Zamiana Katowice-Zabrze i odwrotnie – przewodnik

[Izuzet]

Zamiana Katowice-Zabrze i odwrotnie – przewodnik dla zagubionych na Śląsku

W związku z bardzo dużą ilością zapytań kierowanych do mnie w związku z zamianą miejsca studiowania, żeby każdemu zainteresowanemu nie pisać z osobna:
Zamieniałam się DWA lata temu (2012). Rok temu procedura wyglądała tak samo, w tym roku podobno zamiany nie są mile widziane, ale na pewno zostaną uwzględnione w ogólnym rozrachunku ilości studentów.

Algorytm

1. Złożyć dokumenty do przydzielonego dziekanatu, bo inaczej nie będzie was na liście i nic nie wskóracie.
2. Znaleźć chętnego na zamianę studenta.
3. Napisać podanie wg wzoru. Nie zapomnijcie się podpisać!
4. Połączyć swoje podanie i podanie studenta, z którym się chcecie zamieniać.
5. Dowieźć jedną kopię takich podań do dziekanatu w Zabrzu, a drugą do Katowic.
6. Czekać na decyzję.


WZÓR PODANIA

Miejscowość, data

Imię Nazwisko
Adres
Nr telefonu
Adres e-mail
Nr podania w systemie rekrutacyjnym

Do Wydziałowej Komisji Rekrutacyjnej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach

Zwracam się z uprzejmą prośbą o przeniesienie mnie na pierwszy rok studiów stacjonarnych/niestacjonarnych na kierunku lekarskim na Śląski Uniwersytet Medyczny Wydział Lekarski z Oddziałem Lekarsko-Dentystycznym w Zabrzu ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego Wydział Lekarski w Katowicach zamiennie z Panią/Panem: imię, nazwisko, numer podania w systemie rekrutacyjnym, adres zamieszkania. Mój numer podania w systemie rekrutacyjnym:

Z poważaniem

[boguslawa]

TYLKO ŻE TYCH PODAŃ NIE CHCĄ PRZYJMOWAĆ, NAWET JEŚLI MASZ KOGOŚ NA ZAMIANĘ!

[Izuzet]

No to widocznie nie ma zamian w tym roku

[Izuzet]

Ale jedno mnie zastanawia, przecież zawsze są ludzie, którzy zostali przerzuceni niezgodnie z pierwotnym wyborem miejsca studiowania. I co? Też nie zamieniają? Przecież to niesprawiedliwe. Skoro sobie wybrał Katowice i nie został tam przydzielony to kandydat powinien mieć możliwość wrócenia do miasta pierwotnego wyboru. Nikt nie poruszał tego tematu?

[boguslawa]

Poruszałam, ale albo jest rzucanie słuchawką, albo wyrzucanie z gabinetu i teksty jak się cos nie podoba zawsze mozna zabrac papiery", nie Pani jedna jest dojeżdżająca, która ma taki problem", my nie mamy prawa Pani przenieść albo zamienić tym zajmuje się dziekan", z kolei Panie w dziekanacie twierdza ze zajmuja sie tym Panie z WKR". Procedury, bla, bla, bla. a w moim przypadku to juz po studiowaniu medycyny

[mrsdavis]

boguslawa, nie rozumiem, dlaczego dyskutujesz z tymi paniami, zamiast od razu napisać oficjalne pismo do dziekana z opisem tej sytuacji. Nie rozumiem też, co znaczy: nie przyjmują podań. Oficjalne pismo przyjąć muszą i obowiązkiem dziekana jest Tobie na nie (bodajże do dwóch tygodni) odpowiedzieć. Jesteś pewnie zbyt miła i za mało pewna siebie, skoro Cię tak traktują. Ja bym z dziekanatu nie wyszła, póki by mi nie przyjęły pisma. Co więcej sporządziłabym je w dwóch jednakowych egzemplarzach (informację o czymś takim umieszczasz na dole strony). Wtedy pani w dziekanacie musi Ci podpisać/ podbić Twój egzemplarz i wpisać datę przyjęcia takiego pisma.

[MrBrightside]

Nie rozumiem też, co znaczy: nie przyjmują podań.

Bo to je śum!
Niby spędziłem na tej uczelni dopiero rok, ale już naprawdę coraz mniej mnie tu dziwi.

[mrsdavis]

Spędziłeś je na Ligocie, tam ponoć dzieją się śmieszniejsze rzeczy niż u nas.

[Adasko1]

A ja nie rozumiem oburzenia - na Kato i Zabrze przypada określona ilość miejsc tak? Więc jak waszym zdaniem mają rodzielać osoby, jeśli wiadome jest że nigdy kandydaci się tak nie podzielą aby każdemu pasowało. Przecież nie zrobią castingu komu się bardziej należy miejsce gdzieś tam.
Jedyną sytuacja w której ja osobiście byłbym za przenoszeniem, to gdy ktoś przychodzi z konkretną osobą do zamiany, wtedy ok.

[Giardia Lamblia]

Adasko1, no i tak jest, przeczytaj ten wzór podania. chodzi o wymianę między konkretnymi osobami, a nie jak się ktoś znajdzie".

mrsdavis mówi tak jak jest. Pani w dziekanacie jest od przyjmowania pisma, a nie od podejmowania decyzji. Ma obowiązek przekazać dziekanowi, a dziekan potem na podanie odpowiada.

[iSzymur]

mrsdavis mówi tak jak jest. Pani w dziekanacie jest od przyjmowania pisma, a nie od podejmowania decyzji. Ma obowiązek przekazać dziekanowi, a dziekan potem na podanie odpowiada.

i jak jej to powiesz, żeby nie wydarła japy na całe miasto? można jej powiedzieć, to co napisałeś, ale chyba nie będziesz za nią chodził cały dzień, żeby się upewnić że tego po prostu do kosza nie wywaliła

[Izuzet]

iSzymur, nikt nie ma prawa wyrzucić pisma oficjalnego, na którym jest umieszczone Twoje imię, nazwisko, adres, dane kontaktowe oraz odręczny podpis, ponieważ jest to dokument i uczelnia jako instytucja państwowa ma OBOWIĄZEK trzymać taki papier pięć lat przed komisyjnym zniszczeniem. Przeczytajcie ustawę o ochronie danych osobowych.

[Giardia Lamblia]

iSzymur, taka pani długo by nie popracowała.

To tak jakbyś idąc do jakiegoś Urzędu zaczął się bać, że nie przyjmą Twoje wniosku - bo Pani w okienku ma zły humor. Bądźmy poważni, to już dorosły świat jest