Biolog.pl

Witajcie. Mam problem z wyborem kierunku, waham się. Czy ktoś mógłby mi wypisać subiektywnie plusy/minusy:

-połączenia ekonomii z sinologią
-medycyny

Pozdrawiam

Sinologia to nie jest kurs nauki języka chińskiego, tylko bardzo przekrojowe studia humanistyczne skupiające się na kulturze, historii i języku Chin. Jeśli chcesz połączyć ekonomię z językiem chińskim - lepiej nie idź na sinologię, bo się jeszcze przeliczysz. Chociaż nie wiem, czy to dobry pomysł iść na ekonomię, skoro jest to ostatnimi czasy bardzo popularny kierunek studiów.

Wiem, sino niestacjonarnie myślałem. Mam straszny mętlik w głowie. Nie wiem na czym lepiej wyjdę. Lekarz wymaga dłuższej edukacji.

stefan341 pisze:Lekarz wymaga dłuższej edukacji.

Nikt się wielkim nie staje z dnia na dzień. Żeby być ekspertem w jakiejś dziedzinie trzeba poświęcić kilkanaście-kilkadziesiąt lat, a Ty narzekasz, że lekarze długo się kształcą. Trochę wysiłku i czasu w naukę trzeba włożyć.

stefan341 pisze:Witajcie. Mam problem z wyborem kierunku, waham się. Czy ktoś mógłby mi wypisać subiektywnie plusy/minusy:

-połączenia ekonomii z sinologią
-medycyny

Pozdrawiam

Teoretycznie z ekonomia bedzie mniej zachodu, tzn uczeniaale to tez zalezy od Twojego zapalu i w sumie jak bedziesz dobry to zarobek podobny co po medycynie, albo i lepszy.mysl! pozdrawiam

stefan341 pisze:Witajcie. Mam problem z wyborem kierunku, waham się. Czy ktoś mógłby mi wypisać subiektywnie plusy/minusy:

-połączenia ekonomii z sinologią
-medycyny

Pozdrawiam

A co Cię kręci? Człowiek? Pacjent? Gospodarka? Modele ekonometryczne, historia myśli ekonomicznej? Finanse i rachunkowość? Patofizjologia? Jedyne co się powtórzy na obu kierunkach to jakieś wybrane elementy statystyki i ew. historii. Chodzi o sinologię czy sam j. chiński?

Studia ekonomiczne jako studia są bezużyteczne w porównaniu do medycznych dających kompetencje i zawód. Dopiero pewne określone umiejętności w ramach ekonomii cokolwiek Ci dadzą, np. znajomość 3 języków na poziomie C1 lub wyżej, ACCA, papier doradcy inwestycyjnego, ścieżki SAS institute, papiery na Coacha, CiMA, papier biegłego rewidenta, elementy matmy ubezpieczeniowej lub papier KNFu na aktuariusza. Wybór jest tyle ogromny co pełen nudy jeśli Cię to nie kręci, a gdyby Cię kręciło to byś nie miał takich rozterek.
To oczywiście tylko zarys możliwości. Dyplom ekonomisty bez dodatków jest nic nie wart. W trakcie rekrutacji nawet na niego nikt nie spojrzy.

Niedawno maklera ze znajomością mandaryńskiego na próżno było szukać, aktualizowane ogłoszenie wisiało ponad 2 lata i nawet nie wiem czy jakiś Polak się znalazł czy ktoś o podobnych kompetencjach z zagranicy. A może dalej wisi aktualne?

A ja bym poleciła tę sinologię, tylko właśnie jako świadomy wybór, tak jak napisał Nitro, nie jako kurs chińskiego. Z ekonomią to fajna sprawa. Medka też fajna, chociaż studia nudnawe, to praca niezła. Tylko to dwa rozbieżne dość kierunki są.

Masz ten sam problem co ja. Szybko sobie z nim poradziłem. Nie udało mi się w tym roku dostać na medycynę, po zimnym prysznicu(wynikach)zacząłem myśleć o pieniądzach. Chciałem spróbować ekonomii. Poszedłem do jakiejś szkoły policealnej na kierunek ekonomiczny, do tego przez chwilę uczyłem się geografii(myślałem o poprawie matury i dobrej uczelni eko). Po tygodniu stwierdziłem, że jest to dla mnie zbyt nudne. Za rok, jeśli pójdzie mi słabo z biochemem pójdę na ratownictwo. Mimo tego, że ekonomiści po sgh zarabiają x razy tyle co taki ratownik. Poczytaj o obydwu kierunkach i sam zdecyduj co będzie dla Ciebie ciekawsze.

nie przykładajcie do tego takiej wagi, bo potem się mocno zdziwicie jak spotkacie się z rynkiem pracy.