Biolog.pl

Cześć :)
Spędziłam na tym forum mnóstwo swojego czasu przed maturą, po maturze, przed kolejną maturą. i mam wrażenie, że brałam pod uwagę naprawdę słabe czynniki przy wyborze studiów. Pamiętam, że wiele osób też poza np. medycyną świata nie widziało i by wszystko oddali, by tylko dostać się na lek. Po kilku latach doświadczenia i skończonych studiach zaczęłam prowadzić bloga, na którym tym razem opisałam, dlaczego warto naprawdę wszystko przemyśleć, a nie lecieć ślepo w jednym kierunku.

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę powodzenia!

W zasadzie zgadzam się z tym, o czym piszesz. Z perspektywy osoby, która skończyła te wymarzone studia - dużo lepiej byłoby wziąć rok przerwy i spróbować naszych sił, zobaczyć, na co jesteśmy w stanie przymknąć oko, a na czym najbardziej nam zależy.
Przykładowo - w USA czy UK wymagana jest udokumentowana styczność z danym zawodem, zanim podejmie się studia w tym kierunku. A z kolei w Polsce jest duża presja na rozpoczynanie studiów zaraz po maturze. Od razu, jak najszybciej, bo szkoda czasu. A skąd taki człowiek ma wiedzieć, że to nie dla niego? Skąd ma wiedzieć, w jakim charakterze pracy odnajduje się najlepiej, skoro najczęściej nigdy nie pracował?
A potem - przykładowo - mamy lekarzy, którzy nie są w stanie udźwignąć odpowiedzialności i ogromu poświęceń za tak marną kasę. Bo poszli na lek, bo to taki prestiż.

Tak, a ci lekarze to najczęściej byli licealiści, którzy mieli powołanie i myśleli, że nic innego w życiu robić nie umieją".

Polecam książkę Cala Newport Be so good they cant ignore you".

Cal mówi w niej o tym, że rada: podążaj za swoją pasją jest złą i często krzywdzącą radą.

Cal udzielił też wielu wywiadów na ten temat, wystarczy wpisać w yt: Cal Newport.

W Internecie jest dużo quizów i ankiet które mogą pomóc w wyborze studiów, ale oczywiście nie można się kierować tylko nimi