Biolog.pl

Potrzebuję porady.
Waham się miedzy medycyną i farmacją.
Oba kierunki są zgodne z moimi zainteresowaniami jednak :

Dziadkowie mają apteki, całkiem nieźle prosperujące, mimo wszechobecnej konkurencji. Do tego trochę znajomości w tej branży. Ze wzlędu na wiek pociągną ten biznes jeszcze tylko kilka lat. Nikt w rodzinie nie skonczyl farmacji, wiec apteki przepadną (zgodnie z nowym prawem nie sprzedadzą ich, bo w okolicy sa inne apteki). Problem w tym, że dziadkowie mieszkają w małym miasteczku, którego nie cierpię. Praca jako sprzedawca w aptece tez mnie nie kręci, wolałabym iśc w kierunku bardziej naukowym, laboratoryjnym. Zawsze jednak mogę byc tylko wlascicielem i kierownikiem, wiec kasa pewna. Boję się tylko, że skonczę w tym miescie, ze nie uda mi się znalezc po tym kierunku innej pracy, albo zwyczajnie się zanudzę.
Ciągnie mnie do medycyny, wydaje się byc bardziej interesująca od farmacji. Jednak ze względu na problemy zdrowotne nie jestem w stanie stać przez wiele godzin (co innego chodzić, przemieszczać się), więc wszelkie operacje odpadają. Nie jestem tez typem, który lubi się pchac i konkurować z innymi (mam na mysli specke i staz).

Ktoś coś?

Cześć! Jeśli chodzi o finanse to ze specjalizacją po lekarskim spokojnie zarobisz 100zł/h. Jeśli chodzi o zainteresowania (sam jestem jedynie przyszłym studentem) to różnie to bywa w praktyce. Sam raczej bym się nie zastanawiał bo zainteresowania można poszerzać we własnym zakresie, a pewny pieniądz tylko to ułatwia. Wielu wybitnych np fizyków było i jest samoukami. Dodatkowo wbrew pozorom farmacja w przeciwieństwie do medycyny pozwala na odrobinę kreatywnego myślenia (przynajmniej tak słyszałem od znajomej farmaceutki).

Ta znajoma farmaceutka długo była lekarzem, czy bała się, że zatraci zdolność kreatywnego myślenia?

No tak, studenci lekarskiego to zombie, więc jak od lekarzy oczekiwać kreatywności ?

Chodzi o to, że na lekarskim (podobno!) nie ma miejsca na własną interpretację wiedzy i wyciągania z niej abstrakcyjnych w stosunku do surowej teorii wniosków. Studiując we Wrocławiu cały czas obracała się w środowisku przyszłych lekarzy i takie ot ma zdanie. Studiowała jakieś 30 lat temu więc możliwe, że dane są nieaktualne

camel2302 pisze:Cześć! Jeśli chodzi o finanse to ze specjalizacją po lekarskim spokojnie zarobisz 100zł/h.

Zanim (jeśli w ogóle, bo nie każdy będzie miał szczęście co do specjalizacji) kolega zarobi te 100zł/h, będzie zapieprzał za 2200 zł na rezydenturze. A w znajomym szpitalu specjaliście spłaci się 2400 zł na etacie.

Biorąc pod uwagę Twoją sytuację rodzinną - farmacja zdecydowanie. Jest też oczywiście kwestia pozafinansowa - zainteresowania, predyspozycje, upodobanie sobie danego zawodu. Tu już trzeba spokojnie rozważyć za i przeciw i wybrać najlepiej dla siebie.

Te 100h za godzine to chyba na dyżurze?

*100zł

nie jestem w stanie stać przez wiele godzin

Wiele godzin to się siedzi przed książkami Na farmacji zresztą też. Ćwiczenia z przedmiotów zabiegowych dopiero zaczynam w październiku, więc nie wiem, jak wyglądają, ale dotąd stania w miejscu było bardzo mało Specjalizację możesz wybrać inną niż stojącą.

Nie jestem tez typem, który lubi się pchac i konkurować z innymi (mam na mysli specke i staz)

Zdasz egzamin końcowy i na podstawie wyniku dostaniesz się (bądź nie) na speckę. Nie ma pchania, są tylko lepsze i gorsze wyniki Jeśli nie chcesz konkurencji, to możesz wybrać speckę, która po naborze zostaje nie w pełni obsadzona. Zresztą, takie gadanie, przez tyle lat może Ci się osobowość zmienić kilka razy

Dziadkowie mają apteki, całkiem nieźle prosperujące, mimo wszechobecnej konkurencji.

Nie wiesz czy będą dalej tak działały do czasu Twojego przejścia na emeryturę tj. jeszcze przez ok. 45 lat.

camel2302, to ja tak samo mogę powiedzieć, że farmacja to wkuwanie leków, a potem doradzanie supli w aptece, które każą doradzać firmy, a lekarski to myślenie, stawianie diagnoz, interpretacja wyników, dr House. Lel

Każda praca i studia może wymagać myślenia, czy to farma, czy lek, to są zupełnie różne kierunki. A Twoja farmaceutka chyba po prostu chce sobie dorobić trochę do samozadowolenia.

Możliwe. Nie jest to moja opinia.

TangoMango pisze:Jeśli nie chcesz konkurencji, to możesz wybrać speckę, która po naborze zostaje nie w pełni obsadzona.

Czyli: patomorfa, interna, pediatria, rehabilitacja i medycyna rodzinna . Żeby nie było, że się z nich naśmiewam (sama mam gdzieś z tyłu głowy jedną z nich), ale cóż, no, z miejscami na inne, wymarzone przez wielu specki bywa różnie. Zwłaszcza, że teraz ministerstwo nastawia się na nadprodukcję absolwentów lekarskiego i nie wiadomo, czy równie hojnie zapłaci za ich przyszłe szkolenie specjalizacyjne.

Co do kreatywnego myślenia - nie zgodziłabym się, że w medycynie go nie ma. Popatrzcie na operacje rekonstrukcji twarzy itd. - ile się tam trzeba twórczo nawysilać. Na internie kombinujesz z lekami, ich interakcjami, zbierasz do kupy różne wyniki, analizujesz czy cię nie zatłuką za zlecanie niekorzystnych finansowo dla szpitala badań - gimnastyki umysłu co niemiara D.

W twoim przypadku wg mnie lepszym wyborem bedzie farmacja, medycyna w takiej sytuacji jest nieoplacalna.