Biolog.pl

Zawsze chciałem studiować medycynę, ale po pierwszej poprawce matury zastanawiam się czy nie jestem na to za głupi.
2016 rok
biol 70%
chemia 49%

2017 rok
biol niepoprawiona
chem 82%
- dalej za mało.

Myślałem, żeby pójść na studia, np. biotechnologia, neurobiologia i poprawiać po raz drugi maturę. Bo żeby dostać się na medycynę potrzebuję mieć 86% z biologii (zakładając że nie poprawiam chemii), co według moich obliczeń przekłada się na 9,58 pkt.

Czy warto walczyć kolejny rok? Co warto studiować w międzyczasie?

Wiesz, znam dziewczynę, która pięć razy poprawiała na medycynę, ale w międzyczasie studiowała farmację. Moim zdaniem jak się chce, to wszystko się da. Za dwadzieścia lat będziesz żałował, tego czego nie zrobiłeś, a nie to, co zrobiłeś.

Nie wiem, jak progi tegoroczne się rozłożą, ale myślę, że jakbyś pocisnął bio na 80-82 to przy obecnych trendach masz szanse się dostać.

A co do koleżanki, co 5x poprawiała, to może gdyby nie porwała się na farmację, to poprawiałaby 2-3x, a nie 5?

To sugerujesz zostać w domu i poświęcić się biologii? (i nie poprawiać już chemii?)

Bo też boję się czy te 82 z chemii wystarczą za rok. Ale sądzę, że gdybym usiadł i ogarnął biologię, to pocisnąłbym o ten 9 pkt więcej i miałbym praktycznie pewność, że się dostanę. W tym roku poszedłem do poważnej pracy i nie żałuję tego czasu, więc pytanie czy zrobić tak samo (tj. nie iść na żadne studia)?

Jeśli masz możliwość zostania w domu, to na pewno lepiej Ci to zrobi. Ja bym zasugerował po prostu uczenie się więcej biologii niż chemii, ale poprawianie obu

Podejść do chemii możesz, zwłaszcza jeśli nie masz z nią dużych problemów, a nuż okaże się prosta i poprawisz nawet o te 2-3%, co pozwoli Ci przekroczyć próg?

O to właśnie mi chodzi!

To ja się podłączę, żeby nie zaśmiecać nowym wątkiem a problem mam bardzo zbliżony
moje wyniki bio 83 chem 82 (łącznie 165)
Celuję w lek-dent ŚUM, gdzie progi przykładowo w tym roku ostatecznie wyniosły 160 (z czego minimum 78 % z biologii)

Poprawialibyście na moim miejscu czy nie?

Jako że jestem już po jednych studiach, to dla mnie ostatni dzwonek na spróbowanie swoich sił na stomie. Trochę się boję, że progi podskoczą do góry, bo zmniejszają limity przyjęć na lek dent, a jeszcze jak matura siądzie prosta to może mi nie starczyć ten margines błędu w postaci 5 punktów.

Poprawialibyście na moim miejscu czy nie?

Skoro się tak zapytałaś, to Ci odpowiem Zależy jak bardzo zależy Ci na tym kierunku. Gdyby mnie zależało bardzo, to poprawiałbym (nie wiem czy oba przedmioty, ale na pewno ten, z którego jest szansa, że mi pójdzie lepiej).

Dzięki, chociaż jedna odpowiedź pewnie poprawię biologię.
Zależeć mi zależy, i to bardzo, bo mam już jedne studia za sobą i teraz to już ostatni dzwonek, żeby spróbować czegoś nowego i ew. mieć szanse to skończyć, póki jeszcze jestem młoda