Biolog.pl

Szanowni Studenci Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ!

Chciałabym się dowiedzieć, z którego liceum (chodzi mi tylko o krakowskie licea) dostaliście się na Wydział Lekarski CMUJ, czy łatwo było się Wam dostać, i - najważniejsze - czy polecilibyście to LO, do którego chodziliście?

Z którego LO w Krakowie wg Was najłatwiej się dostać na medycynę?

Serdecznie pozdrawiam i czekam na odpowiedzi

PS. Jeśli znalazłby się ktoś, kto miał jakieś styczności z II LO i VIII LO, to proszę pisać nawet na priv

Od razu piszę, że nie jestem studentem Wydziału Lekarskiego Collegium Medicum UJ".Mam nadzieje, że nie zabijesz mnie za moją wypowiedz.

Otóż, nie ważne z jakiej szkoły jesteś, gdzie się urodziłeś/aś. Ważna jest samodyscyplina jeśli chodzi o nauke. Nawet jesli jesteś w średnim bądz słabym liceum to i tak wszystko zależy od ciebie. Jeśli samsama będziesz robić np. dodatkowe zadania i wymagać od siebie więcej niż przeciętny Kowalski w klasie napewno zajdziesz daleko

Pozdro też wybieram się na medisin

Pytanie powinno brzmieć:
w którym Liceum nauczycielele są na tyle nieupierdliwi z innych przedmiotów , aby dostać sie na medycynę?
Bo liczyć jakoś na pomoc, doping do nauki itp moje dotychczasowe doświadczenia edukacyjne mówią ,że to Utopia.

kate321 bardzo dziękuję za Twoją wypowiedź, wiem, że samodyscyplina jest bardzo ważna, ale jeśli nauczyciel coś podpowie, zachęci do pracy a przy tym troszkę powymaga tego i tamtego, to z pewnością łatwiej się uczyć i mieć satysfakcję z tego, co się robi.
Z własnego doświadczenia wiem, że niektórzy nauczyciele w różnych szkołach czy też klasach, czasami coś po prostu dopowiedzą", rozwiną temat, może podsuną jakieś ukierunkowane tematycznie książki, a niektórzy tylko robią temat podstawowy i to po najmniejszej linii oporu.
Dlatego chciałabym, żeby ktoś mi doradził jakieś porządne LO

tchorz jeśli chodzi o inne przedmioty, to moi rodzice i tak będą stali nade mną z przysłowiowym batem, żebym uczyła się wszystkiego, więc jestem przygotowana na kucie z każdego przedmiotu. A jeśli chodzi o nauczycieli, to mam zupełnie odmienne doświadczenia. Na palcach jednej ręki mogę zliczyć te osoby, które naprawdę nie umiały uczyć, albo mnie wkurzały.
Nauczyciel potrafi zmienić bardzo dużo, jeśli chodzi o nastawienie do przedmiotu.
Pozdrawiam

nitroglicerynka, nawet najlepsze liceum, nie da Tobie gwarancji, że dostaniesz się na medycynę. dlatego wybierz sobie sama liceum,do którego bardzo chciałbyś iść i przynajmniej będziesz miała później do siebie pretensje, że się Tobie tam nie spodoba, a nie do innych, że kierowałaś się czyimiś sugestiami. poza tym, dobre liceum,nie zawsze oznacza, że uczą tam wyśmienici nauczyciele, którzy uczą tam z powołania i wszystko idealnie wytłumaczą na lekcjach, do tego to też trzeba mieć szczęście które zdarza się raz na milion, szkoła średnia to niestety = samodyscyplina i sumienna praca w domu nad książkami powodzenia!

Ja troche poniewczasie", ale może komuś się to przyda.

Rownież jestem zdania, że wybór konkretnego liceum jest raczej obojętny. Jesli chcesz mieć gwarancję, że to nie będzie kompletna klapa, wybieraj spośród tzw. elity: I, II, V, VI, VIII, Pijarzy. Tam wszędzie bedzie dobrze, a dalej to już zależy od Ciebie co zrobisz ze sobą przez 3 lata. Z każdego z tych liceów znam przynajmniej kilka osób, które w tym roku dostały się medycynę (lek/stom, szczerze mówiąc nie ogarniam kto na który, dlatego wrzucam do jednego wora).

Moi najbliżsi znajomi w trzeciej klasie coraz mniej chodzili do szkoły, a coraz więcej na korepetycje. Twierdzili, że szkoła przeszkadza im tylko w nauce. Maturalna klasa w liceach jest najczęściej zawalona niepotrzebnymi przedmiotami jak PO, PP, historia, WOS, WOK. Przygotowanie do matury to wyłącznie prywatne korepetycje.
Moim zdaniem najlepiej (i najtaniej.) iść do prywatnego liceum, w którym każdy może dowolnie wybierać fakultety, zajęcia w grupie kilkuosobowej.
Dobre prywatne liceum daje możliwość solidnego przygotowania się do matury i dostania się na wymarzone studia. )

Jest w tym trochę prawdy, u mnie też większość chodziła na korepetycje, ale uważam, że gdyby ten sam czas poświęcili na naukę ze swoich notatek z lekcji, wyszli by na tym równie dobrze. Natomiast u Pijarów właśnie ostatnia klasa jest odciążona z tych durnych przedmiotów, WOS, WOK, PP, PO, historię odwala się w pierwsze dwa lata, a w trzeciej klasie wskakuje na te miejsca więcej godzin przedmiotów maturalnych. Do tego można zrezygnować z przedmiotów kierunkowych danej klasy, których się nie zdeklarowało do matury.

A w prywatnych szkołach to nie jest tak, że sobie wybierasz lekcje na które chodzisz. Każde liceum obowiązuje odstawa programowa. Jednak fakt faktem, po wypełnieniu tej podstawy jest dużo większa indywidualność przy wyborze.

Właśnie o tym pisałam. Jeżeli chodzisz do państwowej szkoły to naukę rozpoczynasz (samemu lub na korepetycjach) dopiero po południu, po szkole. Natomiast w dobrych prywatnych liceach uczysz się przede wszystkim w szkole. Lekcje (fakultety) są prowadzone najczęściej przez egzaminatorów, w grupach kilkuosobowych.
Chodziłam do prywatnego liceum i w trzeciej klasie miałam tylko polski, niemiecki, angielski, religię, WF i fakultety (w moim wypadku biologia, chemia, matematyka, historia sztuki). Bez żadnych korepetycji i nadmiernego uczenia się w domu dostałam się na lekarski. I to z wysokiego miejsca.

cóż, nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że szkoła publiczna to samo zło". chodziłam do zwykłego, nie-krakowskiego liceum i dostałam się na lekarski bez bólu. problem leży nie w systemie nauczania, ale w samych maturzystach. w szkole materiał został tak rozłożony że w 3 klasie nie miałam żadngo PO, PP, WOK. historia, czy geografia, przedmioty mi do matury nie potrzebne nie kolidowały z przygotowaniami. nauczyciele chociaż nie wiem jak bardzo chcieliby przekazać wiedzę, to nikomu nic na siłę do głowy nie włożą. w mojej klasie były 3-4 osoby którym się chciało uczyć, reszta olewała. a nauczycieli miałam wspaniałych i nie mogę im nic zarzucić. potrafili tak obrazowo przekazać wiedzę że na maturze z chemii cały czas miałam przed oczami probówki z kolorowymi roztworami. trzeba głównie pracować systematycznie i samodzielnie. nie mam na myśli bezmyślnego uczenia się po nocy. i jeżeli nie ma się samodyscypliny to nawet najlepsza szkoła nie pomoże. pozdrawiam

Wybieraj Licea I,IV,VI,VII,II,VIII te są najlepsze w Krakowie

kameron pisze:cóż, nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że szkoła publiczna to samo zło". chodziłam do zwykłego, nie-krakowskiego liceum i dostałam się na lekarski bez bólu. problem leży nie w systemie nauczania, ale w samych maturzystach. w szkole materiał został tak rozłożony że w 3 klasie nie miałam żadngo PO, PP, WOK. historia, czy geografia, przedmioty mi do matury nie potrzebne nie kolidowały z przygotowaniami. nauczyciele chociaż nie wiem jak bardzo chcieliby przekazać wiedzę, to nikomu nic na siłę do głowy nie włożą. w mojej klasie były 3-4 osoby którym się chciało uczyć, reszta olewała. a nauczycieli miałam wspaniałych i nie mogę im nic zarzucić. potrafili tak obrazowo przekazać wiedzę że na maturze z chemii cały czas miałam przed oczami probówki z kolorowymi roztworami. trzeba głównie pracować systematycznie i samodzielnie. nie mam na myśli bezmyślnego uczenia się po nocy. i jeżeli nie ma się samodyscypliny to nawet najlepsza szkoła nie pomoże. pozdrawiam

Podpisuję się pod tymi słowami dwiema rękami-)

nitroglicerynka pisze:kate321 niektórzy tylko robią temat podstawowy i to po najmniejszej linii oporu.

Wiem, ze ten post jest stary, ale mam na to uczulenie. Po linii najmniejszego oporu, a nie po najmniejszej lini oporu

Pozdrawiam