Strona 1 z 1

Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 29 cze 2011, o 10:01
autor: Chomik
Witam. Czytałam to forum od dłuższego czasu, a teraz muszę niestety poprosić Was o pomoc. Jestem tegoroczną maturzystką, marzyłam o analityce medycznej, chociaż ciekawiła mnie też dietetyka i właśnie na te kierunki zdecydowałam się składać podania na uczelnie. Zarejestrowałam się też asekuracyjnie na informatykę, z którą miałam trochę do czynienia (chłopak, wielu znajomych i tata to informatycy, więc siłą rzeczy sporo z tego podłapałam), ale nie interesuje mnie ona aż tak. Wszystko byłoby ładnie, pięknie, matury chyba nawet poszły, tylko. Wczoraj byłam u lekarza medycyny pracy. Jestem niepełnosprawna, ale nie ogranicza to ani mojej sprawności ruchowej, ani intelektualnej, więc w sumie się nie bałam. Okazało się jednak, że niestety nie mogę wg pani doktor studiować ani dietetyki, ani analityki ze względu na stosowane w trakcie studiów i po nich w pracy (na analityce) substancje neurotoksyczne (szczególnie chodzi o rozpuszczalniki organiczne), bo rzekomo dla mnie są one bardziej niebezpieczne niż dla normalnego człowieka I teraz mam w związku z tym pytanie. Czy są jakiekolwiek kierunki biologiczne, chemiczne, medyczne, które nie wiążą się w żaden sposób z pracą w laboratorium? Jak sprawa wygląda z kierunkiem lekarskim czy stomatologią? I czy rzeczywiście z dietetyką sprawa wygląda tak źle? Właśnie te substancje są wypisane na skierowaniu z uczelni, jakie dostałam, wśród czynników szkodliwych, ale czy naprawdę będę mieć z tym na tych studiach do czynienia aż tak często? Bardzo proszę o pomoc.

Re: Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 29 cze 2011, o 10:59
autor: Biochejter
Chomik pisze:Okazało się jednak, że niestety nie mogę wg pani doktor studiować ani dietetyki, ani analityki ze względu na stosowane w trakcie studiów i po nich w pracy (na analityce) substancje neurotoksyczne (szczególnie chodzi o rozpuszczalniki organiczne),
Eeeee, bez jaj, tyle tych substancji neurotoksycznych co kiciuś napłakał. kontakt z takimi substancjami jest minimalny (chemia organiczna? fizyczna może? biologia molekularna? na farmacji może trochę więcej, ale też bez przesady), nie siedzimy cali ubabrani w toluenie, jak ktoś ma zręczność większą od małpy, to z bromkiem etydyny też da się radę ] no i uważaj na alkohol, należy też do grupy neurotox pośrednio, nie mówiąc już o sprayach z freonem czy aucie na benzynę

Re: Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 29 cze 2011, o 12:46
autor: Chomik
Dlatego tak bardzo się zdziwiłam. A ta ilość jest w stanie doprowadzić do jakichś stałych uszkodzeń mózgu czy coś? Bo ta doktorka zaczęła mnie straszyć, że będę po 10 latach pracy jak naćpane zombie. I że w moim wypadku może to być szczególnie groźne, a choruję na wodogłowie. Od razu wylądowałam zresztą na konsultacji neurologicznej i jeszcze chcą zaświadczenia od neurochirurga, dla mnie to jest lekko chore -.- 6 lat uczyłam się, by studiować na takim kierunku, to jest pasja, zainteresowania i teraz co?

Re: Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 29 cze 2011, o 15:30
autor: Biochejter
Chomik pisze:A ta ilość jest w stanie doprowadzić do jakichś stałych uszkodzeń mózgu czy coś?
Sporadyczny kontakt oczywiście jest na kierunkach medycznych/przyrodniczych z tym. Wydaje mi się że to tak znikome ilości (zarówno jeśli chodzi o liczność kontaktu z tym badziewiem jak i stężeniami, itp) że aż niepoważne. W porównaniu ze zwykłym funkcjonowaniem chociażby, gdzie kontaktu z neurotoksami jest dość sporo (chemikalia, benzyna, tralala).
Chomik pisze:Bo ta doktorka zaczęła mnie straszyć, że będę po 10 latach pracy jak naćpane zombie.
Haha, dobry tekst

A serio, to ja nie wiem jak to z wodogłowiem, być może te minimalne ilości substancji tox u ludzi z Twoim schorzeniem mają aż tak wielki wpływ? Ja bym konsultował to z innym lekarzem jeszcze, jeśli faktycznie też będzie przeciwny, to pewnie trzeba będzie zmienić plany. Mimo wszystko próbowałbym zasięgnąć kolejnej opinii, jeśli faktycznie miałabyś chodzić jak zombi-ćpun to lipa

Re: Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 29 cze 2011, o 16:09
autor: Padre Morf
A ta ilość jest w stanie doprowadzić do jakichś stałych uszkodzeń mózgu czy coś?

Nie jest.
Problemy pojawiają się przy baardzo długiej, często wieloletniej, ekspozycji bezpośredniej na daną substancję.
Musiałabyś wypić hurtowe ilości i wysmarować się tym od stóp do głów.

