Stan równowagi reakcji

[Roszpuna]

Robiłam przed chwilą zadanie, które polegało na określeniu wpływu obniżenia temperatury (przy niezmienionym ciśnieniu) na szybkość i wydajność reakcji. Podana reakcja była egzotermiczna.

I mam problem z tym, że nie do końca rozumiem czemu szybkość procesu nie wzrośnie tak jak wydajność. To znaczy wyszukałam sobie to zadanie tutaj na forum i wiem, że cząsteczki zderzają się szybciej przy zwiększeniu temperatury układu. To oczywiście logiczne.

Ale wobec tego nie jestem pewna, czy dobrze rozumiałam pojęcie stanu równowagi reakcji i przede wszystkim o co chodzi w przesuwaniu stanu równowagi w którąś stronę. Stąd mam mam wątpliwości co do mojego toku rozumowania, jeśli ktoś mógłby mnie poprawić czy dotłumaczyć coś co rozumiem źle, to byłabym bardzo wdzięczna.

Jeżeli stan równowagi przesuwa się w stronę produktów, to wydajność reakcji zachodzącej w prawo się zwiększa. Czy tutaj chodzi o to, że ilości równowagowe produktów są większe niż przed przesunięciem stanu równowagi? I jeżeli tak to dlaczego nie ma to wpływu na szybkość reakcji? Czy może ta reakcja rozpadu substratów jest szybsza tylko do momentu osiągnięcia nowego stanu równowagi? Czy przez cały czas (nawet podczas ustalania się nowego st. równowagi) szybkość jest taka sama?

A co do stałej równowagi reakcji to wzór przedstawia się następująco:
K=iloczyn stężeń produktów/iloczyn stężeń substratów (z odpowiednimi potęgami)
To jeżeli iloczyn stężeń równowagowych produktów wzrośnie to i stała równowagi wzrośnie, prawda? I jeśli tak, to czemu to nie wpływa na szybkość reakcji, skoro jest ona zależna od stałej równowagi reakcji? (jeśli ktoś mógłby to pokazać na tych podstawowych wzorach to byłabym wdzięczna)

Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale spróbowałam dokładnie przedstawić czego nie rozumiem, a z czym męczę się już kilka dni.