Strona 1 z 2

Samotna studentka w obcym mieście?

: 25 sie 2012, o 20:18
autor: Lunette
Hej!
Mieszkam mniej więcej pomiędzy Krakowem i Lublinem. Większość moich znajomych planuje wybrać się do Lublina na studia jedynie niektórzy do Warszawy lub Krakowa. Ja natomiast jako jedyna z moich znajomych poważnie myślę o Łodzi.

I tu pojawia się problem - czy będąc sama w obcym mieście dam sobie radę? Psychicznie przede wszystkim Czy na studiach raczej każdy ma kogoś znajomego, czy są osoby, które zaczynają same?

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 25 sie 2012, o 21:23
autor: Batha
ja miałam podobną sytuację, z tym, że wybrałam się na uczelnię oddaloną o 50km od domu i dałam radę. Wiele osób na początku nikogo nie zna, więc nie masz się czym martwić, na pewno poznasz fajnych ludzi

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 25 sie 2012, o 21:45
autor: akihito
Może uważacie, że facet to co innego, ale ja będę studiował 560 km od miejsca zamieszkania i myślę, że dam radę, spokojnie, nie ma co martwić się na zapas, poznasz nowych ludzi, przyjaciół i nie będziesz chciała wracać

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 27 sie 2012, o 15:02
autor: Wendy
Jak poszłam na studia, 120 km ode mnie, nie znałam zupełnie nikogo Dogadałam się z jedną dziewczyną przez internet i razem znalazłyśmy pokój, a potem jakoś poszło. Poznasz ludzi na inauguracji albo jakimś spotkaniu integracyjnym i z czasem będzie coraz lepiej Powodzenia.

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 27 sie 2012, o 17:18
autor: Leneah
Miałam dokładnie taką sytuację rok temu i to właśnie w Łodzi. Wybrałam akademik, więc stopniowo poznawałam ludzi z mojej uczelni, wydziału Na początku zawsze jest trudno, ale po kilku tygodniach przywykniesz i będzie z kim się uczyć, zrobić ściągi i imprezować

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 27 sie 2012, o 20:11
autor: Lunette
Wendy pisze:Jak poszłam na studia, 120 km ode mnie, nie znałam zupełnie nikogo Dogadałam się z jedną dziewczyną przez internet i razem znalazłyśmy pokój, a potem jakoś poszło. Poznasz ludzi na inauguracji albo jakimś spotkaniu integracyjnym i z czasem będzie coraz lepiej Powodzenia.
Jestem bardzo ciekawa - to był trafiony wybór, jeżeli chodzi o współlokatorkę? Wiadomo, że przez internet ludzie mogą być zupełnie inni niż w rzeczywistości, istnieje prawdopodobieństwo, że się nie polubicie i bierze się po prostu kto chętny - ale trzymacie, czy raczej każda zajmuje się sobą?

Dzięki wszystkim za odpowiedzi, trochę rozwialiście moje wątpliwości czy oby nie wybrać gorszej uczelni ze względu na znajomych.

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 27 sie 2012, o 23:04
autor: Wendy
Moim zdaniem nie ma sensu patrzeć na czynniki takie jak: gdzie idą znajomi lub czy miasto jest ładne. Najważniejsze jest, jaka to uczelnia.
A jeśli chodzi o moją współlokatorkę, to ze wszystkich 5 stancji, w których mieszkałam, ona była najlepsza (najlepiej się dogadywałyśmy). Praktycznie jakbyśmy się już dłuższy czas znały (a wcześniej rozmawiałyśmy jedynie na gg i przez telefon). Niestety nasze drogi się rozeszły, m.in. ze wzgl. na to, że ja zmieniłam uczelnię, ale nadal utrzymujemy kontakt, a minęły 3 lata odkąd nie mieszkamy razem.
Poza tym, prawie do każdego mieszkania wprowadzałam się nie znając żadnego z lokatorów i tylko z jednego mam złe wspomnienia (opuściłam je po 2 miesiącach). To chyba niezła statystyka

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 30 sie 2012, o 15:08
autor: BlackVolf
Nie obawiaj się. Nie ty jedna i nie ostatnia wybierasz się w całkiem inny rejon niż twoi znajomi. Zresztą- poznasz nowych.
Ja uciekłam aż 400 km od rodzinnego miasta i na dobre mi to wyszło

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 2 wrz 2012, o 14:20
autor: lith
Ja tam wybrałem miasto, gdzie poszło sporo moich znajomych, ale jednak 3 rok z rzędu mieszkanie ogarniałem z nowymi osobami, których wcześniej nie znałem Póki co nie żałuję. Oprócz samych współlokatorów wiąże to się z poznaniem ich znajomych itd. więc ogólnie można poznać tak całą masę fajnych ludzi.

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 9 paź 2012, o 21:18
autor: TomW22331
Oj poradzisz sobie, większość studentów jest raczej przyjezdna

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 29 mar 2013, o 18:13
autor: La Morte Vivante
Do miasta w którym studiuję nie poszedł żaden z moich znajomych. To jest ogromny plus, bo ma się nowy start, nie ciągną się za człowiekiem żadne etykietki.

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 22 kwie 2013, o 12:15
autor: monis1992
Studiuję ponad 300km od domu - nie znałam tu nikogo, na tym forum zgadałam się z dziewczyną z którą zamieszkałam później w pokoju w akademiku. Większość osób idzie samotnie na studia i wszyscy są otwarci na nowe znajomości więc będzie ok Ja jestem strasznie nieśmiała a jednak mam wielu znajomych i szybko odnalazłam się w tym mieście (najtrudniejszy jest pierwszy miesiąc)

Jeśli mogę poradzić coś od siebie - jak będziecie mieć organizowane jakieś spotkania integracyjne to idź na nie, bardzo fajna sprawa i na starcie poznajesz ludzi, z którymi będziesz w grupie/na roku.

Re: Samotna studentka w obcym mieście?

: 23 kwie 2013, o 00:22
autor: gooner92
Lunette, ja jestem w Łodzi, a do domu mam prawie 500 km, do dziewczyny nie wiem ile ale ona jest w Krakowie. Początek był straszny, zwłaszcza, że Łódź sprawia wrażenie obskurnej, a przez rok mieszkałem w Krakowie (długa historia), który jest w porównaniu z Łodzią przepiękny. Potem zaczęło się robić gęsto - pełno nauki, kół, zaliczeń i innych pierdół i w listopadzie już byłem w pełni zaaklimatyzowny Podobno nasza stoma jest jedną z lepszych. kto to wie? faktem jest za to, że mamy więcej materiału niż np. na lekarskim w Lublinie, bo mamy więcej embrio, anatomia ta sama (nie jest prawdą, że stoma ma lżej ze wszystkiego oprócz kończyn), więc o czymś to świadczy - albo, że chcą nas gnoić albo, że chcą odsiać tych niepracowitych i niekumatych, chociaż oni zawsze jakoś się ślizgną. La Morte Vivante, ma rację, poza tym znajomi znajomymi, ale jak cię jeden z drugim parę razy w chu*** zrobi to dojdziesz do wniosku, że kolegów w życiu nie ma, no może poza paroma wyjątkami, ale niestety często jest tak, że ci którym się ufa nakopią cię w dupę i w ogóle nie patrzą na twoje interesy, tak też jest na studiach.