyczaj zupełnie co innego niż wiele osób sobie wyobraża. Żyjemy w czasach, gdy w tym kraju prawie nic się nie rozwija, tylko się podrabia konkurencję, więc mało jest takich posad, gdzie faktycznie można coś nowego opracowywać. Zazwyczaj firmy skupiają się na podrabianiu konkurencji i są bardzo toporne na opracowanie czegoś nowego, raczej interesuje je zarabianie na tym, na czym konkurencja zarabia, nawet jeśli za chwilę mają się zmienić przepisy i produkt będzie musiał zniknąć z rynku. W pracy trzeba umieć wykorzystać to co się na studiach nauczyło, a nie bawić się dalej".

Po prostu niektórzy ludzie, mało ich w sumie nie jest, sami się skazują na duże rozczarowanie. Pracy też trzeba umieć szukać. Widywałem opinie typu: nie idź na to, ja to ukończyłem i od 2 miesięcy nie mogę znaleźć pracy". 2 miesiące, w sytuacji gdy średni okres szukania pracy w tym kraju wynosi około 1 roku, to chyba za wcześnie by cokolwiek mówić. Ponadto to ile jest miejsc zależy ściśle zależy od tego jak się kręci gospodarka, a to się bardzo lubi zmieniać, nawet gwałtownie.
Popieram Twoją wypowiedź w całej rozciągłości ! Dodałbym jeszcze do tego jedną rzecz. Otóż wiele osób o których wspominałeś nie mają pracy jeszcze z jednego powodu - studia przebimbali". W sensie, aby zdać, aby zaliczyć i do przodu. Niestety uważam, że jest to droga donikąd. Jestem teraz na II stopniu inżynierii materiałowej na wydziale mechanicznym i widzę podejście niektórych osób (głównie z ZiPu), którzy nigdy na oczy nie widzieli AutoCada, nie mają pojęcia nawet jaki jest wzór chemiczny soli kuchennej [NIE ŻARTUJĘ!]. Codziennie tylko słyszę ile wypili, jak się bawili na imprezce, że było 50 osób w akademiku itd. No sorry, ale nawet jeżeli udało im się jakimś cudem zdać te studia na 3, to pytanie jest następujące co oni są w stanie zaoferować swojemu pracodawcy? - pytam o posiadane umiejętności, znajomość programów, umiejętność projektowania procesów technologicznych, praktyki, publikacje naukowe, języki obce itd. Czasy kiedy studia robiło się dla papierka już dawno minęły, to były czasy komuny gdzie praca zawsze była. Teraz mamy tysiące magistrów, inżynierów itd. konkurencja jest duża, a pracę dostają najlepsi. Dlatego kurcze starajmy się, starajmy, podnośmy swoją poprzeczkę, stawiajmy sobie celę, abyśmy po stych studiach byli prawdziwymi specjalistami, a nie specjalistami na papierze i niczym więcej .
Awatar użytkownika
DMchemik
Posty: 4052
Rejestracja: 26 wrz 2006, o 23:43

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: DMchemik »

No właśnie to jest problemem, że gdy ja bym przyjmował do pracy, to nie na podstawie papierka, tylko na podstawie tego, co dana osoba sobą prezentuje. Aczkolwiek są firmy zatrudniające poprzez papierek. Można skończyć całkiem ciężkie studia i dosłownie nic nie umieć. Pardon, nie będę publicznie opisał 2 legend swojego wydziału, bo choć się nie spodziewam by tutaj to kiedykolwiek przeczytały, to jednak nie będę ryzykował, że przez to zostanę zidentyfikowany. W każdym razie drogą różnych dziwnych kombinacji i przekrętów jedna te studia ukończyła a szlag mnie trafiał jak widziałem że zaliczyła organikę na tę samą ocenę co ja, co prawda dopiero na trzecim terminie zdała, ale zdała. A ściślej: chłopak za nią egzamin napisał. W rzeczywistości nie było ani wśród studentów ani wśród prowadzących kogoś, kto 2 nazwisk by nie kojarzył. Co bardziej szanujące się firmy oprócz rozmowy kwalifikacyjnej, na której byle kto może zrobić dobre wrażenie, robią kandydatom test z wiedzy chemicznej. I to eliminuje większość miernot z lepszych firm. Pardon, ale sam bym nie zatrudnił chyba połowy ludzi ze swojego wydziału. A każdemu kto by do mnie przyszedł na rozmowę bym robił test.

Czasy, gdy się studiuje dla papierka są jednak teraz, po co ludzie idzie na kierunki produkujące bezrobotnych? Czytaj: nie ma dla nich pracy w zawodzie. A jednak idą, żeby coś studiować. W większości zamiast podjąć poważną i odpowiedzialną decyzję o swojej przyszłości, idą na jakiekolwiek studia. A potem słyszę w czerwcu koło siebie rozmowy w stylu: złożyłem na telekomunikację, ZIP, inżynierie materiałową, technologię chemiczną, automatykę, socjologię, architekturę. I mam myśleć o takich ludziach, że wykazali się dorosłością? Ze mają wizję własnej przyszłości? Że są na tyle wszechstronni, że każdy fach przyjdzie im łatwo i da im satysfakcję zawodową? Do każdego zawodu trzeba mieć PREDYSPOZYCJE, żeby być fachowcem. A potem się słyszy, że ludzie po studiach to nic nie potrafią. Sam mam znajomych którzy studiowali żeby mieć papier. Najgorszy typ człowieka z jakim mi się przyszło zetknąć to absolwenci marketingu i zarządzania, no po prostu pożal się Boże, nikomu nie życzę pracy z ludźmi po tym kierunku. Ale pracują na stanowiskach o ładnych nazwach i firma się uważa za bardziej renomowaną mając takich specjalistów u siebie.

Trochę odbiegłem od rzeczy, ale: LUDZIE, OGARNIJCIE SIĘ i podejmując decyzję o studiach czyli też o zawodzie i swijej przyszłości, wykażcie się dorosłością. W końcu w maju piszecie maturę, czyli egzamin DOJRZAŁOŚCI.

Po prostu nieraz mi ręce opadają jak czytam to forum i widzę co piszą ludzie, albo jakie pytania dostaję od ludzi poza forum. No po prostu mam wrażenie, że ludzie dostali czegoś na głowę i z powodu matury i z powodu studiów. Może jestem jakimś wyjątkiem, nie wiem, ale ostatnio się tak czuję po tym co koło siebie widzę. Idąc na studia złożyłem tylko JEDNO podanie. I nigdzie nie przenosiłem papierów. Natomiast chyba nic mnie bardziej nie irytuje jak pytania, dlaczego nie poszedłem na farmację lub medycynę skoro mnie chemia i biologia interesowała. To proste, bo poszedłem się kształcić w zawodzie który mi daje satysfakcję i w którym chciałem pracować. Dlatego nie miałem potrzeby składać papierów na renomowane kierunki jak legendarna medycyna. A potem jest tak, że na moim wydziale 2/3 ludzi nie interesowała sie nawet chemią, tylko po prostu nie dostali się na medycynę to poszli byle gdzie by coś studiować. O, pytanie czy też nie dostałem się na medycynę to mi nawet zadał kierownik w pierwszej pracy.

Tak więc jeśli ludzie zamiast kierować się zainteresowaniami i predyspozycjami, kierunek się wizją potencjalnie większych zarobków/kariery a jak isę nie dostaną to idą na byle co, byle tylko coś studiować, to niech potem nie jęczą że jest czy owak. Zwłaszcza, że na rynku pracy jest konkurencja.


A jeszcze dodam, że ludzie z moich studiów, którzy pracują w zawodzie i z którymi mam kontakt, byli lepszymi studentami i chemia była ich żyłką. I chyba jakoś bardzo nie narzekają na to, że nie ma pracy. Po prostu określił bym jako chemików, a nie absolwentów studiów, bo ja dzielę ludzi na fachowców i na absolwentów studiów. Może sie wywyższam, ale taka prawda o ludziach. Co mi po tym, że ktoś skończył studia z dobrym wynikiem, jeśli od strony praktycznej nic sobą nie prezentuje? Nawet w fizycznych zawodach są i fachowcy i tylko odgrywacze danego zawodu. To tak jakby powiedzieć, że Bińczycki był aktorem, cóż, Mroczkowie też są, ale tylko o jednym mogę powiedzieć, że był specjalistą/fachowcem, a ci dwaj to tylko odgrywacze roli.

PS Autentyk: przyszła raz do mnie nowa pracowniczka,półtora roku wcześniej studia skończyła (chemię!) i pyta: dlaczego benzen jest aromatyczny?
Awatar użytkownika
chemiczka13
Posty: 46
Rejestracja: 16 paź 2013, o 16:11

Re: BIOTECHNOLOGIA CZY TECHNOLOGIA CHEMICZNA?

Post autor: chemiczka13 »

Dzięki za rzetelną, długą i pomocną odpowiedź oraz wskazówki i odpowiedzi Przeczytałam po 2 razy wasze rozwiązłe wypowiedzi i dużo mi to dało do myślenia, sama muszę podjąć decyzję co chce robić z życiu a następnie wybrać uczelnie i kierunek, mam nadzieję, ze uda mi się dokonać dobrego wyboru i coś w życiu osiągnę, jeszcze raz wielkie dzięki
ODPOWIEDZ
  • Podobne tematy
    Odpowiedzi
    Odsłony
    Ostatni post

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości