Anatomia z Dr. Syc
Anatomia z Dr. Syc
Witam, mam pytanie. Mianowice należe do tych grup które mają z Dr. Syc i w kazdej grupie narazie na cwiczeniach oblewa 8/10 osob, mimo to, że wie się bardzo dużo. Trzeba u niej poprawiać te dwójki czy później ona widzi kto potrafi i dopuszcza do kolokwium z tymi dwójami ? Pytanie kieruje do wyzszych rocznikow, którzy też mieli anatomie z Syc
Re: Anatomia z Dr. Syc
Standard to jest jej metoda na to aby Was nauczyć jak ogarnąć duży materiał w krótkim czasie. W 2 semestrze ludzie już mają luz bo w ogole nie stawia dwój (już umiemy się uczyć ) Ja też z nią miałem w 1 semestrze i też tak było że oblewała za 1 rzecz której sie nie wiedziało nawet całą grupę. I dwóje poprawić trzeba jak nie za 1 to za 10 razem. Jak widzi że komuś zależy to za którymś razem przepuszcza osobę. A poza tym dr Syc jest super też tak bedziesz uważać pod koniec anatomii heh
btw w mojej grupie 7/10 osób miało po 9 dwój pod rząd i wyszli z tego wszyscy, także najważniejsze nie załamywać się bo tak już medycyna przesiewa ludzi
btw w mojej grupie 7/10 osób miało po 9 dwój pod rząd i wyszli z tego wszyscy, także najważniejsze nie załamywać się bo tak już medycyna przesiewa ludzi
Re: Anatomia z Dr. Syc
Jakakolwiek dwójka z ćwiczeń = niezaliczenie ćwiczeń = niedopuszczenie do kolokwium, dlatego wszystkie trzeba poprawiać, można to robić jednak do skutku -)
Nie ma co się przejmować, niestety ale w przypadku pani doktor jest to rzecz na porządku dziennym, przynajmniej w pierwszym semestrze Musisz po prostu cały czas dżo się uczyć aż w końcu je poprawisz, może być to czasem bardzo dołujące ale ja uważam jedno i tego zdania raczej nigdy nie zmienię - na tej katedrze jest to jedna z niewielu osób, która jednak potrafi stanąć murem za studentami i wbrew pozorom jest bardzo w porządku -)
Nie ma co się przejmować, niestety ale w przypadku pani doktor jest to rzecz na porządku dziennym, przynajmniej w pierwszym semestrze Musisz po prostu cały czas dżo się uczyć aż w końcu je poprawisz, może być to czasem bardzo dołujące ale ja uważam jedno i tego zdania raczej nigdy nie zmienię - na tej katedrze jest to jedna z niewielu osób, która jednak potrafi stanąć murem za studentami i wbrew pozorom jest bardzo w porządku -)
Re: Anatomia z Dr. Syc
Hm ja własnie zaczynam na CMUJ, ale pewnie tez trafię na jakiegoś tego typu asystenta.Pewnie wszędzie bywają tacy.
Ale pisanie, że jest w porządku pachnie mi syndromem sztokholmskim.
Naprawdę uważacie, ze asystent, który uwala grupę bo jedna osoba nie wiedziała czegoś waznego, każe zaliczac po 10 razy i zalicza wg uznania widzi mi się( jak ktoś się stara), dołuje itp itd jest wzorem i przykładem asystenta?
Ale pisanie, że jest w porządku pachnie mi syndromem sztokholmskim.
Naprawdę uważacie, ze asystent, który uwala grupę bo jedna osoba nie wiedziała czegoś waznego, każe zaliczac po 10 razy i zalicza wg uznania widzi mi się( jak ktoś się stara), dołuje itp itd jest wzorem i przykładem asystenta?
Re: Anatomia z Dr. Syc
Wielu asystentów takim zachowaniem stara się sprowadzić studentów na ziemię i pokazać im, że nie umieją wszystkiego. Część z nich czerpie ogromną radość uwalając wszystkich, bo tak i uwielbiają przy okazji ich gnoić". A część po prostu tak ma.
Każdy asystent jest inny. Ale pamiętam sytuację po pierwszym kolokwium, które nasz genialny informatyk z katedry anatomii sprawdził źle i niesłusznie nie zdało go mnóstwo osób. I to właśnie dr Syc, właściwie jako jedyna stanęła w ich obronie i walczyła o to, aby ich prace zostały sprawdzone po raz kolejny. Wielu moich znajomych miewało problemy z anatomią - zabrakło im dosłownie jednego procenta za szpilek do zaliczenia, a byli też tacy, którzy o mało nie musieli powtarzać roku przez niezdane kolokwium - zawsze w tym momencie zwracali się do niej o pomoc i to ona potrafiła ich wyratować z takiej sytuacji, już przymykając oko na błędy, co nie każdy asystent przy ponownym sprawdzaniu szpilek miał ochotę zrobić. tchorz, uwierz mi, że zetknęłam się zarówno z nią i wieloma innymi ludźmi na tej katedrze i wiem, jak potrafi zachować się ona a jak inni (choć akurat duża część asystentów jest w porządku, uderzam głównie w innych pracowników). I mimo, że w pierwszym semestrze ciągle uwala ludzi, że jest specyficzna, uważam że potrafi być jak najbardziej w porządku sympatyczną kobietą. Poza tym nie uogólniam i nigdzie nie napisałam, że fajnie mieć takiego asystenta - bo mam akurat wątpliwą przyjemność zmierzyć się w tym roku z takim, który również uwala bardzo dużą liczbę osób i o nim jak na razie nie potrafię powiedzieć żadnego dobrego słowa.
Każdy asystent jest inny. Ale pamiętam sytuację po pierwszym kolokwium, które nasz genialny informatyk z katedry anatomii sprawdził źle i niesłusznie nie zdało go mnóstwo osób. I to właśnie dr Syc, właściwie jako jedyna stanęła w ich obronie i walczyła o to, aby ich prace zostały sprawdzone po raz kolejny. Wielu moich znajomych miewało problemy z anatomią - zabrakło im dosłownie jednego procenta za szpilek do zaliczenia, a byli też tacy, którzy o mało nie musieli powtarzać roku przez niezdane kolokwium - zawsze w tym momencie zwracali się do niej o pomoc i to ona potrafiła ich wyratować z takiej sytuacji, już przymykając oko na błędy, co nie każdy asystent przy ponownym sprawdzaniu szpilek miał ochotę zrobić. tchorz, uwierz mi, że zetknęłam się zarówno z nią i wieloma innymi ludźmi na tej katedrze i wiem, jak potrafi zachować się ona a jak inni (choć akurat duża część asystentów jest w porządku, uderzam głównie w innych pracowników). I mimo, że w pierwszym semestrze ciągle uwala ludzi, że jest specyficzna, uważam że potrafi być jak najbardziej w porządku sympatyczną kobietą. Poza tym nie uogólniam i nigdzie nie napisałam, że fajnie mieć takiego asystenta - bo mam akurat wątpliwą przyjemność zmierzyć się w tym roku z takim, który również uwala bardzo dużą liczbę osób i o nim jak na razie nie potrafię powiedzieć żadnego dobrego słowa.
Re: Anatomia z Dr. Syc
Ja tam cieszę się, że z nią nie mam. Znajomi z nią mają i wiem ile nerwów kosztuje ich anatomia. Zamiast mieć satysfakcję z tego, że ogarnęli materiał na zajęcia są demotywowani uwaleniem, bo dr S zapyta o jakąs pierdołkę z Bochenka, którego już nawet w bazie nie mamy. Na szczęście większość asystentów jest normalna i raczej ugodna, a i sporo potrafią nauczyć na samych ćwiczeniach, widząc, że ktoś ma z czymś problem, a nie gnojąc go co ćwiczenia.
Re: Anatomia z Dr. Syc
jeżeli chodzi o dr Syc to serio nie oceniałbym to tak. bo większość osób które już ją przeżyło na zajęciach w 1 semestrze to nawet potwierdzą że to było na ich plus. I serio to strasznie fajna kobieta. Bo przychodzą sobie dzieciaczki na pierwszy rok zadowolone że matura po min 90% i po nogach cąłować, jeżdzą na samych bazach całe studia a potem uradowani, że wszystko umieją. A znam rój takich osób. i weź tu później traf do takiego. Po prostu ona chce nas nauczyć jak się szybko uczyć, zmotywować nas, po prostu przyjmować porażki, bo w tym zawodzie nigdy nie bedziemy mieć z górki. Jak ludzie przeżyli z nią anate to już są tak uodpornieni, że spokojnie dadzą sobie rade na tych studiach, a sorry anatomia jest ważna. Choć sam miałem z nią kilka dwójek to w życiu nie zamieniłbym jej na innego asystenta bo wiem że nic bym z anaty nie umiał. Po prostu cza spiąć doślady i przejść to pół roku, a nie płakać bo się nie dostało 5 jak w liceum.
-
- Posty: 3779
- Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11
Re: Anatomia z Dr. Syc
Do czego?luk pisze:a sorry anatomia jest ważna.
Re: Anatomia z Dr. Syc
żart? przebieg nerwu, przyjdzie pacjent że nie może ruszać jaką część dłoni i co powiesz? tętnice gdzie zbadać puls? w których miejscach pacjenta osłuchać? juz o chirurgu nie wspomnerandomlogin pisze:Do czego?
-
- Posty: 3779
- Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11
Re: Anatomia z Dr. Syc
Nie, nie zart. Tetno sie bada w kilku miejscach, osluchuje takoz. Do tego twoim zdaniem anatomie trzeba znac? Cala reszta to sa juz rzeczy dlagtkonkretnych< specjalistow. Bo ze w kazdej specjalizacji jakis WYCINEK anatomii sie przydaje to zgoda. Ale tego sie wtedy i tak uczy jeszcze raz, bo nie ma sily zeby tak daleko z ta wiedza dojechac. Ile potrafisz wskazac rzeczy z anatomii, ktore przydadza sie kazdemu? I jaki to procent tego czego sie uczy?
Re: Anatomia z Dr. Syc
Kurde ile teraz sie nauczysz na anacie to później jest łatwiej. Jak uważasz że anatomia nie jest ważna to czemu ma najwięcej ECTSów, chyba nie jest to tylko mój wymysł? Uczysz się np histo i ile pamietasz po miesiącu? Jak każdy przedmiot czy studia, uczysz sie, dużo zapomianasz ale potem jak czytasz to gdzieś 2 raz to łatwiej zapamiętujesz. btw bez spiny, takie jest moje zdanie, jak się nie zgadzasz z nim to spoko dla mnie czy bede internista czy kimkolwiek innym anatomia jest ważna i tyle- taka podstawa podstaw na tych studiach
-
- Posty: 3779
- Rejestracja: 24 kwie 2010, o 12:11
Re: Anatomia z Dr. Syc
Łał. Z takiego myslenia wychodzi, ze u mnie socjologia w medycynie byla rownie wazna co medycyna ratunkowa. Gdyby tak wymiar godzin/ilosc ECTSow sie przekladaly na sensownosc i przydatnosc, na jakichkolwiek studiach.
Zobaczymy co bedziesz mowil jak te studia skonczysz, bo teraz to sie tobie wiele moze wydawac.
Zobaczymy co bedziesz mowil jak te studia skonczysz, bo teraz to sie tobie wiele moze wydawac.
Re: Anatomia z Dr. Syc
Wszystkim z anatki przyda się z 10% wiedzy, z czego też większości człowiek uczy się przy okazji klinik.
Pani Buka
-
- Podobne tematy
- Odpowiedzi
- Odsłony
- Ostatni post
-
- 3 Odpowiedzi
- 19911 Odsłony
-
Ostatni post autor: grzegorj
26 gru 2019, o 15:50
-
- 2 Odpowiedzi
- 12645 Odsłony
-
Ostatni post autor: axsley
18 wrz 2015, o 23:33
-
- 0 Odpowiedzi
- 2942 Odsłony
-
Ostatni post autor: daria1222
25 lip 2015, o 11:34
-
- 0 Odpowiedzi
- 3883 Odsłony
-
Ostatni post autor: monnalisa
21 kwie 2015, o 12:28
-
- 3 Odpowiedzi
- 6017 Odsłony
-
Ostatni post autor: Giardia Lamblia
23 wrz 2014, o 10:59
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości