Biolog.pl

Witam. Dużo mówi się o tym, że niezależnie od uczelni poziom kształcenia na lekarskim nieznacznie się różni. Nieważne gdzie, czy Lublin czy Warszawa nauczą Cię tak samo, jeśli tylko będziesz chciał. Jednak patrząc na statystyki LEPu da się zauważyć pewne tendencje: Gdańsk od kilku egzaminów na szczycie, Białystok i Łódź krzątają się gdzieś po końcu tabeli, a przecież to LEP przesądza w głównej mierze o przyszłości absolwenta medycyny. Czy te wyniki to po prostu przypadek czy może rzeczywiście uczelnie różnią się między sobą poziomem kształcenia przyszłych lekarzy?

Nieważne gdzie, czy Lublin czy Warszawa nauczą Cię tak samo, jeśli tylko będziesz chciał.

Nie nauczą Cie tylko ty sam się nauczysz jeśli będziesz chciał, a oni Cię sprawdzą.

Jednak patrząc na statystyki LEPu da się zauważyć pewne tendencje: Gdańsk od kilku egzaminów na szczycie, Białystok i Łódź krzątają się gdzieś po końcu tabeli, a przecież to LEP przesądza w głównej mierze o przyszłości absolwenta medycyny. Czy te wyniki to po prostu przypadek czy może rzeczywiście uczelnie różnią się między sobą poziomem kształcenia przyszłych lekarzy?

To nie jest wina poziomu uczelni, według mnie to zależy w jaki sposób tam sprawdzają wiedzę. Wiem że w Łodzi większość egzaminów jest w formie ustnej, a LEP jest w testowej i z tego te różnice wynikają. Nowej matury też nie zdasz bardzo dobrze pomimo wiedzy jeśli nie nauczysz się rozwiązywac testów. Ale podobno w Łodzi i w innych miastach już pozmieniali formy egzaminów.

Zależy to też od liczby studentów. Wiadomo że wyżej będzie uczelnia która ma mniej studentów a wiekszość zdała od tej która ma 2 razy tyle osób i zdało więcej osób niż w tej pierwszej a reszta oblała.

Jeżeli chcesz iść na medycyne nie sugeruj się poziomem kształcenia, bo dużo na tych studiach zależy od Ciebie, tylko tym którą uczelnie masz bliżej domu

Lep jako forma rankingu uczelni chyba się nie sprawdzi.
Ten egzamin piszą osoby zarówno zaraz po studiach, jak i takie które uczelnie skończyły pół roku, rok, czy więcej. Statystyki tego nie wyszczególniają.
Można by się było bawić w porównania jak by wszyscy pisali w jednym miejscu, w podobnych warunkach - nie owijając w bawełnę - o podobnych możliwościach ściągania. Byłbym ostrożny w mówieniu ta uczelnia źle uczy - bo słabo poszedł im lep - czy ta jest dobra - bo jej absolwenci piszą lep dobrze.
Pytanie retoryczne, czy poza Łodzią gdzie jest siedziba CEM, ludzikom pilnującym lep będzie zależało żeby nie ściagano?

Jak ja pisałem, to widziałem kilka osób było przesadzonych, aczkolwiek bardziej się skupiłem na pytaniach a nie na obserwowaniu co się dzieje na sali.

Jeszcze jedna sprawa. Część osób zdających pierwszy raz lep po studiach tak jak ja szła na tzw betona. Na 30 moich znajomych nie zdała 1osoba. Czy porównywanie ludzi którzy podeszli bez nauki wraz z tymi co się uczyli (bo to był ich ostatni termin przed końcem stażu i musieli zdać) ma jakiś sens?

Z drugiej strony trzeba analizować wyniki tego egzaminu, chociaż by pod kątem tego co poprawić w kształceniu. Jednak nie należy zapominać o ograniczeniach jakie daje specyfika tego egzaminu

PS WG mnie w tym roku lep nie był taki trudny jak mówia.

poza tym pamiętaj - co jeden ranking to się tabela wywraca do góry nogami ja w ogóle wychodzę z przeświadczenia, że rankingami i sondażami nie ma się co sugerować, bo można się na tym przejechać. Poza tym, to ode mnie zależy czy ja się będę uczyć przez te 6 lat solidnie, czy opieprzać na tyle, żeby tylko zdać.

Z rankingami jest tak, że każdy da sie tak zrobić, ze ten kto ma wygrać - wygra:)

a wyniki na studiach i tak zależą w większości od własnego wkładu pracy i inicjatywy.

póki co lepszy ranking nie powstanie i nie ma się co usprawiedliwiać. Owszem wszystko zależy od ciebie, ale odpowiednio dobrana dydaktyka tylko może w tym pomóc, a nie metody rodem z komuny, jak jest na wielu katedrach polskich AMów. Również uczestnictwo w kołach itp. może pomóc w nabycie praktycznych umiejętności, ale z rozmów ze znajomymi z innych uczelni widze, że koła nie są normą, a raczej rodzajem hobby na wielu z nichl.

Odkopuję stary temat, wyniki z lutowej sesji LEPu:

43 osoby Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach - wydział nieustalony"? To są ludzie, którzy po prostu nie wpisali wydziału czy jak?

Prawie jak peron 9 i 3/4

Oni są z peronu piątego w Katowicach.

Dopóki atmosfera, w niektórych klinikach przypominać będzie klatkę z małpami w zoo gdzie małpy biją się o banany i rzucają odchodami w turystów (studentów znaczy się) nic się w temacie wyników LEPu nie zmieni.

a co ma się niby zmieniać LEP to sprawdzian teoretyczny, a różne dziwne akcje w klinikach bardziej się przekładają na umiejętności praktyczne studentów. Wykuć równie dobrze można się wszystkiego w domu.

Rozdzielili wydziały na innych uczelniach, powinni i na WUM rozdzielić w statystyce, a nie brać te prawie 400 osób do porównania z kilkudziesięcioma np. z woj-leku. Jak tu coś porównywać.

A co takiego dzieje się w tych klinikach.?