
Co do lustrzanek, to już starsze modele miały tzw. wstępne podniesienie lustra czyli przed zrobieniem zdjęcia lustro blokuje się w pozycji górnej i po np 2-3s robione jest zdjęcie. Te parę sekund wystarcza by wygasiły się drgania. Nie wiem jak w mikroskopie, ale w teleskopie, nawet najmniejsze drgania widać. A ustawiając tę opcję z samowyzwalaczem uruchamianym pilotem czy wężykiem praktycznie zerujemy możliwość drgań (trochę w fotografii też siedzę od lat).
Lustrzankę myślę podpiąć zamiast głowicy, tylko muszę spokojnie wymyślić jak miałaby wyglądać przejściówka, bo jak wspominałeś w tej konfiguracji to by mi się sprzęt wywrócił a ugięcia toru optycznego byłyby masakryczne. Trzeba będzie policzyć odległości od matrycy tak by lustrzanka ostrzyła dzięki ruchom śrub mikro/makrometrycznych.
Co do kamer - to mam parę począwszy od internetowych, przez 2 albo 3 kompakty i lustrzanki. Tyle, że potrzebuję czasu aby to wszystko jakoś wypróbować. Jest też ta z zestawu i szczerze, to jak ją dobrze ogarnę to wydaje mi się, że sporo da się z niej wycisnąć.
Korci mnie jeszcze by skonstruować set lustrzanka, głowica, statyw i przejściówka do lustrzanki, tak by skręcić wszystko do kupy a lustrzankę będzie trzymał statyw by zniwelować ugięcia i kąt głowicy binokularowej.
Ale jak mówię - czas i jeszcze wiedza, bo to jednak dwa różne bieguny astronomia i mikroskopia z czego ta druga nie zależy od pogody co mnie zaczyna cieszyć. Dlatego właśnie się dopytuję, piszę o czym myślę a Wy jako bardziej doświadczeni mnie naprostujecie bym się w kozi róg nie zapędził.