korozja metalu - w praktyce
: 6 sty 2014, o 21:33
Witam Chemików.
Może Wy będziecie potrafili pomóc. Nakreślę problem krótko i zwięźle:
Jako, że elementy były nieco przyrdzewiałe, postanowiłem wykąpać wszystko w kwasku cytrynowym rozcieńczonym w wodzie. Cała rdza pięknie zniknęła, po wyjęciu ułożyłem części do wyschnięcia.
Na tym byśmy zakończyli, gdyby nie fakt, że po około godzinie większość elementów zaszłą rdzą jeszcze bardziej niż przed kąpielą. Zrobił się na nich rdzawy nalot.
Dowiedziałem się na innym forum, że sposób na to jest dość prosty- powtórzyć proces, części przepłukać w wodzie, zamoczyć w roztworze wodorowęglanu sodu, znów wypłukać wodą, na koniec wykąpać w mieszaninie benzyna ekstrakcyjna + nafta 1:1. Podobno nafta miała zatrzymać proces korozji. Niestety, tak się nie stało i znowu mam rude części .
Czy macie może pomysł, co z tym fantem zrobić?
Wiadomo, to co w środku mogę naoliwić, ale obudowy nie będę oliwił, nie uśmiecha mi się lepiący budzik
Może Wy będziecie potrafili pomóc. Nakreślę problem krótko i zwięźle:
Jako, że elementy były nieco przyrdzewiałe, postanowiłem wykąpać wszystko w kwasku cytrynowym rozcieńczonym w wodzie. Cała rdza pięknie zniknęła, po wyjęciu ułożyłem części do wyschnięcia.
Na tym byśmy zakończyli, gdyby nie fakt, że po około godzinie większość elementów zaszłą rdzą jeszcze bardziej niż przed kąpielą. Zrobił się na nich rdzawy nalot.
Dowiedziałem się na innym forum, że sposób na to jest dość prosty- powtórzyć proces, części przepłukać w wodzie, zamoczyć w roztworze wodorowęglanu sodu, znów wypłukać wodą, na koniec wykąpać w mieszaninie benzyna ekstrakcyjna + nafta 1:1. Podobno nafta miała zatrzymać proces korozji. Niestety, tak się nie stało i znowu mam rude części .
Czy macie może pomysł, co z tym fantem zrobić?
Wiadomo, to co w środku mogę naoliwić, ale obudowy nie będę oliwił, nie uśmiecha mi się lepiący budzik