Pani doktor stosuje po prostu nadmierny dupochron i trochę wydziwia. Podejrzewam, że gdy neurolog napisze o braku przeciwwskazań dostaniesz papier.

Re: Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 29 cze 2011, o 20:43
autor: Chomik
Problem w tym, że neurolog nie chce tego napisać, bo zasłania się tym, że nie ma takiej wiedzy. Poszła tylko, pogadała z tą lekarz medycyny pracy (od razu na miejscu w przychodni) i przekazała mniej więcej, co ma mi w zaświadczeniu napisać mój neurochirurg. Tylko że on nie chce poświadczyć, że w trakcie operacji, jakie przeszłam, nic mi nie naruszono i nie mam upośledzonych żadnych funkcji mózgu, dzięki czemu takie substancje nie zaszkodzą mi bardziej niż komuś zdrowemu. Dostałam tylko ogólną notkę, że nie posiada odpowiedniej wiedzy, by wydawać takie zaświadczenia. I koło się zamyka Będę tam jeszcze szła w piątek i zobaczy się, co się da zrobić Ale dlatego już asekuracyjnie pytam o te kierunki, w trakcie studiowania których nie ma się do czynienia z labem. A także w pracy po nich.

Re: Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 4 lip 2011, o 07:34
autor: lemonic
nie wierzę nie posiada odpowiedniej wiedzy". umył rączki może spróbuj u kogoś innego, a jesli chodzi o kierunki medyczne niezwiązane z laboratorium to- fizjoterapia, zdrowie publiczne, dietetyka chyba też się wlicza, ale głowy sobie nie dam uciąć

Re: Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 4 lip 2011, o 21:14
autor: Chomik
Dietetyka? Były wypisane te wszystkie czynniki chemiczne na skierowaniu, więc miałam z nią ten sam problem. Cóż, z łaski pani doktor wypisała mi w końcu te zaświadczenia z opinią pozytywną, ale przy tym tak mnie postraszyła, że już nie wiem co mam robić -.- I ciągle podkreślanie, że muszę uważać bardziej od innych na to, w jakich warunkach pracuję i na przestrzeganie przepisów BHP w labie i sprawność sprzętu, np. dygestoriów. Rzekomo w okolicy znalazła jedno laboratorium spełniające te warunki Chyba się poddam i już pójdę na informatykę, ostatecznie nie jest taka zła, spróbuję chociaż.

Re: Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 5 lip 2011, o 22:56
autor: zetsu
Ja bym na twoim miejscu spróbował u innego lekarza. Nic nie tracisz, a może stwierdzi ze twoja choroba wcale nie wyklucza pracowania w pewnych laboratoriach.
Mówisz ze zależy ci na pracy w laboratorium hmmm, jeżeli jednak lekarza zabronią ci studoiiwanie na tej analityce to mi przychodzi na myśl jeszcze inżynieria biomedyczna lub materiałowa o specjalności związanej z biomateriałami, a może techniki dentystyczne lub elektroradiologia ?

Re: Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 6 lip 2011, o 02:39
autor: Stalowy
Praca w laboratorium na dłuższa metę (z tego co mówi lekarz) może mieć na Twój mózg negatywny wpływ. Są jednak kierunki medyczne, które wcale Cię podczas studiów na długotrwałą ekspozycję na środki szkodliwe nie narażają. Na lekarskim np. zajęcia w laboratorium są tylko i wyłącznie na chemii i biochemii (poprawcie mnie jeśli się mylę, narazie o tych dwóch tylko słyszałem). Jeżeli będziesz stosować odpowiednie środki ostrożności i pracować pod dygestorium, to sądzę, że nie będą one dla Ciebie stanowiły ryzyka. Co do lekarza samego idź do innego

Re: Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 6 lip 2011, o 10:28
autor: Chomik
Dzięki za rady, ale do innego niby iść nie muszę, bo podbiła mi te zaświadczenia. Tylko to nie jest na lekarskim tak, że z kolei potem w pracy trzeba stykać się z tymi analitykami i wówczas łyka się tego spore dawki? Bo mi tak właśnie tłumaczyli, czemu tam także nie mogę iść. Zresztą niestety nie mam i tak już czasu za bardzo na zmiany decyzji Co najwyżej po roku się przeniosę. Nie spodziewałam się aż takich problemów, więc zarejestrowałam się na dietetykę, analitykę medyczną i informatykę (awaryjnie, jakbym NAPRAWDĘ zawaliła bio, chemię i fizę). Tymczasem teraz wychodzi na to, że bez zbędnego strachu to tylko tam mogę iść Bo tu też właśnie chodzi o to, że niby na stronie CIOPu te zagrożenia wszystkie wypisane są jeśli chodzi o pracę w labie i, niestety, poniekąd potwierdzają słowa pani doktor. Czyli pojawia się pytanie, czy jest sens iść do innego lekarza na lewo, a potem się narażać. Więc teraz też już trochę się boję w to pakować, stąd moje pytania. Po prostu już nie wiem, co robić

Re: Kierunek, na którym nie ma się do czynienia z laboratorium?

: 10 lip 2011, o 19:16
autor: Ewakuacja
jakie na lewo"? idz do innego lekarza.